.

11 1 0
                                    

   Minęły trzy lata odkąd ostatni raz, spacerując ulicami Krakowa, przelewałem swój lament patrząc się na buty, które wiodły mnie w stronę niewiadomą.
   Wiesz gdzie mnie w końcu zaprowadziły? Pod drzwi kostnicy.
   Od tamtej pory wszędzie przedostaję się samochodem, stawianie kroków zaczęło wydawać mi się zbyt ryzykowne.

   Jeżdżenie, w sumie, też nie jest zbyt bezpieczne w mojej sytuacji. Myli mi się hamulec z gazem, mimo, że prawo jazdy mam już przecież od kilku lat. Serio Ci mówię, prawie matkę z dzieckiem na pasach potrąciłem. Myślałem sobie wtedy - "zatrzymaj się!", ale moje uparte nogi nie chciały przestać wciskać gazu. Chyba ciągle kierują się zasadą "byleby do przodu". Prawie bym pod drzwi kostnicy trafił po raz kolejny, a tego przecież chciałem uniknąć.

   Może złotym środkiem jest odcięcie sobie nóg? Chyba nie widzę lepszego sposobu na rozwiązanie mojego problemu. Ba, nie ma lepszego sposobu!

   Nie wiem, czy zdążyłem oszaleć, czy się z tego szaleństwa wyleczyć - chyba jestem gdzieś pomiędzy: pomiędzy straceniem głowy, a straceniem nogi.
   Albo obu nóg.
   Jeszcze się nie zdecydowałem, ale wkrótce na pewno to zrobię - muszę się jeszcze zastanowić, dzień lub dwa, może więcej.
   A może za godzinę już będę wiedział.
   A może nie będę.
   Może.

   Morze jest głębokie i szerokie, podobno. Nigdy nad nim nie byłem, więc nie wiem, czy to prawda. Jest głębokie i szerokie? A może płytkie i wąskie? A może nie ma morza?

   Moje kieszenie są głębokie i szerokie - to wiem na pewno. Moje kieszenie znam jak własną... kieszeń. Tak. Czyli dobrze. Tak się mówi, kiedy chce się powiedzieć, że coś się zna na wylot.
   Ale czy to znaczy, że moje kieszenie są dziurawe? Jeśli znam je na wylot?

   Dziurę mam w głowie, ale nie znam jej na wylot.
   Właściwie to bardziej zaufane są dla mnie moje nogi, niż głowa - ona prowadzi mnie w miejsca gorsze, niż robią to nogi. Oj gorsze. I to ona steruje nad nogami, tak? To ona im kazała?
   Głupia głowa - każe mi albo myśleć za dużo, albo nie myśleć wcale. Nie wiem co jest gorsze - to pierwsze, czy to drugie.
Jak myślę za dużo, to tracę głowę, a jak nie myślę wcale, to mogę stracić nogę.

   A jeszcze się przecież nie zdecydowałem, jeszcze potrzebuję paru dni.

///{napisane w grudniu 2020}\\\

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 13, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czerwień winaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz