一 Ryomen Sukuna

3.6K 127 124
                                    

Cichy chichot, który dobiegał z ciemności mówił o jednym ... on znowu tu był
Biedna dziewczyna, siedziała oparta przy ścianie.
Skulona, pełna strachu w oczach.

Po śmierci jej brata, nienawiść zniknęła tak samo jak zapał do walki.

Podała się nie widząc sensu w całym.

Dając mu tym samym, otwartą furtkę do zdobycia jej.

***

Przez pierwsze kilka tygodni, była nie ugięta. Zaciekle walczyła o swoją wolność, której została pozbawiona.

Lecz łańcuch na nodze, miał przypominać jej o tym że jest jego własnością.

Jak i liczne znaki na ciele.

Było to dla niej upokarzające, ale musiała to znosić.

Dla brata, rodziny jak i przyjaciół.

Tyle pięknych jak i ulotnych wspomnień z tamtego okresu, męczą  jej głowę.

Wspomnieniami widziała twarz swojej matki ... Płakała również na niedolę brata.

Był zbyt młody na taką śmierć. Zaledwie miał osiemnaście lat.

Stracił życie tylko i wyłącznie z jej powodu.

***

Chciała tak bardzo krzyczeć, lecz zdarte gardło jej na to nie pozwoliło. Chciała biec. Uciec gdziekolwiek.
Niestety ze skręconą kostką za daleko by nie zaszła.

***
Nigdy się nie dowiedziała od Sukuny dlaczego akurat ze wszystkich kobiet postanowił zrujnować życie akurat jej.

Również nie mogła pojąc, czemu nikt w żaden sposób nie reagował. Czemu biernie patrzyli na śmierć jej brata. Głupcy. Sądzili iż to ich uchroni przed gniewem tego potwora. Myśleli że gdy tylko wielki i potężny król klątw, weźmie sobie kobietę z ich wioski to oszczędzi ich. Pieprzeni egoiści. Jednak tak się nigdy nie stało. Jeszcze tego samego dnia, ich wioska stanęła w płomieniach.
.

Marzyła jedynie o tym aby to wszystko okazało się jakimś pieprzonym snem. Zwykłym koszmarem. Niestety z każdym dniem dochodziła do wniosku, iż jednak tak się nie stanie. Najwidoczniej umrze tutaj. Zamknięta jak zwierzę w klatce.

Czasami cicho prosiła boga o wolność ale z każdym dniem, wątpiła czy aby ktokolwiek, nawet bóg chciał ją wysłuchać.

W tej ciemności najwidoczniej powoli zaczęła postradać zmysły.

Pragnęła umrzeć, lecz póki Ryomen w jakikolwiek sposób darzy ją jakąkolwiek aprobatą. Mogła o tym pomarzyć.

W dodatku ta suka Uraume ciągle siłą ją karmiła, aby przypadkiem nie umarła. Obie nie darzły siebie żadnym stopniu szacunkiem. Skrzywienie zawodowe. Po prostu (Reader) nienawidziła głupich i posłusznych suk. A ona była zazdrosna o to w jaki sposób jej "Pan " ją adorował. Wiedziała dokładnie, że ściska ją w żołądku z każdą myślą jak mógłby ją dotknąć. Brzydziło ją to nie miłosiernie.  Gdyby mogła zamieniła by się z nią miejscami. Już wolała być mniszką, kapłanką czy kim tam była niż to co miała teraz.

***

Słysząc chichot, odruchowo jej ciało zaczęło dygotać ze strachu. Bała się go. Był nie obliczalny i porywczy. 
A odkąd ostatnio u niej był, minął zaledwie tydzień. Piepszony tydzień.

– Oh zwierzaku... – mruknął rozbawiony.

Nienawidziła kiedy tak ją nazywał, mimo wszystko. Nie miał prawa. W końcu była człowiekiem... Albo przynajmniej tym co się z niego zostało.

Słyszała wolne ale pewne siebie kroki. Idące w jej kierunku. Nie potrzebował światła aby ją znaleźć. W sumie rzadko kiedy ukazywał jej się w pełnym świetle. Zawsze pomieszczenie w którym miała przyjemność spać, było w półmroku albo całkowitej ciemności.

Jego aura była zabójcza lecz mimo wszystko udało jej się jakoś zdobyć siły aby być w geście składania mu czci. Na kolana, głową w dół.

– P..p..panie ...– nienawidziła tego, kiedy głos tak łatwo jej się łamał. Wiedziała że to go jeszcze bardziej podniecało.

Dawało mu jasno do zrozumienia że jest jego, że złamał ją, iż mógł bawić się w każde storny. W końcu była jego.

Bez słowa i bez zbędnych ceregieli, wziął to po co przyszedł.

Fakt faktem, mógł mieć każdą. Jego harem z dnia na dzień albo powiększał się albo pomniejszał zazywaczaj o kilka martwych kobiet.

Lecz uparł się na nią. Była piękna i cenna jak najrzadszy kwiat. Kochał to w niej.

* (Kochaniem bym tego nie nazwała, bardziej określiła bym  jako krótkotrwała obsesja względem jakieś rzeczy.)

Król klątw ma zawsze wszystko to co najlepsze. A odmowa kończyła się śmiercią lub jednorazowo jak w tym przypadku przetrzymywaniem.

Gdyby się nie stawiała żyła by jak królowa, miała by wszystko czego by zapragnęła.

Lecz wolała walczyć, co jeszcze bardziej nakręcało go do działania, kochał to gdy jego ofiary walczyły. Chodź nie miały szans. Wiedział że to bezsenowne ale uwielbiał, gasić ostatni promyk nadziei w ich oczach.

Mimo wszystko zazwyczaj nudził się już po tygodniu, a z tamtą dziewczyną było zupełnie inaczej. Nie wiedział czemu, ale wciąż utrzymywał ją przy życiu.

Chciał aby żyła. Chciał ją jeszcze bardziej złamać, aby błagała go tak, jak każda suka, którą miał.

Była dzika, jej dusza wołała  o wolność a to powodowało u niego małą obsesję i podniecenie. Na samą myśl chciał sprawić jej większy ból.

Chciał połamać jej nogi, aby nigdy nie mogła poczuć się zależna, chciał aby wiedziała że może liczyć tylko na niego.

***

Odchodząc od jej biednego i drobnego ciała mruknął rozbawiony tym stanem rzeczy w jej kierunku. Po czym dodał.

– Jeśli uda ci się utrzymać, to co masz w swoim łonie teraz, pozwolę ci ujrzeć światło dzienne. – jego złośliwy uśmiech, długo gościł mu na twarzy.

A jedyne co mógł usłyszeć w odpowiedzi przed wyjściem, był jej żałosny krzyk jak i płacz.

– Hah do zobaczenia zwierzaku... – po czym wyszedł . Oblizując swoje usta, czół nadal słodki smak róż i piwonii.

(*Jej usta wciąż były tak cholernie uzależniające, w wyniku czego nigdy nie przedstawiał ich całować kiedy ją odwiedzał. Był cholernie uzależniony. Pozatym ciekawostką jest to iż tylko ją całował. Inne kobiety nigdy nie miały, prawa aby tego dokonać).

*****

Nwm czy to się przyjmnie jakby no.
Co będzie i z góry przepraszam.

Ryatonya , proszę mam nadzieję że się podoba.

~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


~

Uraume okazała się jednak być facetem. (Kiedy ją poznałam, jej płeć była jeszcze nie znana, czy jakoś tak to było. Więc sugestywnie stwierdziłam, fakt że jest kobietą. Co niestety jest błędem ale na potrzeby tego rozdziału cóż przymkniemy na to oko.)

Jujutsu Kaisen One shoty x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz