6. Zatańczysz?

18 1 0
                                    

Polecam włączyć jak zaczną tańczyć :)
————————————————————-
*11.09, piątek po południu*
Pov. Isa
Dziś po lekcjach z Harry'm poszłam do mojego dormitorium bo Krukoni urządzali imprezę i nikogo nie było, a że ani ja ani on nie mieliśmy ochoty iść zostaliśmy. Trochę się razem pouczyliśmy, ćwiczyliśmy zaklęcia, dokończyliśmy prace domowe. W końcu włączyłam jakąś muzykę i porozmawialiśmy trochę.
I: Najlepszy przyjaciel?
Ha: Myśle że ty, serio. Ale nie mów Hermionie i Ron'owi.
I: Oczywiście, i bardzo dziękuje też jesteś moim najlepszym.
Ha: Miałaś kiedyś chłopaka?
I: Nie ze względu na to że jak już kiedyś ci mówiłam, w mojej rodzinie się nie pokazuje uczuć i nawet jak ktoś mi się podobał to nic z tego. A ty miałeś dziewczynę albo ktoś ci się podobał?
Ha: Nie i również nie- Muszę przyznać, że myślałam o Ginny. Ładna jest i ostatnio się kręciła przy Harry'm. I teraz zaczęła lecieć moją ulubiona piosenka.- Nie wiem jak ty ale ja kocham tą piosenkę. Zatańczysz?- Muszę przyznać poczułam się w środku jak małe dziecko które dostało lizaka.
I: Z przyjemnością.- Podałam mu rękę i zaczęliśmy tańczyć. Harry położył mi ręce na talie, a ja mu na szyje i lekko się kołysaliśmy. Szczerze mówiąc gdy miałam okazje popatrzeć mu prościutko w jego idealnie niebieskie oczy, nie mogłam przestać ich obserwować. Cały czas patrzyłam prosto w te tęczówki i zastanawiałam się jak mogłam go nienawidzieć, niby miałam powody ale nigdy go nie poznałam. Teraz głowę spuściłam na jego ramie i trochę bardziej się przytuliłam.

Pov. Harry
Gdy zapytałem jej czy zatańczy, szczerze nie spodziewałem się odpowiedzi, ale jednak. Gdy już mogłem spojrzeć w jej niegdyś zimne niebieskie głębokie jak ocean oczy, dostrzegłem małą wrażliwą, kochaną osóbkę, kogoś kogo nie mogłem zobaczyć nigdy wcześniej. Jak położyła swoją głowę na moim ramieniu, bardzo się ucieszyłem. Niby taka drobna rzecz ale cieszy bardzo. Jak piosenka zaczęła się powoli kończyć troszczkę odsunąłem ją od siebie, chyba była zdezorientowana.

Pov. Isa
Jak Harry mnie odsunął poczułam że może zrobiłam coś źle i chce już pójść.
I: Coś nie tak?
Ha: Nie, tylko myśle jakie mam szczęście, że akurat mnie polubiłaś.
I: Tez się cieszę Harry.- I się uśmiechnęłam szczerze. Co ta znajomość ze mną robi, że zaczęłam się uśmiechać?
Ha: Jesteś najlepsza- Ja wtedy rzuciłam mu się w ramiona i mało nie udusiłam.
I: Dziękuje że jesteś, nie sądziłam że ktoś taki jak ty będzie moim przyjacielem.
Ha: Ja też nie. Tylko wiesz to, że się przyjaźnimy niesie za sobą pewne kontrowersje, rozumiesz prawda?
I: Tak rozumiem. Tylko właśnie obawiam się reakcji rodziny, a w szczególności Draco. Jak ja mu wtedy powiedziałam że się zaprzyjaźniliśmy i poszliśmy na spacer mało zawału nie dostał.
Ha: Dobra, mam plan. Więc tak, aranżujemy kłótnie, znowu się nienawidzimy, oczywiście na niby, i wtedy nikt nie pomyśli że się dalej przyjaźnimy. A jeśli będziemy chcieli się spotkać to idziemy do pokoju życzeń.
I: Wiesz to ma sens... tyle tylko o co ma być ta kłótnia?
Ha: To dopracujemy później. Która jest godzina bo będę musiał uciekać żeby nikt nas nie zobaczył.
I: 23:45 więc musiałbyś już iść.
Ha: Dobrze, to idę. Dobranoc.
I: Dobranoc Harry.- Wtedy poszłam do swojego dormitorium, zmyłam makijaż, ubrałam piżamę i się położyłam.
————————————————————————
Rozdział po diametralnej zmianie. Przepraszam jeśli was to wybiło z rytmu i polecam przeczytać jeszcze raz. Pozdrawiam

„The opposites complement each other" Ślizgonka i GryfonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz