Otworzyłem oczy. Nic nie widziałem, bo jeszcze w chuj zaspany byłem. Rozejrzałem się po pokoju, po czym skumałem, że jestem w pokoju Aloisa. Nie wiem jak się tu znalazłem i w sumie nie chciałem wiedzieć, wiedziałem tylko, że leżę na podłodze i mnie napierdalają plecy. Spojrzałem na blondyna, który sobie zajebiście wygodnie leżał w łóżeczku. Zamierzałem się podnieść, ale mi się nie chciało i ostatecznie się poddałem i położyłem spowrotem na podłogę. Nagle słyszałem, że ktoś idzie do pokoju. Spodziewałem się, że to będzie ten frajer Seba, który się obudził ze śpiączki doktora Aloesa. Ku mojemu chyba zdziwieniu, bo teraz to można się wszystkiego spodziewać, był to ten chuj podobny do Seby, Claude. Był o wiele brzydszy. Nie to że coś że Seba że um że kurwa no ten no. Potwór v2 w okularach podszedł do łóżka blond szmaty, po czym przyjebał mu ostro z liścia.
- Wstawaj kurwa - wysyczał - do kościoła bezbożniku - dokończył. Alois nawet nie drgnął, tylko przywalił się na bok coś mamrocząc.
- Hwzjwjdhxje - wtf. Nic nie chlał ani nic, a nie, to u niego normalne, może zjarał się przez sen. Znowu. Patrzyłem na to już wogóle nie zdziwiony. Klodo ciągle coś się darł do chuja, ale on leżał i się przewalał jak zwykle.
- Japierdole Klodo wywalaj stąd no ja nie mogę - wreszcie się wysłowił, znaczy się wydarł. Wyjął spod łożka jakiś krzyż i go rzucił w pajaca. - Wypad, już, albo zawołam Sebe.
- Gówno mi Seba zrobi, to już 2 miesiąc a ciebie w kościele nie widzieli, niedługo narodzenie naszego bóstwa, naszego żyć zbawiciela, drogiego Jezusa Chrystusa! Trzeba się-
Chciał dokończyć swój monolog, ale już ja nie wytrzymałem tego frajerstwa i mu jebłem z jakiejś rury co stała przy szafie.- Ooo Cieluś, chodź się ruchać - powiedział, odsłaniając kołdrę. Ja już mam kurwa dość.
- Co, nie, on tylko ze mną! Do kościoła wieczny prawiczku! Ja ci zaraz dam ruchać - podszedł i go dosłownie wyrwał z łóżka i zarzucił na plecy jak wór. Ten nawet już nie walczył, bo mu się nie chciało.
- Wrócimy za jakieś 2 godzinki, szczęść boże - odwrócił się w moją stronę, po czym zaczął wychodzić.
- SEBA KURWA, WSTAWAJ, ALOESA MI KRADNIE - wydarłem ryj jak tylko mogłem i chciałem zacząć biec za nimi, ale Klod zaczął spierdalać. - BIERZ PAŁE, KURWA, SEBA!
Biegłem jak pojeb, aż wreszcie Seba do mnie dołączył i biegł ze mną. Wziął mnie na ręce i biegł za nimi. Po drodze zgarnął pałę z podłogi.
- SORY KARZEŁ, JAK NIE CHCESZ ŻEBY NAM ALOESA ZAJEBAŁ TO MUSISZ PRZEŻYĆ TO MENTALNIE - zanim chciałem się wydrzeć, rzucił mną w stronę Kloda i Aloesa. Potwór jebnął w jakiś słup na korytarzu, a ja wylądowałem na blond szmacie. Chciałem się podnieść najszybciej jak mogłem, ale on spał i mnie trzymał jakby nas jebaną taśmą skleili. Wyglądał jak cukierek, a jednocześnie jak debil, ale to drugie bardziej. Wtedy poczułem jak coś ciężkiego mnie jebie w plecy, a ja na niego spadam.
- Sory, pały zapomniałem rzucić -krzyknął Seba, szarpiąc Kloda za kudły - nie pamiętasz dekalogu? PUNKT 69 NIE KRADNIJ ALOESU DRUGIEMU POTWOROWI - wydarł się do Kloda, który go rozbierał wzrokiem, a ja patrzyłem na to załamany w objęciach Aloesa.
- Puść mnie, błagam - powiedziałem zdesperowany. Ten ani drgnął, tylko się uśmiechnął na ten swój zjebany sposób jak pojeb. - ALOES KURWA MAC BO ZARAZ CIE ODDAM TEMU PAJACOWI I BĘDZIESZ ZAPIERDALAŁ DO RUDEGO KSIĘDZA - wydarłem ryj, ale on robił swoje. Westchnąłem wkurwiony, po czym spojrzałem na Sebe i prawie się zrzygałem.
- O JAPIERDOLE CO WY ODPIERDALACIE O JEZU O MATKO - powiedziałem dosłownie o tyle żeby się nie zrzygać, ale dywan 6 stów warty. Na szczęście, moje szczęście, bo Alois by się przyłączył, nie ruchali się. Jeszcze. Ale byli tego blisko.
- KLODO SMRODO WYWALAJ MI Z SEBY JAPIERDOLE - krzyknąłem, ale zanim wstałem Aloes mnie z siebie zrzucił i spierdolił. Postanowiłem, że też to zrobię, bo chyba bym zwariował. Dziwne, że to się jeszcze nie stało.Już się zbliżałem w kierunku blondyna, gdy nagle usłyszałem pisk z dołu. Wraz z Aloesem zawijaliśmy na dół. Gdy zobaczyłem to, co teraz chciałem zobaczyć najmjniej, odrazu wróciłem na górę, ale to coś mnie dogoniło. Rzuciła się na mnie kolejna blond pizda, tym razem jebana landryna.
- CIEEEEL CO SIĘ DZIEJE U CIEBIE W DOMU! TAM SIĘ CAŁOWAŁO DWÓCH FACETÓW, TO OBRZYDLIWE! - pisknęła rycząc. Aloes się wkurwił gdy to usłyszał. Ja w sumie też, ale nie mam siły żeby się z nią teraz użerać, niech zrobi to za mnie.
- OBRZYDLIWA TO JEST KURWA TWOJA MORDA I WSZYSTKO W TOBIE - dosłownie warknął, lol - WYPAD OD MOJEGO NIEBIESKIEGO KARŁA - dokończył, odpychając ją i obejmując mnie. Już nawet nie miałem siły się sprzeciwić. Ona chwilę nas obu mierzyła wzrokiem, po czym wybuchła jeszcze większym i gorszym płaczem.
- CIEEEEL MYŚLAŁAM ŻE MNIE KOCHASZ A TY MNIE ZOSTAWIASZ DLA CHŁOPAKA?! - wypłakała - WSZYSTKO POWIEM RODZICOM! - pisknęła i już chciała wyjść, ale szybko za nią pobiegłam. Nie to że mi zależało czy coś. Znaczy no zależało, na reputacji. I ja nawet z tą blond kurwą Aloesem nie jestem. Jeszcze. Znaczy no kurwa nie jestem i nie będę prędzej się zesram.
- LIZZY KURWA CZEKAJ - podbiegłem do niej - TO TYLKO ŻARTY NO NIE PRZESADZAJ JESTEŚ MOJĄ DZIEWCZYNĄ OK - krzyknąłem, a ona jak zawsze przytaknęła.
- No oki wybaczam - uśmiechneła się jak pojebana - ale mi nie podpadnij bo powiem starym że ssiesz pałe nieletnim chłopcom - powiedziała i wyszła. Nie wiem co to było ale wiem, że jest źle. No cudownie
- Japierdole kto ją tu wpuścił - powiedział Aloes, kierując się na dół, ale zanim to zrobił, złapałem go za nadgarstek.
- Lepiej nie wiedzieć co oni tam robią - rzekłem. - chodź pograć na konsoli czy coś. - Blondyn przytaknął. Kierowaliśmy się w stronę mojego tym razem pokoju.A/N; idw spax pa