Po udanej walce z Meduzą byłam wielce zmęczona, Zdążyłam wyjść z muzeum, a potem padłam na trawę ze zmęczenia. Spróbowałam wstać i przynajmniej znaleźć sobie jakiś nocleg —miałam jeszcze swój pokój w barze wujka — ale, niestety, moje nogi i mózg odmówiły mi posłuszeństwa. Zapadłam w sen.
Znalazłam się w gaju oliwnym. Sądząc po otaczającej mnie scenerii, byłam w Atenach. Chodziłam, patrząc na wrednych ludzi niszczących pomniki przyrody. Nie mogłam być na to obojętna: chciałam krzyknąć, lecz nie miałam nad sobą kontroli. Wiedziałam, że muszę coś zrobić.
W końcu doszłam dalej. Nade mną piętrzył się Partenon. Przy jego gigantycznej kolumnie siedziała bogini, której towarzyszyła sowa: bez wątpienia tą kobietą była Atena. Zaprosiła mnie do siebie gestem. Powiedziała, że musi mi szepnąć do ucha ważną informację, a potem... napluła mi do ucha.
Obraz przede mną się rozmazał. Obudziłam się, podniosłam, a po chwili znowu padłam na ziemię, nieprzytomna.
Nadal spałam. Sceneria się zmieniła. Tym razem szłam powoli przez grotę. Jaskinia musiała znajdować się wysoko, ponieważ gdy spojrzałam za siebie, zobaczyłam błękit nieba i oślepiające słońce Ruszyłam naprzód, a wtedy pewna postać sprawiła, że zamarłam w bezruchu.
Znów zobaczyłam staruszkę-zombie w bikini, zwaną wyrocznią delficką. Tym razem jej spotkaniu ze mną nie towarzyszyło przebudzenie i burza, jednak przeraziłam się, tak samo jak poprzednio. Tym razem z jej oczu wystrzelił snop oślepiającego światła. Spotkał się on z moimi oczyma, a po tym zdarzeniu upadłam na ziemię. Zobaczyłam Olimp. Greccy bogowie przemawiali:
Podróż daleka, niczym dookoła świata
Da ci możliwość spotkania brata
Przez ocean, pod wodą, w ogrodzie
Zawsze ktoś będzie przy tobie
Zjawi się uwięziona, pomoc, zdrada
Pamiętaj, masz misję do wykonania
Tego co najważniejsze ocalić nie zdołasz
Wyzwaniu swemu nie podołasz.
Podniosłam się z ziemi, a potem... znów upadłam i zapadłam w sen.
Tym razem wspinałam się pod górę w towarzystwie wielu innych dzieci. Z trudem oddychaliśmy, ale widać było, że mamy swój cel. W końcu wdrapaliśmy się.
Okazało się, że górą tą był Olimp, siedziba bogów. Po wejściu zauważyliśmy, że wszyscy rozmawiają, poza Ateną, która malowała na ścianie swój portret. Był tam nawet mój ojciec, który na co dzień spędzał czas pod ziemią, w krainie umarłych. Oczy wszystkich bogów były zupełnie białe, bez źrenic. Świeciły własnym blaskiem. Tylko bogini mądrości wyglądała w miarę normalnie.
Dało się usłyszeć, o czym rozmawiają: o kolejnej wojnie z tytanami uwięzionymi w Tartarze. Wydało mi się to dziwne, przecież pod niewolą nie mogli nic zrobić, a oni chcieli ich jeszcze raz uwolnić, tylko po to, by zetrzeć ich w drobny mak? Co jeśli się nie uda? Co jeśli światem znowu zawładną tytani? Co jeśli nastąpi kolejny złoty wiek?
Kolejny raz ta czynność się powtórzyła: obudziłam się, podniosłam na chwilę, po czym znów zapadłam w głęboki sen.
Teraz wiele obrazów przeleciało mi przed oczami. Łańcuchy. Kontroler. Persefona. Statek. Bogowie. Chora mama.
Poczułam kołysanie. Otworzyłam oczy i już nie zasnęłam. Nie musiałam się podnosić, gdyż okazało się, że jestem przywiązana łańcuchami do ściany.
CZYTASZ
Tajemnica bogów
ActionNastoletnia osierocona dziewczyna próbuje znaleźć pracę i uzbierać na życie w Pardzie, wiosce wyznającą religię politeistyczną - grecką mitologię. Nie wie jednak, jak jej losem pokierowali bogowie...