1

164 10 13
                                    

   Przewracałam się z boku na bok w moim dużym "królewskim" łóżku. Było ono ogromne oraz miękkie, i takie że zasnąć mógłby na nim prawie każdy, ale jednak nie ja.
   Nie mogłam spać. Zresztą od dłuższego czasu mam z tym problemy, i choć dostaje różne maście czy leki od medyków nic na mnie nie działa.                             Czasami zastanawiałam się nad moją przypadłością, i co jest ze mną nie tak lecz w końcu dałam sobie z tym spokój, i w takie noce poprostu robię coś by zabić czas. Mogłabym wymieniać dużo rzeczy od podsłuchiwania służby ( wiem wiem nie powinnam tak robić zresztą jak to mój ojciec mówi i matka "damie nie wypada") nie wolno mi dużo rzeczy w końcu nie pochodzę ze zwykłej rodziny lecz z szlacheckiej z herbem, i strasznie długą historią. No, i zapomniałam dodać z ogromną rezydencją z XIXw. Czasami nie którzy ludzie pod różnymi pretekstami potrafią przypałętać się pod samą bramę. Lecz wtedy zostają wyrzuceni przez straż która pilnuje żeby nikt przypadkiem się tutaj nie wkradł. W końcu ja i moja rodzina jesteśmy bardzo ważnymi oraz szanowanymi osobistościami może, nie tak samo jak dawniej ale nadal ważnymi i, szanowanymi. Dlatego często bywamy na różnych balach, i przyjęciach w pałacu Buckingham u Królowy Elżbiety oraz jej rodziny.
No i także u innych ważnych osobistości. Nie zbyt za tym wszystkim przepadam. W końcu trzeba zachowywać się jak na damę przystało. Chociaż, i tak mam lepiej niż moje prababki które przez choćby złe skinienie lub zły ton lub wszytko co było wtedy brane za obrazę mogły zostać wykluczone z towarzystwa, i nie znaleźć męża co w tamtym czasie było dość ważne. Jeśli chodzi o mnie uznałam że nigdy w nikim się nie zakocham, i zwłaszca za nikogo nie wyjdę jak to moi drodzy rodzice planują. Zresztą kandydaci byliby dla mnie dość ograniczeni co jest dosyć śmieszne ponieważ syn królowej mógł wyjść za kobietę której pochodzenie nie jest ani trochę szlacheckie a jeśli miałabym za kogoś wychodzić to tylko z ważnego rodu. Dlatego właśnie uznałam że małżeństwo nie będzie dla mnie najważniejsze wolę skupić się na sobie, i na swoich problemach niż na szukaniu męża. Większość osób mówi mi że przez to będę mieć trudniej bo w końcu mając idealnego kandydata otrzymuje się także pieniądze co według moich rodziców jest ważniejsze niż miłość. Gdyby mogli wydaliby mnie za kogoś o wiele wiele starszego ode mnie byleby tylko miał dużo pieniędzy i pochodził z jakiegoś szlacheckiego rodu. Naszczęście czasy się zmieniły a kobiety mają prawo się kształcić i na siebie zarabiać co jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż małżeństwo.

Przeciągnęłam się na łóżku, i uznałam że trochę się przejdę i powęszę po rezydencji. W końcu była tak duża że zawsze po takich przechadzkach odkrywałam nowe tajemnicze korytarze oraz różne pomieszczenia.
Zarzuciłam na siebie zwiewny szlafrok i otworzyłam drzwi od mojej komnaty na szczęście na korytarzu nikogo nie było. Ale i tak wolałam być ostrożna, dlatego po cichu ruszyłam w głąb korytarza.
Napoczątku swojej wędrówki chciałam pójść nie dawno odkrytym korytarzem w podziemiach ale szybko się zreflektowałam. W końcu było tam strasznie ciemno i nie przyjemnie a ja nie wzięłam ze sobą choćby latarki czy świecy. To nie tak że się boje ciemności ale lepiej nie chodzić tamtędy bez oświetlenia. Dlatego ruszyłam w przeciwnym kierunku dokładniej do kuchni gdzie służące przygotowywały posiłki. Były one dość rozgadane i lubiały wieczorami obgadywać moją rodzinę ale, i nie tylko znały plotki na każdą ważniejszą osobę. Dlatego czasem podsłuchiwałam co mają do powiedzenia ponieważ często przydawały mi się te informacje.
Weszłam cicho do pomieszczenia, i skierowałam się do drzwi przy piekarniku. Cicho je otworzyłam mając nadzieję że nie zaskrzypią naszczęście tak się nie stało więc powoli weszłam na małą klatke schodową i zamknęłam za sobą drzwi.
Schody schodziły w dół kręcąc się w spirale. Powoli po nich zeszłam trzymając się za poręcz i przykucnęłam na samym końcu przy workach z ziemniakiami. Były one zawsze postawione w ciemności więc nikt nie mógł mnie zobaczyć ani usłyszeć ale ja już ich tak.
Chociaż aktualnie nikt nic nie mówił było to dość dziwne bo najczęściej służbie aż chodził język i do późnych nocy o wszystkich rozmawiali.

Bogini Łagodnej ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz