- Braciszku mój kochany - zaczęła przesłodzonym głosem, a Gus i Hunter już wiedzieli że to koniec ich krótkiego żywota. - Czy możesz mi wyjaśnić.. CO DO KURWY ROBI SZOP PRACZ W TWOICH CIUCHACH?! <•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•> - Hunter uciekajcie! Belos nic mi nie zrobi! - wrzasnęła Evelyn. - Co? Nie! Niby dlaczego miałby ci nic nie zrobić? - jednak ona nie odpowiedziała. Trzymała się za nadgarstek, który zaczął zamieniać się w szlamowatą dłoń Belosa. Podniosła na niego wzrok. Jej oczy przybrały świecący, niebieski kolor. - SPIERDALAJCIE! ALE JUŻ! <•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•> Hunter Wittebane, Złoty Strażnik, lub upośledzony idiota. Każdy na Wrzących Wyspach zna tego schowanego przed światem chłopaka, ale jednocześnie nie zna. Bo czy ktokolwiek zastanawiał się kiedyś co kryje się pod tą maską? Czy ktoś pomyślałby o tym że jest niezwykle inteligentny, uwielbia muzykę, śpiewanie i książki? No i że zawsze skrycie marzył by być jak każdy inny nastolatek. I przede wszystkim - że druga osoba którą każdy zna, która jest tak różna, jest też jego siostrą? Opowiadanie ogólnie nie jest moją pierwszą pracą ale zapewne będzie zawierało błędy tak więc.. UWAGA! Opowiadanie zawiera liczne przekleństwa i błędy.