Powstanie listopadowe zmieniło wiele ludzkich żyć. Przelano krew, uwięziono ojców, synów, braci, ale przede wszystkim - wszczepiono w Polaków nową nadzieję. Jan Bychowski, jeden z żołnierzy walczących o niepodległość ojczyzny, musiał wyrzec się umiłowanej przez siebie kobiety, aby na ten narodowowyzwoleńczy zryw się stawić. I stawił się. Chwycił za karabin i szedł z dumą na twarzy, by uwolnić kraj od zaborców. Ale nawet jego zapał nie był w stanie zmienić biegu historii. Opowiadanie należy tylko i wyłącznie do mnie, więc zabraniam kopiowania!