15

665 19 2
                                    


Witam 15 grudnia! 

Miłego czytania! 



Zaraz po pracy, wróciłam do domu. Zrobiłam szybki obiad, czyli sklepowy makaron z serem odgrzewany w mikrofali. Zjadłam go, po czym udałam się do sypialni, gdzie poprawiłam sobie makijaż, a następnie chwyciłam telefon i wysłałam brunetowi wiadomość.

Ja: Gdzie mnie zabierasz? :) 

Po chwili dostałam odpowiedź z czego byłam zadowolona, bo nie wiedziałam gdzie mnie chce wziąć, a musiałam odpowiednio się ubrać.

Blake: To niespodzianka ;) Mam nadzieję, że tam nigdy nie byłaś

Ja: Możesz jaśniej? Jeśli to droga restauracja to muszę się odpowiednio ubrać...

Blake: Nie mogę ;P Ale niekoniecznie to musi być dres ;) Ubierz się po prostu ciepło ;)

Ja: Każdą tam zabierasz? 

Blake: Jeszcze żadnej :) 


Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam urządzenie na łóżko. Otworzyłam szafę i westchnęłam ciężko, rozglądając się po szafie. Miałam problem taki, jak każda kobieta. Nie miałam w co się ubrać, a w szafie ledwo mieściły się ubrania. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, więc wzięłam do rąk telefon.

Blake: Podaj adres, to przyjadę po Ciebie :)

Wysłałam mu adres, po czym rzuciłam ponownie telefon na łóżko. Po dłuższym myśleniu wyciągnęłam czarną, jeansową spódnicę, która była mi do połowy ud oraz wyciągnęłam niebieski sweter. Ściągnęłam ubrania z siebie, a następnie ubrałam rajstopy. Później nałożyłam spódnicę, a na górę sweter, który wsadziłam do spódnicy. Zaczesałam włosy i użyłam ulubionych perfum. Dostałam wiadomość, że już jest, a ja spojrzałam na godzinę. Przeraziłam się, widząc dziesięć minut po szesnastej. Odpisałam, że już schodzę i wyszłam z sypialni. Ubrałam skórzane kozaki za kolano na obcasie w kolorze czarnym, założyłam szalik oraz płaszcz i wyszłam z mieszkania, które zamknęłam. Schowałam klucze do kieszeni razem z telefonem i wsiadłam do windy. Wcisnęłam zero i po chwili się tam znalazłam. Wyszłam z windy, a następnie na zewnątrz. Udałam się na parking, gdzie znajdował się Blake oparty o czarne audi. Miał na sobie czarne jeansy, czarny golf, czarny szalik oraz tego samego koloru buty, jedynie jego płaszcz był koloru beżowego i w takiej eleganckiej wersji wyglądał cholernie dobrze. Dopiero, gdy byłam bliżej niego zobaczyłam bukiet kwiatów w jego prawej dłoni. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam.

- Cześć, piękna.- przywitał mnie szybkim pocałunkiem w usta, po czym podał bukiet.- Nie jestem fanem dawania róż.- posłał mi uśmiech.

- Frezje są piękne.- powiedziałam, zabierając od niego bukiet fioletowych kwiatów.- Dziękuję.- cmoknęłam go w policzek. 

- Nie piękniejsze od Ciebie.- puścił mi oczko, po czym otworzył drzwi od strony pasażera.- Madame.- powiedział, przytrzymując drzwi jedną ręką, a drugą wskazując, abym weszła. 

Parsknęłam cicho na jego szarmanckie zachowanie, po czym wsiadłam do środka, a on zamknął drzwi, okrążył samochód i również wsiadł. 

- Zdradzisz mi gdzie jedziemy?- zapytałam, gdy ruszył z parkingu.

-Nie.- posłał mi uśmieszek, a ja przewróciłam oczami na jego odpowiedź, po czym dałam kwiaty na tylne siedzenie.- Jak było w pracy?- zapytał.

Niespodziewany Gość ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz