Obudziłam się w... sypialni na piętrze w barze wujka?! Nie. To nie mogła być prawda.
Usłyszałam niewyraźne głosy pozostałych zmarłych. A później już nie miałam pojęcia co się dzieje.
Jazon strzelał z łuku do jabłka na głowie Marilyn Monroe i przypadkiem trafił w moją nogę. Rana wyglądała okropnie i strasznie bolała. Przewróciłam się i wpadłam do basenu w którym kąpał się Herakles. Ból był nie do opisania.
W tym momencie w mojej głowie rozbrzmiał głos ojca:
,,Cassandro, przyjdź do mojego domu. Muszę Ci coś powiedzieć", brzmiały moje myśli.
Nie wiedziałam zbytnio jak odpowiedzieć, więc spróbowałam po prostu myśleć.
,,Przepraszam bardzo ale JAK JA MAM TO ZROBIĆ?", odparłam w głowie.
,,Ugh... No tak. Nie przejmuj się.", usłyszałam.
Niedługo potem pojawiłam się obok mojego taty.
— Kurczę, tato... Przepraszam, ale czy nie mogłeś po prostu uleczyć mi nogi? Teleportacja boli i wiem o tym od wczoraj. — rzekłam.
— Cóż... Nie pomyślałem o tym. — Machnął ręką, a na jego znak moja noga się uleczyła. Wstałam z podłogi, zdziwiona.
— Więc... Co chciałeś mi powiedzieć?
— Musisz iść na misję.
— A tak trochę dokładniej? Nie wiem, na czym miałoby to polegać.
— Więc... Druzylla, twoja mama...
— Od kiedy...
— Zapomniałaś? Mówiła to wczoraj. Druzylla jest najmilszą śmiertelniczką, jaką kiedykolwiek widziałem. W dawnych czasach mogłem też śmiało nazwać ją najpiękniejszą. Ach, kiedyś to były czasy... Byłem najszczęśliwszym bogiem na Olimpie. Ale mój nieszczęsny brat musiał to zepsuć. Zakazał mi spotykania się z twoją mamą, wymazał ci pamięć, skazał na samotne życie...
— Czyli... On ma mózg wielkości ziarnka grochu?
— Nie możesz tak mówić, dziewczyno. Za twoje czyny pozostali bogowie mogą zamknąć mnie w Tartarze!
Od razu ucichłam. Nie zamierzałam stracić kolejnej ważnej dla mnie od zawsze — czyli od wczoraj — osoby.
— Dobrze, więc... O co chodzi z tą misją? — spytałam.
— Twoja mama jest ciężko chora po podróży do Hadesu. Serio, takie wielkie moce potrafią zabić starszych ludz...
— Ale... Mama jeszcze wczoraj wyglądała normalnie. — odezwałam się. — Co mogło się stać?
Ojciec wyglądał na zamyślonego. W jego oczach rozpalił się wesoło trzaskający ogień, niczym domowe ognisko godne samej Hestii. Musiałam trochę poczekać na odpowiedź, ale rozumiałam go. Też bym się tak czuła, gdybym zobaczyła swoją córkę po 10 latach.
— Hm... Mówiłaś coś? — podpytał. — Ugh.. Przepraszam, ale całą noc rozmyślałem, jak Ci wybaczyć moją nieobecność. Ciągle się nad tym zastanawiam i nie mogę dojść do sedna. Może zwyczajnie porozmawiajmy — Wcześniej siedmiometrowy gigant, teraz zwyczajny facet, który na oko nie mógł liczyć więcej niż 30 wiosen. Po chwili zmniejszania sam wielki Hades był niewiele wyższy ode mnie. Usiadł obok mnie, wyczarował ciepły kominek i zaczął rozmawiać ze mną przy herbacie.
— Więc... Co mógłbym dla ciebie zrobić? Poprosić Zeusa o miejsce dla ciebie na Olimpie? Wtedy widywalibyśmy się dużo częściej.
Miałam w głowie milion wspaniałych wizji dotyczących wspólnego czasu z ojcem. Zmienianie moich wrogów w popiół, łowienie ryb, wieczory filmowe przy boskim DVD i wiele innych rzeczy. Wizje te przerwała moja codzienność Aison, wujek, kłótnie ze wszystkimi ludźmi na świecie oraz wiele innych złych rzeczy. To życie było bardzo trudne, lecz tak naprawdę byłam do tego przyzwyczajona. Nie mogłam wyobrazić sobie życia bez tych wydarzeń. Jak miałabym się przestawić na bycie jednym z bogów olimpijskich? Nie. To na pewno by się nie udało.
CZYTASZ
Tajemnica bogów
ActionNastoletnia osierocona dziewczyna próbuje znaleźć pracę i uzbierać na życie w Pardzie, wiosce wyznającą religię politeistyczną - grecką mitologię. Nie wie jednak, jak jej losem pokierowali bogowie...