8

487 29 4
                                    

Hermiona biegła, a był to bieg tak desperacki, że miała wrażenie, iż serce wypadnie z jej piersi i rozbije się na tysiące ostrych kawałeczków, które powbija sobie do bosych stóp. Pościg wciąż trwał, choć tak na prawdę nie do końca zdawała sobie sprawę kto ją goni. Widziała jedynie blaski fleszy i krzyki zdesperowanych ludzi, chcących z nią porozmawiać. Nie rozumiała co takiego zrobiła, że przykuła ich uwagę, ale nie było to nic dobrego. Czuła to w głębi.

Macki strachu oblepiły jej płuca, chcą dostać się do ich wnętrza. Otwarła drzwi, a zimny powiew wiatru wycisnął na jej skórze dreszcz. Była na dachu. Z tej perspektywy widziała tysiące lamp i świateł, które mieniły się niczym sieć przyziemnych gwiazdozbiorów. Miasto nie chciało zasnąć, choć dawno było po zmroku.

A może jednak miało już świtać?

Straciła poczucie jakiejkolwiek rzeczywistości.

Stanęła na krawędzi dachu. Mieli ją w garści. Sama zapędziła się do miejsca, z którego nie było ucieczki. Spojrzała w dół, na ulicę, którą przecinały kordony kolorowych karoserii. Nikt nie wiedział, że kilkadziesiąt metrów nad ich głowami rozgrywa się istna tragedia. Czuła, jak łzy zmęczenia płyną po jej policzkach. Odwróciła się tylko na chwilę, by zobaczyć, jak dziennikarze wywarzają drzwi i wyciągają do niej ręce, by złapać ją, niczym dzikie zwierzę swoją ofiarę. Zrobiła krok na przód...

...Hermiona zerwała się z łóżka z krzykiem. Przyłożyła rękę do klatki piersiowej, by poczuć galop swojego serca. Drugą dłonią przeczesała mokre od potu włosy. Nadal odnosiła wrażenie, że spada. Miała ochotę przez to zwymiotować. Zerknęła na zegarek stojący na szafce nocnej. Budzik zaczął wydawać wesołe odgłosy, tak bardzo nie pasujące do jej podłego nastroju. Wyłączyła go, nie chcąc by wściekła melodia obudziła innych mieszkańców zamku. A raczej Malfoy'a, który w tej okolicy był jej jedynym sąsiadem.

Wygramoliła się z łóżka, mając wrażenie, że nie przespała ani godziny. Stanęła przed lustrem i spojrzała na siebie krytycznie. Ciemne oczy odznaczały się na pergaminowo bladej cerze. W ciągu tygodnia widocznie wysmuklała i było to bardzo niepokojące. Ostatnimi czasy nie czuła się sobą. Nawet uczenie się przychodziło jej z trudem. Zorientowała się, że od siedmiu dni nie tknęła ani jednego podręcznika. Nie miała pojęcia co się z nią działo. Z dnia na dzień straciła ochotę na wstawanie z łóżka, a szara pogoda za oknem potęgowała ten otępiały stan. I nawet Ginny, z którą finalnie się pojednała, nie była w stanie pomóc jej pokonać jesiennej melancholii.

Wchodząc po prysznic, po raz kolejny przeczesała dłońmi falowane pukle. Nie miała pojęcia dlaczego w ogóle zdecydowała się wcześniej na zmianę fryzury. Co chciała w ten sposób udowodnić światu? Że stara Hermiona nie istnieje, a pozbycie się charakterystycznej czupryny jest tego niezbitym dowodem? Miała ochotę zaśmiać się sobie w twarz. Wyrzuciła puste opakowanie Ulizanny do kosza, sięgając po szampon do jej naturalnego rodzaju włosów.

Coraz częściej myślami powracała do mieszkających w Australii rodziców. Zastanawiała się co robią, czy są szczęśliwi, czy są zdrowi i czy piją wystarczającą ilość wody, gdy za oknami ich domu panuje upał. To, że mieli ją za wariatkę, nie oznaczało, iż przestała być ich córką. Nie było dnia, by nie żałowała tego, co im zrobiła, choć wiedziała, że było to jedyne dobre dla nich wyjście. Gdyby musiała rzucić na małżeństwo Granger Obliviate po raz kolejny, znając ostateczne konsekwencje swoich czynów, nawet by się nie zawahała. Ich życie i bezpieczeństwo było dla niej o wiele ważniejsze, niż pamięć o niej.

Mimo wszystko jej pogruchotane serce wciąż krwawiło, dając co jakiś czas o sobie znać. Tym razem lęki zamieniły się w koszmary senne, które od kilku nocy, nieprzerwanie ją nawiedzały. Jedynym wyjściem z tej kiepskiej sytuacji było udanie się do pani Pomfrey po zapas eliksiru Słodkiego Snu. Była przekonana, że bez pomocy medykamentów nie poradzi sobie z nocnymi marami. Już raz zasnęła na wykładzie profesora Binnesa, przez co dostała pięć minusowych punktów.

RUINY || dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz