Część 2

125 12 3
                                    

Obudziło mnie szturchanie. Otworzyłam powoli powieki i wyjrzałam przez okno. Samolot już  wylądował. Odwróciłam się w stronę Oliwii cała podekscytowana:
- Przepraszam, że cię nie obudziłam, tylko Ty mnie..
-Nic się nie stało - uspokoiła mnie przyjaciółka.

Po 30 minutach wyszłyśmy z lotniska, kierując się w stronę miasta. Nowy Jork był piękny, aczkolwiek był tu duży chałas.
- Na jakiej ulicy mamy hotel? Z tego wszystkiego zapomniałam - spytałam
- Bodajże na Yellow. St czy jakoś tak.. - powiedziała niepewnie Oliwia
- No to szukamy Yellow. St

Mijałyśmy różne ulice, m.in Willow St, Ridge St i Slow St, ale nigdzie nie było Yellow.
- Może ja pójdę po kawę a ty się kogoś spytasz? - zaproponowała Oliwia
- Okej - zgodziłam się bo to było jedyne sensowne wyjście z tej sytuacji.
Oliwia weszła do kawiarnii, a ja podeszłam do wysokiego chłopaka który stał pod sklepem spożywczym. "Pewnie na kogoś czeka" - pomyślałam. Szybko ułożyłam sobie w głowie co mam powiedzieć.
- Przepraszam, jak dotrzeć na ulicę Yellow. St?
Chłopak się odwrócił. W tym momencie myślałam że zwalę się jak kłoda. Był to Noah Schnapp.
- Trzeba iść na prosto, potem przez park i w prawo - wyjaśnił
- D-dobrze, d-dziękuję - odpowiedziałam i udałam się w stronę kawiarnii, z której w tym momencie wyszła Oliwia
- Nie zgadniesz co się stało! - Wybuchłam trochę cringe'em
- No, nie zgadnę, opowiadaj
- Podeszłam do tamtego chłopaka - odwróciłam się w stronę Noah - i.. to Noah Schnapp
Oliwia stała jak wryta. Widocznie ją zatkało. Na jej miejscu, mnie też by zatkało.
- Zapowiadają się super wakacje - powiedziała i wręczyła mi kawę
Usiadłam na murku, koło kawiarnii.
Zapatrzałam się w stronę spożywczego, z którego wyszła wysoka brunetka, i oddaliła się z Noah. Patrzyłam na nią trochę z zazdrością.
- Idziemy? Czy będziesz się tak gapić na nich? - Zapytała Oliwia
- Idziemy, idziemy - Odpowiedziałam

Gdy dotarłyśmy do hotelu była już 15.30. Gdy rozejżałyśmy się po pokoju stwierdziłyśmy, że pójdziemy coś zjeść. W hotelu była restauracja więc nie musiałyśmy iść gdzieś dalej.

Po posiłku wróciłyśmy do pokoju.
- Fajnie tu - mruknęła Oliwia
- Racja, lepiej niż w.. Um wiesz gdzie
- Wiem, wiem
O 18 poszłyśmy do parku. Było jeszcze jasno.
- To co jutro? - Wtrąciłam w dziwną ciszę
- Może z rana Nowy Jork, a potem Statue Of Liberty?
- Dobry pomysł, ale chciałabym zaliczyć jeszcze Kalifornię i Los Angeles póki tu jesteśmy
- Spokojnie, mamy jeszcze dużo czasu. Aż dwa tygodnie, potem wracamy na stare śmieci.
Usiadłyśmy na ławce, z widokiem na duże jezioro. Było tu dużo ludzi, nie byłam przyzwyczajona do takiego tłoku w parku. Spojrzałam w prawo
- On nas teraz śledzi czy jak? - Zapytałam z ironią
- Kto?
- Noah XD
- Mhm, przypadek? - Powiedziała Oliwia z uśmiechem na ustach
- Nie sądzę - dopowiedziałam


Przepraszam za takie odstępy, ale ostatnio nie mam veny i czasu. Od następnego tygodnia będą częściej rozdziały.

FRiENDs DOn't LiE	 > ST > Noah Schnapp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz