Vl

465 18 5
                                    

Todoroki pov

*godzina około trzecia w nocy*
Obudziłem się i otworzyłem oczy. Zobaczyłem błąd włosy lekko łaskoczące mnie po nosie. Dobrze że już wrócił. Popatrzałem na budzik, 2:59. Ciekawe o której wrócił. Powoli wstałem i usiadłem na łóżku. Pocałowałem Bakugo w czoło i wstałem z łóżka. Wziołem swoją bluzę i wyszedłem  z pokoju blądyna. Zszedłem po schodach. Otwożyłem po cichu drzwi i wyszedłem. Stałem przed domem i- poczółem nagły ból. Upadłem...

*time skip 6*

Bakugo pov

Obudził mnie budzik. Dzisiaj niedziela. Nie wiem po co ustawiam ten budzik na każdy dzień tygodnia. Pomijając. Usiadłem na łóżku i zauwarzyłem że nie ma heterochromika. Rozejrzałem się i wstałem. Może jest w kuchni. Wstałem i pobiegłem do kuchni. Pustka. Biegałem po całym domu. Wyszedłem na podwórko. Nie ma go nigdzie. Wyszedłem przed dom. Drzwi były otwarte.. Może gdzieś poszedł? Wszedłem do domu spowrotem. Wszedłem  na góre. Poszedłem do siebie i się przebrałem. Zszedłem spowrotem. Ubrałem kurtkę. Wyszedłem z domu i stwierdźiłem że pójdę do jego domu. Jest już 10. Podeszłem do drzwi i zapukałem. Przyznam że daleko nie miałem. Otworzył Endevador.

Tak?~endevador

Jest może Shoto? ~zapytałem

Nie nie wrócił wczoraj. ~odpowiedział poczym zamknoł mi drzwi przed nosem.

Poszedłem dalej. Po drodze znalazłem jego telefon. Był bardzo potłuczony i w krwi? Spojrzałem na tył. Tak to musi być jego. Biegałem po mieście jak poparzony. Chyba nigdy nie zapomnie wzroku ludzi gdy pytałem ich o Shoto. Nikt nic nie wiedział. Pobiegłem do domu i popatrzałem na zegarek w kuchni. Trzynasta trzydzieści. Wszyscy byli już na nogach oprucz Kirishimy Denkiego. Wszyscy o coś pytali. Tylko nie wiem kurwa o co! Usiadłem i siebie w pokoju. Co ja mam kurwa teraz zrobić?! Przez przypadek wysadziłem sobie biurko. Kurwa! Kurwa! Kurwa! Nie mam co zrobić! Kurwa! Co ja mam teraz zrobić?!

Wstałem i wybiegłem z domu. Chyba wiem gdzie może być! Wbiegłem do lasu.

Todoroki pov

Obudziłem się i otworzyłem oczy. Ciemność. Zimno tu. Prubowałem wstać. Nie mogę tak Jagny jestem przywiązany? To musi być sen to nie może dziać się naprawdę. Nagle zapaliły się światła. Zobaczyłem Toge i Hawksa?

Hawks? Ty czasami nie miałeś być bohaterem? ~ zapytałem z przestraszaeniem

Szzz ~ uciszyła mnie Toga

Dziękuję Toga. ~powiedział hawks chcąc zacząć rozcinać taśme

Zdąrzył uwolnić moją prawą rękę gdy toga złapała go za szyję.

T-toga? Przecierz ty?! ~krzyknoł

Myślisz że poświęcę swoje życie za brata jednego z nas? Jeśli tak to się myliłeś! ~toga trzymała hawksa za szyje

Wykorzystałem to że mam uwolnioną jedną rękę i trochę ją oparzyłem przez co puściła hawksa  i zostawiła na jego szyję zadrapania od długich czarnych pazonokci. Dabi złapał toge i trzymał przy ścianie a hawks rozwiązał mnie do końca.

Nic ci nie jest? ~zapytałem hawksa

Patrz na siebie~powiedział patrząc na mnie

Żeczywiście byłem cały w siniakach. Przynajmniej wszędzie tak gdzie dało się zobaczyć. Załóże się że jest ich dużo więcej. Wstałem i unieruchomiłem toge lodem.

Dziękuję ~powiedziałem schylając się

Prosze bracie~odpowiedział Dabi

Touya? To ty? ~zapytałem z wątpliwością

Tak to ja niestety a teraz zmykajcie zanim ta pijawka się uwolni ~powiedział

Razem z Hawkse wybiegliśmy w oknie las. Z oddali zauwarzyłem biegnącego blądyna. To był Katsuki. Dobiegł do mnie i mnie przytulił bez żadnych słów.

Shoto miał dużo szczęścia wiesz? ~zapytał

Tak wiem~odpowiedział szkarłatnooki

Dobra  zabierz go ja idę załatwić swoje sprawy~powiedział poczym odleciał

Też przytuliłem Bakugo.

///////////////////--------------------

Hejo!
Mam nadzieję że rozdział się spodobał. Pisanie go poszło mi dość szybko bo przyznam że to jeden z ciekawszych które pisałam. Oczywiście z góry przpraszam za ewętulalne błędy bądź literówki.

A co do piosenki z góry to moim zdaniem daje dobry mood.

~autorka

Rubin ¦TodoBaku¦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz