21

615 12 0
                                    

Witam was!  Miłego czytania!



Tydzień minął dosyć szybko, więc i sobota nadeszła szybko. Byłam już gotowa na imprezkę, którą organizujemy w restauracji i nie możemy się doczekać, aż poznamy płeć dziecka. Założyłam różową, długą sukienkę aż do ziemi, a do tego obcasy beżowe. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a makijaż zrobiłam delikatny.

- Gotowa?- zapytał Blake, a ja odwróciłam się w jego stronę. Był ubrany w niebieski garnitur, białą koszulę, a w dodatku granatową muszkę. Wyglądał obłędnie. Podeszłam do niego z delikatnym uśmiechem i poprawiłam mu muszkę. 

- Tak.- odpowiedziałam.

- Wyglądasz cudownie.- szepnął mi na ucho.

- Ty też niczego sobie, Blake.- cmoknęłam go w usta.- A teraz jedźmy, bo zniosę jajko.

Zaśmiał się, po czym ruszyliśmy do korytarza, gdzie ubrałam płaszczyk, co zrobił również brunet i dodatkowo ubrał czarne adidasy. Przewróciłam oczami i wyszliśmy z mieszkania, a później z wieżowca. Impreza ma być kameralna, więc mieli być jedynie moi przyjaciele, jego przyjaciel, jego siostra z Vicky, być może jego rodzice oraz dekoratorka i moi znajomi z pracy.

- Denerwujesz się?- zapytał.

- Bardziej nie mogę się doczekać niż żebym się stresowała. 

Posłał mi delikatny uśmiech i włączył radio. Po jakiś dwudziestu minutach dotarliśmy na miejsce. Standardowo otworzył mi drzwi i wziął mnie pod ramię. Zamknął samochód i weszliśmy do restauracji, gdzie odłożyliśmy odzież wierzchnią na wieszak.

- Witamy, przyszłych rodziców.- uśmiechnęła się do nas kelnerka oraz kelner.- Goście już przybyli. Oczekiwaliśmy jedynie państwa.

- Dziękujemy.- odpowiedziałam.- Czy Państwo Hall są?

- Przykro mi.- odpowiedział kelner.

Kiwnęłam jedynie głową i poszliśmy za nimi. Kiedy weszłam do środka, byłam zaskoczona. Wszystko wyglądało, jak w bajce. Niebieskie i różowe balony, balon dzidziusia, butelki z mlekiem, smoczka, niebieskiego i różowego wózka. Duży tort, którego jedna połowa była różowa, a druga niebieska. Wielki napis "BABY SHOWER". 

- Candy bar.- szepnęłam z uśmiechem.

Nad stolikiem wisiał wielki napis " BOY OR GIRL?". Na stole stało wiele różnego słodkiego w dwukolorowym wydaniu. 

Na środku stała butelka napoju, do którego przywiązane były balony. Jeden duży, okrągły w kolorze czarnym z napisem " Boy or Girl?", a obok niego z lewej strony trzy niebieskie, a z prawej trzy różowe. Wszyscy byli praktycznie ubrani na biało i to było tak przepiękne. W oczach stanęły mi łzy wzruszenia, ale na szczęście nie popłynęły. Miałam być we wszystko zaangażowana, ale dziewczyny zmieniły plany i mnie wykluczyły. 

Kawałek od candy baru stały prezenty, a obok niego dwa krzesła.

- Witamy przyszłych rodziców.- powiedziała Roxi, a reszta zaczęła klaskać, a kiedy przestali, kontynuowała.- Cieszymy się razem z wami tym małym szczęściem. Za nim jednak zaczniemy jeść, chcielibyśmy wypić wasze zdrowie.

Przyjaciel Blake'a- Noah, podszedł do nas z dwoma kieliszkami. W jednym znajdował się szampan alkoholowy, a w drugim bezalkoholowy. Spojrzeliśmy na siebie i posłaliśmy sobie uśmiechy. Wzięliśmy w dłonie kieliszki, a moja przyjaciółka znów przemówiła.

- Wasze zdrowie, kochani.- powiedziała i wzięła łyk szampana, co zrobiła też reszta. 

Spojrzeliśmy na siebie i delikatnie stuknęliśmy kieliszkami o siebie.

Niespodziewany Gość ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz