Czternasty

2.3K 226 12
                                    

-Zaraz przyjdzie Cindy. 

-Wiem.

Westchnęłam, leżąc na klatce piersiowej Luke'a, podczas gdy on sam bawił się moimi włosami, owijając je wokół swojej dłoni. Przymknęłam powieki, czując rozchodzące się po moim ciele ciepło. 

-Muszę wstać.

-Musisz.

Zaśmiałam się głośno, widząc, że żadne z nas nadal nie bardzo kwapiło się do choćby ruszenia jedną kończyną, a co dopiero wstania. Z ciężko bijącym sercem oderwałam się od chłopaka, zbierając z podłogi swoje ubrania.

-Nie lubię tego widoku.

-Jakiego? 

Spytałam zdziwiona, zakładając przez głowę koszulkę.

-Ciebie ubierającej się.

Próbowałam się nie uśmiechać, naprawdę próbowałam. Uwierzcie. Jednak widok jego wesołych oczu i dwóch dołeczków w policzkach, rozmiękczył skutecznie moje serce. 

-Widziałeś gdzieś moje spodnie? 

Rozglądałam się wokół, nigdzie nie widząc pary niebieskich dżinsów. 

-Trudno, pożyczę coś twojego. 

-Wolałbym nie. 

Mruknął, jąkając się. Za późno. Otworzyłam drzwiczki, pochylając się nad najniższą półką.

-Maya ...

Wyskoczył z łóżka, stając obok mnie. Nie zdążył skutecznie zablokować mi dojścia. Zauważyłam. Zaraz pod stosem kilku par spodni. Schowany. Widocznie nieskutecznie. 

-Pozwól mi ...

Cofnęłam się przerażona do tyłu, a formująca się gula w moim przełyku niepokojąco szybko wzrastała.

-Powiedz mi, że to nie to o czym myślę. 

Wykrztusiłam słabym głosem. Czułam się oszukana. Czułam się bezradna. Kompletnie nie wiedziałam co robić. 

-To nie to o czym myślisz.

Powiedział pewnie Luke, podnosząc dłonie w geście obronnym. Zrobił krok w moją stronę, na co ja wykonałam jeden do tyłu. Błysk przerażenia błysnął w jego tęczówkach. 

-Więc skąd to masz?!

Wyplułam jadowicie te słowa, wskazując dłonią na pistolet. 

-Nie należy do mnie. 

Jego głos był cichy jak nigdy. Po raz pierwszy widziałam go w takim stanie. Moje myśli jednak cały czas skutecznie zostawały przerywane przez przedmiot leżący na dnie jego szafy. 

-Nie wierzę ci. 

Kręciłam przecząco głową, powstrzymując gromadzące się pod powiekami łzy. 

-Proszę, uwierz mi. Broń należy do Caluma.

-Caluma?

Powtórzyłam głucho, teraz już kompletnie nic nie rozumiejąc.

-Tak, do Caluma. Jest policjantem.

-Co?

Powiedzenie, że byłam zdziwiona, nie oddawało nawet w kawałku tego co czułam.

-No wiesz, policjantem. Policjanci zazwyczaj posiadają broń.

-Przestań żartować.

Syknęłam. Nie miałam nastroju ani ochoty na takie gierki.

-Przepraszam. -mruknął, przecierając twarz dłońmi. -Calum w tej chwili jest w trakcie przeprowadzki, więc poprosił mnie żebym przechował na kilka dni jego pistolet. Koniec historii.

Przełknęłam głośno ślinę. Nadal byłam mocno skołowana i sama nie wiedziałam co mam o tym wszystkim sądzić.

-Wierzysz mi?

Rozmasowałam pobolujące czoło, starając się to wszystko w jakiś sposób poukładać. Nie było to jednak łatwe.

-Hej. -znalazł się obok mnie, odciągając moje dłonie z twarzy i przeciągle tuląc. -Uwierz mi. Proszę.

Stanęłam na palcach, oddając uścisk. Nie widziałam powodu, by nie zrobić tego o co mnie prosił. Bo po co miałby kłamać, prawda? Zacisnęłam dłonie na jego karku, czując każdy napinający się, pod moim dotykiem, mięsień na jego ciele. 

-Wierzę. 

Szepnęłam cicho. Wiedziałam jednak, że usłyszał. Jego serce zwolniło swój bieg po moich słowach. Aż tak bardzo się bał? 

-Dziękuje.

Cmoknął moje czoło, odsuwając się na kilka centymetrów. 

-Obiecaj mi coś.

-Cokolwiek.

-Ta broń ma zniknąć z mojego domu jak najszybciej. 

-Oczywiście skarbie. Jeszcze dzisiaj się tym zajmę. 

Odetchnęłam z ulgą. Właśnie to chciałam usłyszeć. Nie dostrzegałam jednak tego, że blondyn mówi mi właśnie dokładnie to, co chce usłyszeć. Byłam zaślepiona. Wierzyłam mu we wszystko co powie. Był doskonały w tym co robił. Bez mrugnięcia okiem sprzedawał mi wszystko ze swojego rękawa. A ja mu wierzyłam. Naiwnie wierzyłam. Ale o szczegółach dowiecie się później.

*

Nie przeciągając i nie pisząc zbyt długo, powiem wam tylko, że krótki mi wyszedł ten rozdział, ale za to następny pojawi się już w środę/czwartek. Strasznie wam dziękuje za ponad 40 gwiazdek pod poprzednim rozdziałem, jesteście wspaniali i oby tak dalej! JAKIEKOLWIEK PYTANIA KIERUJCIE NA MOJEGO ASKA LUB TWITTERA. 

He's a liar (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz