Rozdział 2

151 11 8
                                    

Jeździliśmy po całym Seulu, podziwiałam panorame miasta. Jechaliśmy wzdłuż rzeki Han-gang. Cały czas wtulałam się w barki Changbin'a. Po około piętnastu minutach dość szybkiej jazdy dojechaliśmy pod Chloris Tea & Coffe, to jedna z najlepszych kawiarni w Seulu. Changbin zatrzymał motocykl i zgasił silnik. Chłopak zszedł z motocykla, a następnie pomógł mi zejść. Binnie wziął mnie za rękę i zaczęliśmy iść w stronę wejścia. Weszliśmy do środka kawiarni i usiedliśmy przy stoliku obok ogromnego, ozdobionego wieloma ślicznymi kwiatami okna. Na stoliku leżały już karty. Zaczęłam szukać czegoś dobrego, a zarazem taniego by nie obciążać chłopaka kosztami. Byłam tak zajęta szukaniem czegoś w karcie, że nie zauważyłam jak Changbin mi się przygląda. Podniosłam mimowolnie wzrok znad karty i popatrzyłam na chłopaka, on tylko się zalotnie uśmiechnął.

- Wybierz sobie co chcesz tulaku, nie patrz na cenę... - powiedział spoglądając w moje oczy, jakby wiedział, że nie chce by wydawał na mnie nie wiadomo ile.

Na jego słowa tylko się uśmiechnęłam i pokiwałam twierdząco głową. Ponownie zatopiłam swój wzrok w karcie i wybierałam póki kelnerka nie podeszła do naszego stolika.

- Dzień dobry, czy mogę przyjąć państwa zamownie??? - zapytała spoglądając raz na Changbin'a, a raz na mnie.

- Będzie dwa razy duże Latte i Red Velvet. - Uśmiechnął się.

Kobieta odeszła od naszego stołu i gdy od razu zniknęła z naszego pola widzenia odezwał się Changbin.

- Jak się trzymasz po wczoraj?? - zapytał, a w głosie można było wyczuć troskę.

- Nic mi nie jest, spokojnie... - odparłam próbując rozwiać jego wątpliwości.

- Na pewno?? Nie musisz zgrywać silnej.... - powiedział łapiąc mnie za dłoń.

- Binnie.... Wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka, na co on lekko przymrużył oczy tak jakby próbował czytać między wierszami.

Po chwili przy naszym stoliku znów pojawiła się ta sama kelnerka. Postawiła na stoliku nasze kawy i ciasta, a następnie odeszła. Wzięłam duży łyk kawy.

- Chyba dobrą kawę ci wybrałem... - odezwał się Binnie uśmiechając się jak dziecko.

- Nie jest zła. - zaśmiałam się z chłopaka.

Przez cały czas w kawiarni jedliśmy, piliśmy kawę, rozmawialiśmy i się głośno śmialiśmy.

- Wiesz co...... Chodź, idziemy... - chłopak wstał i podał mi dłoń.

- Gdzie??? - zapytałam chwytając za jego ciepłą, gładką dłoń.

- Chce Ci pokazać pewne miejsce.. - Uśmiechnął się prowadząc mnie do wyjścia.

Wyszliśmy przed kawiarnie i podeszliśmy do motocykla chłopaka. Nałożyliśmy kaski i pojechaliśmy przed siebie. Kolejny raz wtuliłam się w umięśnione ciało Changbin'a. Tym razem nie złapałam go za barki, oblotlam go na brzuchu opierając głowę o plecy chłopaka. Chwilę jechaliśmy, gdy byliśmy na miejscu Changbin zaparkował. Mogliśmy zdjąć kaski. Moim oczą ukazał się wspaniale wyglądający punkt widokowy. Było pełno przeróżnych kwiatów dookoła nas, a panorama miasta wyglądała nieziemsko. Byłam tam tylko ja i on. Odłożyłam kask na siedzenie motocykla i usiadłam na ławeczce. Podziwiałam Seul prawie jak z lotu ptaka. W pewnym momencie poczułam czyjąś rękę na mojej talii.

- Podoba Ci się tu??? - zapytał Binnie.

- Jest tu przepięknie.... Mogłabym siedzieć tu godzinami.... - spojrzałam w jego prześliczne, ciemno bursztynowe oczy.

~So Dangerous~ || Changbin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz