Rozdział I

371 17 2
                                    

Pierwszy rok w rezerwacie La Push był dla mnie nie lada wyzwaniem. Nowi ludzie, inny świat - wówczas zupełnie dla mnie niezrozumiały. Ale czas pokazał mi, że najciekawsze dopiero przede mną. 

Pomocną dłoń wyciągnął do mnie wówczas Jacob Black - ciemnowłosy chłopak, który właściwie potrafił dogadać się z każdym, podczas gdy ja stałam z boku i starałam się jakoś dopasować. Właśnie wtedy on spytał, czy nie usiądę z nim w ławce. 

Zostałam. Nie tylko w tej ławce ale również w jego życiu - tak samo jak on w moim.

Po jakimś czasie dołączyła do nas Isabella Swan, brązowooka dziewczynka. Nie mieszkała w naszym rezerwacie, ba, nawet nie  chodziliśmy do jednej szkoły. Jej ojciec przyjaźnił się z bliskimi Jacoba. Zaakceptowałam ją, choć zupełnie jej nie lubiłam. Miałam dziwne wrażenie, że stara się odciągną Jake'a ode mnie. Na moje szczęście przyjeżdżała do ojca tylko na wakacje, więc resztę roku mogłam być bezpieczna o moją przyjaźń z Jacobem. Później zniknęła, chyba wyprowadziła się z mamą i przestała przyjeżdżać. 

A my rozpoczęliśmy drogę ku dorosłości. Powolną, bo powolną, ale razem. Im bardziej byliśmy starsi tym bardziej ja i Jake zbliżaliśmy się do siebie. Miałam wrażenie, że przy nim mogę wszystko. Mogę być wszystkim a bez niego mogę być niczym. Paradoks ale tak właśnie czułam.

Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Domyślacie się pewnie jakie było moje zszokowanie gdy zobaczyłam Bellę w Forks - niekoniecznie było to pozytywne zszokowanie. A znalazłam się tam zupełnie przypadkiem, pomagałam w czymś jednej z koleżanek z tamtejszego liceum. Oczywiście radość Jacoba była nieopisana, że znów widzi swoją przyjaciółkę podczas gdy ja umiałam wydusić z siebie jedynie marny grymas. Buzia nie zamykała się Jacobowi gdy pracowałam z nim w warsztacie. Udawałam, że słucham ale tak naprawdę przeklinałam ją w duchu, że tutaj w ogóle pozwoliła sobie na powrót. 

- Nie mogę uwierzyć, że znów tutaj jest! Będzie ekstra! - jego głos odbijał się od ścian podczas gdy ja uśmiechałam się sztucznie

- Tak, będzie cudownie..

- No co Ty? Charlie, nie cieszysz się? 

- Jakoś niespecjalnie za nią przepadam i wiesz o tym nie od dziś. 

- Tak, ale jesteśmy starsi.. No weź, daj jej szansę.. Nie daj się prosić.. - jedno jego spojrzenie i przepadałam. 

Za każdym razem tak było, niezmiennie. Więc nietrudno się domyślić jaka była moja reakcja na jego prośby i błagania. Następnego dnia po szkole spotkaliśmy się w trójkę, ja z mniejszym entuzjazmem niż zazwyczaj. Właściwie nie czułam do niej nic więcej prócz niechęci. Nie chciałam jej poznawać, nie lubiłam jej w żaden sposób i odkąd pamiętam walczyła o jego uwagę niczym dziecko. 

Udaliśmy się do kina na jakąś komedię, zupełnie nieśmieszną. Spoglądałam na nich z boku, przysłuchiwałam się ich wspólnym śmiechom i udawałam, że mnie również to bawi. Na szczęście szybko wyczuła, że się nie polubimy.

Musiałam się przystosować do tej relacji, chociaż doskonale wiedział że jestem przeciwna by ktoś trzeci wpieprzał się między nas. Ale oczywiście Jake uważał, że Bella wciąż była z nami - w jego mniemaniu bo ja ją wywaliłam z pamięci gdy tylko opuściła Forks. 

Na szczęście szybko na horyzoncie pojawił się ktoś, kto przykuł jej uwagę bardziej niż Jacob - Edward Cullen. Tylko pojawił się kolejny problem który zaprzątał głowę Jake'a. Mianowicie fakt, że Bella więcej czasu spędza z nim niż z ''naszą'' ekipą. Starałam się z nim o tym wielokrotnie rozmawiać ale on robił wszystko co mógł aby porozmawiać z nią i spędzać z nią więcej czasu. 

Nie minęło dużo czasu, przynajmniej dla mnie, gdy okazało się że jej nowy znajomy jest..wampirem.

- Co takiego? - nieomal oplułam się sokiem, który właśnie piłam w towarzystwie Leah Clearwater

- Tak... - westchnął Jake, ale nie spojrzał nawet przez chwilę w moją stronę. 

Nie zdążyłam go zatrzymać, gdy po prostu ruszył w las. Zaraz za nim ruszyła Leah, która powstrzymała mnie gestem, prosząc o prywatność z Jacobem. Ja po prostu obserwowałam rozwój wydarzeń. Nasza przyjaźń dotąd była nie do zerwania, prawdę mówiąc byliśmy niczym skała i morze.

Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy pewien zbieg wydarzeń doprowadził do zerwania Belli i Edwarda.

Wtedy Jacob zaczął wymykać mi się z rąk. Umykał mi za każdym razem gdy poczułam, że jest bliżej niż kiedykolwiek. 

PosibilityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz