IV

580 17 5
                                    

Następnego dnia Adam wstał bardzo wcześnie. Po prostu nie mógł się już doczekać zobaczenia Jarka. Dalej nie potrafił uwierzyć w swoje szczęście. Nigdy by nie przypuszczał, że zostanie dyrektorem szkoły czy znajdzie chłopaka. Po zjedzeniu śniadania i ubraniu się spojrzał na telefon. Miał 4 nieodebrane wiadomości. I to od Jarusia!

Mój Jaruś😚❤:  wczoraj było cudownie...
Chciałbym to powtórzyć...
Jutro jest sobota, może przyjedziesz do mnie?
❤❤❤

Ja:  dzień dobry, misiu😚😚
Dla mnie sobota idealnie, będę o 11, dobrze?

Mój Jaruś😚❤:  super, już nie mogę się doczekać, a tymczasem idę się zbierać.
Do zobaczenia dzisiaj😘

Ja: do zobaczenia❤

Adam odłożył urządzenie z szerokim uśmiechem na twarzy. Jednak zniknął  mu on tak szybko, jak się tylko pojawił, ponieważ już był spóźniony! Miał 5 minut do rozpoczęcia lekcji, a tym samym za 5 minut musiał dotrzeć do szkoły! Nie ma opcji, żeby mu się udało. Westchnął zniechęcony, jednak już po chwili wybiegł z domu i wsiadł do samochodu kierując się do pracy.

Gdy wbiegł do budynku korytarze były puste. Jednak dotarł na miejsce tylko 10 minut po czasie. Nie było tak źle. Już uspokojony poszedł do swojego gabinetu.

Kiedy siedział na fotelu rozmyślając, do głowy wpadł mu pewien pomysł. W końcu teraz, mając chłopaka, musi o siebie zadbać. Stwierdził, że doskonałym pomysłem będzie kupno nowego roweru. Zamierzał zrezygnować z jazdy do pracy samochodem, a zostąpić go rowerem. W końcu przed rządzeniem całą szkołą nauczał wychowania fizycznego! Musi trzymać formę. Dlatego bez zastanowienia zamówił pojazd przez internet i bardzo zadowolony z zakupu powrócił do pracy.

W tym samym czasie Jarek prawie zasypiał podczas gdy jego znienawidzona klasa pisała sprawdzian. Doskonale widział jak Mikołaj wyciąga zeszyt, Maciej dystretnie kieruje wzrok na test kolegi z ławki, czy Michał przegląda wcześniej przygotowane ściągi. Tylko po co im zwracać uwagę? Dzięki temu miał tylko kolejnych kandydatów do zapytania. Z ciekawości, a także żeby siŕ rozbudzić, wstał i zaczął przechodzić się po klasie. Zerknął na odpowiedzi ściągających uczniów i z satysfakcją stwierdził, że te bałwany nawet przepisywać z książki nie potrafią.
- Polecą jedyneczki- pomyślał uśmiechając się pod nosem.
Tak minęła mu ostatnia lekcja, po której zebrał się do domu. Odwiózł go Adam, z którym odwozili się na zmianę. Po wymienieniu przesłodzonych komplementów i kilku całusach, dłuższych lub tych polegających na muśnięciach warg, poszedł do domu.
-Ach.... Adam to potrafi poprawić  humor- uśmiechnął się i poszedł szykować na spotkanie z Gośką, tym razem nie zapomniał o spotkaniu.

wzorowy nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz