Rozdział 4

2.4K 93 1
                                    

- Mamo! Tato! Co wy robicie?
Hermiona niezręcznie poprawiła włosy za uchem ,a Malfoy po prostu spojrzał na dziewczynkę i podszedł do niej.
- Mam dla ciebie niespodziankę jutro..
Draco próbował zmienić temat i wziął szybko blondynkę na barana. Hermiona po chwili zorientowała się co ma na myśli ślizgon. Chodziło mu oczywiście o wypad do Hogsmeade. Gryfonka zmarszczyła czoło i popatrzyła na niego z oburzeniem. Chciała już mu dogryźć po ślizgońsku ,lecz zorientowała się ,że w towarzystwie jest jej córka ,więc nie może nic powiedzieć.
- Mama pójdzie z nami ,prawda?
W tym momencie Malfoy zorientował się ,że oczy czekoladowookiej są skierowane w jego stronę. Odwzajemnił spojrzenie ,lecz po chwili charakterystycznie się uśmiechnął i powiedział.
- Ojj.. córciu.. mama chyba się źle czuje...
Rose popatrzyła na rodziców pytająco.
- Przecież mamo nic ci nie jest!
Hermiona postanowiła jednak ,że dostosuje się do kłamstwa ślizgona i zaczęła cicho pokaszliwać. Blondynka popatrzyła ponownie z oburzeniem.
- Myślicie ,że mnie nabierzecie ,hm? Nie jestem głupia mam już pięć lat!
Gryfonka pokręciła głową z zagubieniem ,a Malfoy położył rękę na twarzy tak ,jakby właśnie na jego nosie wylądowała mucha.
- To co?! Idziemy jutro razem czy nie?!
- No dobrze! Niech ci będzie Rose ,ale jak mama się bardziej rozchoruje to będzie to twoja wina!
Dziewczynka się uśmiechnęła ,a Hermiona spojrzała zdziwiona na ślizgona. Nagle wszyscy usłyszeli ,że pod obrazem ktoś stoi. Malfoy uchylił obraz i zauważył Blaise'a Zabini'ego.
- Siemka stary. Mogę ukraść małą na chwilę? Idę się przejść ,a odrobina świeżego powietrza w takim towarzystwie jest dla niej wręcz wskazana..
Malfoy przewrócił oczyma ,lecz nagle przez jego nogi przebiegła Rose i przytuliła się to przybysza.
- Tak! Ja chcę z nim iść!
Dziewczynka zaczęła skakać ,a Hermiona tylko kiwnęła głową ,ponieważ napięcie w tamtej rozmowie wzrastało co każde zdanie wypowiedziane z ust blondynki. Podała jej kurtkę ,którą wcześniej wyczarowała i dała jej o kilka rozmiarów za duże buty. Rose szybko je ubrała i pociągnęła Zabini'ego za rękę. Ślizgon przymknął obraz i westchnął odwróciwszy się w stronę salonu.
- Teraz gadaj jak wytłumaczysz się NASZEJ córce ,że nie mogę publicznie się z nią pokazywać co?
Malfoy skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał pytająco na gryfonkę.
- Hm.. no nie wiem... może pożyczysz niewidkę pod Potter'a i po prostu się schowasz?
- Zwariowałeś?! Po pierwsze : jak bym się wytłumaczyła po co mi jest ona potrzebna w dniu wyjazdu do Hogsmeade ,a po drugie : to ja jako pierwsza miałam pomysł spędzić z nią ten dzień!
- Oj szlamciu szlamciu... to JA pierwszy jej to zaproponowałem ,więc 1:0 dla mnie!
- Nie bawimy się w żadną punktację ,idioto! Tu chodzi o dobro naszej córki!
- Granger czy ty właśnie twierdzisz ,że przy mnie nie jest bezpieczna?
- Dobra.. może nie miałam tego na myśli. Po prostu też chcę z nią spędzić jutro trochę czasu...
- To musisz się ujawnić!
Draco po chwili zamknął rękoma buzię tak ,jakby właśnie powiedział największy sekret.
- Czyli nie zależy ci już na reputacji?
- Głupio gadam.. nie ma szans żebyś pokazała się z tym dzieckiem..
- To dlaczego jeszcze dzisiaj gadałeś ,że muszę z wami siedzieć przy ślizgońskim stole?
- Zapomniałem o tym...
- Kretyn...
- Szlama...
- Kiedyś jednak będę musiała się ujawnić ,Malfoy..
- Na razie nikt oprócz Zabini'ego i Ginny ma o tym nie wiedzieć jasne?
Hermiona westchnęła ,ponieważ chciała wytłumaczyć się dzisiaj Ron'owi i Harry'emu. Stwierdziła ,że i tak to zrobi. Dlaczego taki dupek miałby mi rozkazywać?
- Tak tak...
Draco popatrzył tylko podejrzliwym wzrokiem na dziewczynę i zniknął za drzwiami łazienki.
~~~
Po dobrych trzydziestu minutach z pomieszczenia wyszedł Draco. Krople z niektórych kosmyków włosów skapywały mu na twarz. Przez pas miał przewiązany ręcznik ,a Hermiona wzięła losową książkę i szybko zakryła nią twarz.
- Może zaopatrzyłbyś się w ubrania?!
- Ślepa jesteś? Ty i te twoje fantazje...
- Tak się składa ,że masz na sobie tylko ręcznik!
- To już jest coś ,Szlamo.
Twarz dziewczyny lekko się zarumieniła ,lecz jak najszybciej chciała wybić sobie z głowy widok umięśnionej klatki piersiowej ślizgona. Kiedy Draco wszedł do sypialni ,gryfonka odłożyła książkę na miejsce i weszła do swojego pomieszczenia ,aby kolejny raz powtórzyć  starożytne runy. Nagle usłyszeli znajomy dla nich chichot i obaj popędzili w stronę obrazu. Podczas biegu zaczęli się przepychać ,a Draco był już całkowicie ubrany. Blaise zniknął za zakrętem ,a Rose nadal stała głośno się z czegoś śmiejąc. Po chwili jednak wtuliła się w mamę ,a potem tatę.
- Cześć kochana!
- Cześć córciu!
Obaj popatrzyli na siebie oburzeni.
- Cześć mamo! Cześć tato!
- Jak było z MOIM kolegą?
- On jest super! Opowiedział mi trochę magicznych ciekawostek!
Hermiona zmarszczyła brwi ,ponieważ wiedziała ,że w języku ślizgonów ,,magiczne ciekawostki" mogły znaczyć tak naprawdę wszystko.
- Na przykład wiem już ,że jestem półkrwi! Nie wiem co to dokładnie znaczy... może... ,że mam tylko połowę krwi? O nie!
- Spokojnie córeczko.. to nie oznacza nic ważnego ,ani strasznego.
Hermiona pogłaskała dziecko po głowie i zdjęła z niej zbyt duże rzeczy. Malfoy patrzył na nią zirytowany. Hermiona posadziła dziewczynkę na kanapie.
- Opowiadaj.. o czym jeszcze Blaise ci mówił?
- Emm.. mówił mi ,że będę super czarodziejką ,ale... powiedział mi też...
Blondynka zaczęła płakać ,a zdziwiony ślizgon przytulił ją i spytał :
- Co ci powiedział?
- Powiedział mi... ,że tak naprawdę to... nie jesteście razem....
Hermiona z Malfoy'em wytrzeszczyli oczy i spoglądali na siebie zdziwieni.
- M..my... jasne ,że jesteśmy... razem!
- J...jak mog...mogłaś myśleć ina..inaczej?! - dodał ślizgon.
Sytuacja ponownie robiła się nerwowa ,lecz po chwili dziewczynka wtuliła się w obu rodziców i wyszeptała :
- Dziękuję.
Hermiona patrzyła ze zdezorientowana na Draco ,a ten odwzajemnił spojrzenie. Sytuacja ponownie była napięta. Praktycznie zawsze ,kiedy przebywali we trójkę w jednym pokoju panowała taka atmosfera. Nagle niezręczną ciszę przerwała blondwłosa córka :
- Nie mogę się doczekać jutrzejszej niespodzianki!
Malfoy lekko się uśmiechnął ,a Hermiona udawała ,że także jest podekscytowana ,lecz od środka nadal dręczyła ją niewyjaśniona sprawa z Hogsmeade. Powoli zaczęła przekonywać się jednak do sposobu z niewidką ,lecz wiedziała ,że jest to bardzo ryzykowne. Musiała ułożyć plan ,aby zręcznie wytłumaczyć się Potter'owi ,a także nie spotkać na swojej drodze Ron'a. Zorientowała się jednak ,że dziś od 20 Zaplanowany jest trening ,a rudowłosy zazwyczaj pojawia się pół godziny wcześniej ,by poćwiczyć ,ponieważ od piątej klasy bardzo się stresuje od razu trenując przy reszcie drużyny.
~~~
Dwadzieścia minut później blondynka akurat myła twarz ,a Hermiona niecierpliwie czekała na Malfoy'a ,który miał zaraz wrócić do dormitorium. Po kilku minutach wrócił ,a gryfonka machnęła ręką co mogło oznaczać ,że chce by na chwilę został.
- Biorę niewidkę.
- Serio?
- Tak serio!
- Jak chcesz ją wziąć ,Granger?
- Zobaczysz..

Baby?! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz