Rozdział 7

184 8 6
                                    

- Chcę do Was dołączyć... - powiedziałam spoglądając na zaskoczoną twarz Han'a.

- Żartujesz?! - parsknął - Nie no, powiedz, że to żart - nerwowo zaczął się śmiać.

- Jisung... Przemyślałam sobie wszystko i wchodzę w to. Raz się żyje. - popatrzłam na niego śmiertelnie poważnym wzrokiem krzyżując ręce na piersi.

- W takim razie musimy to teraz przekazać chłopaką... Jedziemy. - Jisung wziął mnie za rękę i prowadził do motocykli.

Zaczęłam czuć przerażenie zbliżając się do mojego pojazdu, przecież w końcu zobaczę się z Bin'em, ale skoro dołączam muszę trzymać go na dystans.... Przecież ja kurwa nie dam rady...

- T/I? Wszystko okej? - zapytał rudowłosy wsiadając na swój motocykl.

- Ta, jest okej... Po prostu się zamyśliłam.. - odparłam cicho zakładając kask.

Jisung ruszył, a ja tuż za nim. Jechaliśmy krętymi drogami i wąskimi uliczkami. Im bliżej byliśmy tym bardziej stawałam się nerwowa. Co raz trudniej było mi przełknąć ślinę, miałam problemy ze złapaniem oddechu. ~Może jeszcze dam radę zawrócić~. Bałam się jak nigdy dotąd.

Po około 15 minutach dojechaliśmy pod ogromny dom. Mogłabym nazwać go willą. Ekskluzywny na zewnatrz. Dookoła ogromny ogród, basen i podobnej do domu wielkości garaż.
Jisung otworzył bramę, wjechaliśmy na teren posesji. Przejeżdżając podjazd Rudzielec otworzył garaż. Był on jak z jakiegoś snu. Pełno motocykli. Od starych Harley'ów po najnowsze Yamah'y. No po prostu raj dla mego serca.

- Fajnie tu, prawda? - Zapytał Jisung

- Jeszcze pytasz! Jest tu tego tyle.... WOW... - nie potrafiłam powiedzieć nic sensownego.

- Jeszcze będzie czas na zachwyt i na przetestowanie ich, a teraz chodź do środka. - Jisung zaprowadził mnie do wnętrza willi.

Szłam za chłopakiem szerokim korytarzem. Mijałam wiele drzwi od różnych pomieszczeń. W końcu stanęliśmy na przeciwko dużego wejścia do salonu. Z wnętrza pomieszczenia słyszałam śmiechy i głosy, dwa były mi znajome.. Chan i Changbin, dwóch pozostałych nie znałam. Zaczęły mi się trząść dłonie na myśl, że zaraz zobaczę Changbin'a.

- T/I wejdź do chłopaków, ja muszę do skoczyć w jeszcze jedno miejsce. - Han w mgnieniu oka zniknął mi z pola widzenia.

Nerwowo przełknęłam ślinę. Nie chcę pokazać im, że coś jest nie tak, więc pewnym krokiem weszłam do salonu. Wraz z dźwiękiem moich kroków rozmowy ustały. Stanęłam na przeciwko chłopaków łapiąc kontakt wzrokowy z Changbin'em.

- Co Ty tu robisz?! - zapytał oschle jeden z tych, których nie miałam okazji poznać.

Nie za wysoki chłopak o platynowych włosach z bardzo głębokim głosem. Na samo parskniecie z jego strony człowieka przechodzą nieprzyjemne ciarki.
Drugi zaś brunet w długich włosach, wyższy od reszty. Coś co zauważyłam u niego to pieprzyk pod okiem. Chłopak ma bardzo uwydatnione kości policzkowe i bardzo "dociekliwy" wzrok.

- Dołączam... - odparłam z przebiegłym uśmiechem po chwilowej ciszy.

Prawdopodobnie do nich to dotarło, tylko nie do Changbin'a. Brunet cały czas lustrował mnie wzrokiem. Zaczął powoli do mnie podchodzić wciąż nie odrywając wzroku. Chłopak był na tyle blisko, żeby złapać mnie za barki i przyciągnął do siebie.

- T/I, dlaczego....? - wyszeptał mi do ucha obejmując mnie jak nigdy wcześniej. Dosłownie topiłam się w jego ramionach i klatce piersiowej.

Tę jakże miłą sytuację przerwał ten głęboki i zimny głos.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 06, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~So Dangerous~ || Changbin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz