[07] Pięć Końców Gwiazdy.

103 21 5
                                    

Yoki wraz z Mamoru byli już gotowi do wyjścia. Czekali, aż Sayu wróci ze szkoły i będą mogli spotkać się z resztą paczki. Dziś zamierzali odwiedzić sierociniec Reddocheri oraz ich dawną opiekunkę. Byli podekscytowani. Chcieli również wypaść jak najlepiej w oczach pani Ito, która wychowała ich na odpowiedzialnych ludzi. Chociaż prawda była trochę inna, i większość poszła w ślady zła, przestępczości, co jest zadziwiające, jak bardzo dobrze idzie im w tej branży. Sayu idealnie wychodziła rola bohatera. No, może przez jej zimne spojrzenie, które wyryła przeszłość, nie idzie jej dobrze z kontaktami, jednak ma już trzy ukochane osoby w klasie z ogromnym potencjałem. Nejire Hado, poznana podczas egzaminu, Mirio Togata oraz Tamaki Amijiki. Trzy różne charaktery, a prowadzą ze sobą niesamowite życie. Skojarzyło jej sie ze swoją paczką. Może to dlatego jest z nimi bliżej?

- Yoki ścisz to! - krzyknął Mamoru skrzywiony muzyką blondynki.

- Daj mi potańczyć, Moru! - podeszła do radia i głośnej dała piosenkę ,,Mr. Saxobeat''.

Gdy Sayu wróciła ze szkoły, owa trójka udała się na miejsce spotkania. Mieli czekać na jednym z przystanków autobusowych, na którym mieli spotkać Akure oraz Shoya.

- Yo~. - uśmiechnął się ciepło Tsumichi widząc swoich przyjaciół.

Może być to dziwne, a może i nie. Kenichi modliła się, aby nikogo nie spotkać. Może dziwnie to wyglądać, że uczennica pierwszego roku w U.A włóczy się z jakimiś starszymi od niej ludźmi.

- Ugh, zajdę do kwiaciarni. - odparł Mamoru.

- Ooo... Chcesz dać pani Ito kwiaty? - uśmiechnęła się Yoki. - Tylko pamiętaj! Nie parzysta liczba, bo parzysta to na pogrzeb!

Droga minęła im miło, była pełna rozmów. Musieli przyznać... Tęsknili za tym, a zwłaszcza Akure i Shoya za cudowną Yoki.
Była godzina siedemnasta, powiedziałabym, że stanęli dumnie przed sierocińcem Reddocheri, jednak stanęli przerażeni po drugiej stronie ulicy. Było tutaj mnóstwo policji, bohaterów, takich jak Best Jeanist, Edgeshot. Każdy stał nie wiedząc co się dzieje, a zwłaszcza w momencie, gdy policja wyprowadziła zakutą w kajdany panią Ito. Yoki jako pierwsza się odrząsnęła i podbiegła do bohaterów.

- To miejsce przestępstwa, proszę się odsu- - zaczął Best Jeanist, jednak Monosuke agresywnie mu przerwała.

- JAKIEGO KURWA PRZESTĘPSTWA?! - dziewczyna poczuła na swoim ramieniu czyjaś dłoń.

- Przepraszam za nią. - zaczął Mamoru. - Można wiedzieć co tu się wydarzyło?

- Nie mogę ujawnić wam takich informacji. Proszę odejść. - odparł blondyn.

- PANI ITO! - krzyknęła Monosuke podbiegając do opiekunki i ignorując bohatera. - Co się tu stało? Dlaczego panią zabierają?!

Rudowłosa uśmiechnęła się ciepło, jednak ciało Yoki zostało unieruchomione czymś na rodzaj nici. Było to quirk Best Jeanist'a.

- Ej! - warknęła Monosuke. - Daj mi z nią porozmawiać! To moja rodzina!

Bohater spojrzał się na nią zaskoczony, a tuż po tym westchnął ciężko widząc upartość blondynki.

- Ito Sayumi zostaje oskarżona o współudział w handlu dziećmi. Więcej nie mogę powiedzieć.

- Ale to niemożliwe! Przecież Pani Ito wychowała nas! Całą naszą piątkę! - kłóciła się.

- Jak widać na was ten los nie spłynął. - bohater uwolnił Yoki, a tuż po tym kazał odjeść.

Czuła złość. Sama nie wiedziała, czy bardziej była wściekła na siebie, na opiekunkę sierocińca, czy może na bohaterów.

FENOMEN 	¦ Minus UltraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz