Poniższy tekst nie należy do mnie, jedynie przetłumaczyłam go za zgodą autorki.
Język oryginału: angielski
Główny ship: Cherik (Charles Francis Xavier / Profesor X + Erik Lensherr / Magneto)
Tytuł oryginału: Into the Mystic
Autorka oryginału: tinsworthisunderrated
Link do oryginału: https://archiveofourown.org/works/25228765?view_adult=true
***
Składany przez niego papier zaszeleścił między jego palcami. Roślinny aromat był nawet mocniejszy niż przypuszczał, zwłaszcza biorąc pod uwagę formę w jakiej wciąż była substancja. Oblizał skraj papier, skleił go dokładnie i wsunął sobie koniec między wargi.
-Dobre to? - Spytał przed zapaleniem.
-Możesz mi zaufać profesorku. - Odpowiedział Logan sprawdzając swojego papierosa. - To najlepsze gówno, normalnie nie z tego świata.
Charles przytaknął i zaciągnął się po raz pierwszy, dym spłynął po jego gardle delikatniej niż się spodziewał. Zaśmiał się, a obłoczek uleciał z jego ust.
-Żartujesz? - Zadumał się. - To jednak najlepszy join jakiego próbowałem od lat!
-Paliłeś wcześniej zioło?
-Błagam cię Logan. - Przewrócił oczami i wziął kolejnego bucha. - Nie jestem tak niewinny jak ludzie myślą.
Logan podniósł się z parapetu i trącił Charlesa ramieniem. Profesor uśmiechnął się. Logan wyszedł, a brunet kontynuował palenie. Poczuł nieodpartą potrzebę posłuchania muzyki i oddania się fantazjom wywołanym przez nielegalną substancję. Pokój po chwili wypełnił się dymem, on natomiast zajął się przeszukiwaniem szafki w poszukiwaniu albumu idealnego do zrelaksowania się. Przy ostatnim paleniu słuchał The Beatles, dziś jednak nie miał ochoty na romantyczny haj. W końcu przypadkiem natknął się na Moondance od Van Morrisona. Raven bardzo lubiła ten album, więc kupiła mu egzemplarz podczas jakiegoś festynu. Gramofon zabrzęczał nim położył płytę i opuścił ostrożnie igłę.
Kiedy poczuł klimat utworu, zaśmiał się, chociaż wciąż starał się ignorować stan upojenia w jakim się znajdował. Nie wychodziło mu to jednak zbyt dobrze, nie miał nad sobą tej samej kontroli co na trzeźwo.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. W przypływie paniki otworzył okno i bezrefleksyjnie wyrzucił przez nie niedopałek na zewnątrz.
-Charles?
-Oh. To ty.
Profesor podszedł do drzwi. Otworzył je i wpuścił swojego kochanka do środka, szybko zamykając, aby dym nie mógł uciec z pomieszczenia. Erik oparł Charlesa o drzwi i delikatnie ucałował jego czoło.
-Widzę, że jesteś zajęty. - Droczył się Erik odgarniając włosy z czoła telepaty. - Czyżbyś palił jakąś dobrą marihuanę, mój drogi?
-Czy to mój stan czy słuchałem Moondance?
-Słuchałeś muzyki i wydaje mi się, że trochę odpłynąłeś. - Dalej się droczył, ale mimo to złożył kolejny pocałunek na policzku młodszego.
-Zatańcz ze mną, mój drogi. - Charles owinął swoje ramiona wokół talii kochanka i zaczął wabić go w głąb pokoju.
Erik uległ i dał wyprowadzić się na środek pomieszczania. Zaczęli delikatnie kołysać się w przód i tył do cichej muzyki, która dobywała się z gramofonu. Mieli zamknięte oczy upajając się swoją nietrzeźwością. Charles położył swoją głowę na ramieniu kochanka i muskał jego szyję ustami nucąc Moondance.
CZYTASZ
One-Shots
Fiksi PenggemarZbiór krótszych i dłuższych tłumaczeń - głównie z postaciami z MCU.