4. Spacer

25 1 0
                                    

Pov. Isa
Dalej nie mam pojęcia jak to się stało że się zgodziłam, po prostu to samo mi ust wyszło nawet nie mam pojęcia dlaczego. Jak Draco się dowie to pewnie powie ojcu i mam przechlapane, wspaniale. Ale jak już się zgodziłam to pójdę, chociaż z nim wtedy nie będę pokłócona...

Pov. Harry
Nie mogę uwierzyć, zgodziła się! To jest ta okazja, dzięki której mogę zyskać przyjaciółkę. Z resztą ona jest serio bardzo miła, nie wiem czemu jak wtedy na pierwszym roku podeszła ją odrzuciłem. Ale mniejsza z tym.

Jako że było po 18 robił się już wieczór, więc postanowiliśmy iść odrazu. Czułem się świetnie, to jest ta osoba której mogę się wygadać, zaufać, podrażnić, normalnie jak siostra. W tej kwesti to akurat Malfoy ma idealnie, mieć taką super siostrę.

Gdy szliśmy rozmawialiśmy trochę o projekcie, o różnych przedmiotach, ale temat w końcu zszedł na to czy brakuje mi rodziców...
I: Brakuje ci rodziców?
Ha: Wiesz, każdego dnia myśle o tym, jak to jest mieć rodziców. Jak wychowywałem się u ciotki i wuja to czułem ogromną pustkę, ale nie taką którą coś mogło by wypełnić tylko ona jest za głęboka żeby cokolwiek mogło mi pomóc.

Pov. Isa
Szczerze mówiąc jak Harry powiedział mi dokładnie co czuł zrobiło mi się przykro, jednak nigdy nie myślałam że aż tak to przeżywa. Ja nigdy nie straciłam kogoś z rodziny i nie wiem jak to jest. W tym momencie po prostu go przytuliłam, dlatego że jak ja bym nie miała rodziców, nawet takich byłabym totalnie rozdarta, a on sobie z tym radzi.
I: Przykro mi, nie wiem jak to jest ale na twoim miejscu nie poradziłabym sobie tak świetnie jak ty...- Na te słowa się uśmiechnął-
Ha: Ty jednak nie jesteś jak inni z rodziny Malfoy, ty jesteś wrażliwa i masz uczucia.
I: Wiesz byłam uczona by je niwelować odrazu jak tylko się pojawią więc... w sumie to cud że nie zdążyłam wyniszczyć ich do końca. - Teraz Harry stanął przede mną.-
Ha: Przyjaciele?- I otworzył ramiona, a ja tylko wbiegłam i mało co się obaj nie udusiliśmy.

Gdy już minęła godzina wróciłam do dormitorium po cichu by uniknąć pytań typu: Co tak długo? Albo: Jesteście już razem? Gdy już byłam w moim pokoju na moim łóżku siedział Draco.
D: Czemu nie było cie tak długo?! Martwiłem się że Potter coś ci zrobił.
I: Jakieś 2 godziny robiliśmy projekt, i Harry się zapytał czy pójdziemy na spacer, a ja nawet nie wiem czemu, przysięgam, powiedziałam tak...
D: Nie wierzę po prostu, siora po tobie wszystkiego bym się spodziewał, ale nie że idziesz z Potter'em na spacer i nie ma przez godzinę z tobą kontaktu. Co robiliście? Tylko nie mów że chodzicie, bo chyba mnie szlak trafi!
I: Uspokój się to raz, a dwa nie chodzimy, jesteśmy tylko przyjaciółmi.
D: Dobra chociaż tyle.
I: A jak już rozmawiamy, to czemu chodzisz ostatnio jakiś przygnębiony i już nie wyzywasz Granger tak jak zawsze? Może się zakochałeś co?
D: ...
I: Ha! Wiedziałam, ale co masz zamiar z tym zrobić?
D: Nie wiem, okej? Nie mam pojęcia. Ona mnie nienawidzi!- W tym momencie Draco zaczął chlipać, więc go przytuliłam.
I: Pomogę ci, wiesz?
D: Serio?
I: Tak
D: No dobra, ale co masz zamiar zrobić?
I: Tego jeszcze nie wiem, ale coś zrobimy.
D:Dziękuje, i kocham cię.- Teraz to serio szok i niedowierzanie, Draco powiedział co czuje?! Co ja robię z ludźmi. Ale w sumie, ile można ukrywać uczucia.
I: Też cie kocham. Dobranoc
D: Dobranoc Isa- Po rozmowie z bratem, ubrałam piżamkę, związałam włosy i położyłam się żeby poczytać książkę, a potem zasnęłam.

Pov. Harry
Jak wracałem ze spaceru myślałem jakim jestem szczęściarzem, takiej przyjaciółki to ze świecą szukać.
Starałem się być miły by tego nie popsuć i się udało, zdecydowanie mam dziś dobry dzień.

Gdy już byłem pod drzwiami do wieży, starałem się wejść jak najciszej się dało, ale już czekało na mnie przesłuchanie, gdyż Hermiona i Ron siedzieli na kanapie popijając herbatę wyraźnie na coś czekając.
H: Pan Harry Potter, w końcu jesteś.
R: Stary co wy robiliście ponad 3 godziny?!
Ha: Więc, do 18 robiliśmy projekt żeby mieć jak najwięcej z głowy, a po tym, nie wiem czemu zapytałem czy pójdziemy na spacer...
R: Na spacer?! Na spacer z Isabelle Malfoy?! Ciebie coś nie uderzyło w głowę przypadkiem?!
H: No muszę przyznać zaszalałeś. Ale co wy robiliście godzinę?
Ha: No gadaliśmy trochę o tym co zostało do zrobienia, przedmiotach, a potem o moich rodzicach.
R: I ją to interesowało? Nie wierze, musiałbym to zobaczyć.
H: Tu się zgodzę z Ron'em. Ja nawet nigdy nie widziałam uśmiechu na jej twarzy, a ty mówisz że cie słuchała.
Ha: Uwierzcie też jestem zdziwiony, ale ona serio jest miła i w dodatku wrażliwa.
R: O nie... nie mów że się zakochałeś!
Ha: Przestań, ona jest jak siostra, można jej zaufać i dobrze słucha, nie jest taka jak reszta jej rodziny.
H: Dobra przesłuchanie skończone. W ogóle Malfoy przestał mnie wyzywać od szlam.
R: Zauważyłem, ja bym tam uważał, może chce cie upokorzyć czy coś. To że siostrę z uczuciami, nie znaczy że sam je ma. Jeszcze wczoraj przyłożył Harry'emu tak tylko przypominam.
Ha: Ron ma racje. Nie wiemy czego się spodziewać. A teraz idę spać, dobranoc
H: Dobranoc
R: Dobranoc- I wtedy poszedłem do siebie, przebrałem się i poszedłem spać.
————————————————————
Dzisiaj taki troszkę inny ze względu na wydarzenia. Następny jutro. Buziaczki😘

„The opposites complement each other" Ślizgonka i GryfonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz