zceść 12

8 3 0
                                    

Wchodzę do... lochu?
Po pokoju rozszedł się dźwięk łamania drewnianego kija. Znowu nagły ból przeszył moją głowę.
Złapałem się za nią.
"Ała kur..."
Typ trzasnął drzwiami. Słychać dzwięki stukania i szurania.
Stoję tak chwilę aż ból się uspokoi. Rozglądam się po pomieszczeniu i ewidentnie nigdzie nie ma miecza :c
Idę do drzwi a one zamknięte :c
Jestem tu sam i nie uratuje świąt :c

"Nosz kurwa"
Nagle ściany zaczęły się trząść. Do pokoju wparował Damian robiąc przy tym pokaźnych rozmiarów dziurę w ścianie.
*jeb* uderzył mnie w głowę.
"Mówiłem, że jak przeklniesz to Cię jebnę! A tamten typ to zdrajca!"

Nieanielska Opowieść WigilijnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz