5. Bukiet kwiatów, który Ci podarowałam

36 6 6
                                    


Następnego ranka, znów obudził mnie okropnie głośny dzwonek budzika.                                          
"Jeśli tak to ma wyglądać każdego ranka, to on chyba skończy za oknem."                                              Pomyślałam złośliwie na niego spoglądając.                                                     Zaspana jeszcze, zsunęłam się z łóżka i podchodząc do szafy zauważyłam moją podartą sukienkę.
"No tak! przecież dziś miałam zrobić bukiet dla Kimiko."
Przypominając to sobie, wyjęłam z szafy długą białą sukienkę i wygrzebałam z toaletki białą kokardę. Ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i pobiegłam do ogrodu. Wybrałam lekkie i urocze kolory kwiatków. Zebrałam je razem i związałam wstążką.

Wychodząc z domu zauważyłam na stole stertę papierów.                                                        
"Ah, no tak do do  szkoły. Wszystko jest tak rozwalone, przydało by się to ułożyć, ale nie mam na to czasu."
Zgarnęłam kartki i wrzuciłam je do swojego plecaczka.                                                         Idąc do szkoły, tym razem, starałam się nie przyciągać na siebie żadnej uwagi. Po drodze nie spotkałam Kimiko. Samotnie wkroczyłam do ogromnej szkoły i po długich korytarzach szybkim krokiem poszłam do swojej sali. Wszyscy już w niej byli. Kimiko siedziała wpatrzona w okno i chyba nawet mnie nie zauważyła. Nauczycielka srogo na mnie spojrzała a ja szybko usiadłam na swoje miejsce. Przywitałam się radośnie z Koleżanką i lekko zdyszana rozpakowałam się. Zaczęłam rozmowę z Kimiko ale ta niechętnie ze mną rozmawiała. "Źle coś zrobiłam?''                                                                                                                                  Pomyślałam z lekkim strachem.               
-Panno Misaki!
Głośny głos pani Gildy przerwał moje przytłaczające myśli. Wystraszyłam się i lekko podskoczyłam, spoglądając na nauczycielkę, która przyglądała mi się spod swoich okrągłych okularów.                                                       
-Droga Misaki, poproszę wypełnione dokumenty, które wczoraj wam rozdałam.                                                        "Mam nadzieję, że rodzice wszystko wypełnili."                                                        Pomyślałam wstając z krzesła i wygrzebując stertę papierów. Lekko je do siebie zgarnęłam, żeby wyglądały bardziej schludnie i podeszłam cicho do biurka naszej nauczycielki.                         
"Pewnie wszyscy się na mnie patrzą! Ale wstyd... Jak zwykle muszę coś zepsuć."                                   
Kobieta wzięła karty i włożyła je do grubej teczki podpisanej
"DOKUMENTY 1 A" .                      
Posłałam jej lekki uśmiech, ale oczywiście bez wzajemności. Podeszłam szybko do ławki i niesfornie usiadłam. Lekko roztrzęsiona spojrzałam za okno, żeby się uspokoić . Pięknie współgrające rośliny zawsze dodawały mi otuchy. Dosłownie chwilę później, Kimiko szturchnęła mnie, abym otworzyła podręcznik na 1 rozdziale. Całkiem zapomniałam, że przecież jestem w szkole i muszę choć trochę się skupić.                                                                            Otworzyłam grubą księgę i udając że słucham pani cicho siedziałam dyskretnie spoglądając na Kimiko. Była bardzo skupiona i nawet nie zwracała na mnie uwagi.                                                            Minęło kilkanaście minut a ja i tak skończyłam oglądając przez okno szkolny ogród.  Jakaś klasa miała zajęcia na zewnątrz. Oczywiście, że im zazdrościłam...  Przyglądając się zadowolonym dziewczynom, jedna z nich przypominała mi z wyglądu moją dawną przyjaciółkę. Straciłam z nią kontakt, kiedy ona wyjechała do większego miasta. Teraz kiedy ja również wyprowadziłam się z tamtego miasteczka, raczej już jej nie spotkam. Pamiętam jak zawsze wychodziłyśmy do sąsiada, który miał może z 16 lat i robiłyśmy mu małe psikusy. Pomalowane drzwi, bazgroły na oknach, tajemnicza substancja pozostawiona w jego ogródku czy znikająca wycieraczka to tylko kilka z naszych zabaw. Beztroski czas nie mógł trwać jednak długo i pewnego dnia Yamato, bo tak miał na imię nasz sąsiad, kiedy my byłyśmy w jego ogródku próbując schować coś w jego kwiatkach, ten podbiegł do nas i wyciągając z kieszeni ostry nóż obciął mojej przyjaciółce włosy. Były one piękne. Zawsze zadbane, lekko falowane o czystym rudym kolorze. To miała być dla nas nauczka abyśmy więcej tam nie przychodziły. Ale ja skutki odczuwam do dziś. Strach przed ostrymi przedmiotami, czy nawet przed mężczyznami, szybko mnie raczej nie opuści.                                    
Po raz kolejny Pani Gilda przerwała mi wspominanie dzieciństwa:
                                                 
-To może Panienka Misaki odpowie nam na to pytanie? Ponieważ zauważyłam, że bardziej Panienkę interesuje ogród niż lekcja, którą prowadzę.
                                               
Zerwałam się i gwałtownie spojrzałam w stronę nauczycielki. Ta przeszyła mnie wzrokiem.             
-Zna Panna Misaki odpowiedź na zadane przeze mnie pytanie?
"Przecież ja nawet nie wiem o co pytała.... Usłyszałam cichy śmiech którejś z dziewcząt. Świetnie. Teraz to na pewno się nie odezwę"
                                                     
-To będzie odpowiedź B.
Kimiko wstała i wypowiedziała odpowiedź całkiem bez emocji. Chciałam jej podziękować ale ta nawet na mnie nie spojrzała. Usiadła cicho i zaczęła pisać coś w zeszycie.                                                  -Dobrze. Nie ważne więc.
Nauczycielka odwróciła się i zaczęła pisać coś na dużej tablicy.

Tak w ciszy minął mi dzień w szkole. Po zakończonych lekcjach, przed szkołą podeszłam do Kimiko.                                
-Hej wszystko w porządku?  W ogóle się nie odzywałaś i ten... dzięki że mnie uratowałaś jak Pani się mnie spytała.
-Uhm, tak wszystko okej. Nie ma sprawy, tylko proszę uważaj, następnym razem to już pewnie nie przejdzie.
Kimiko wyglądała na radośniejszą ale nadal nie tak radosną jak wczoraj. Wyjęłam i pokazałam jej moją podartą sukienkę mówiąc:                                           -To co, zajmiemy się tym u ciebie?            
-Oh jasne, całkowicie zapomniałam!                                                                                 Chowając sukienkę zauważyłam lekko przygnieciony bukiet dla Kimiko. Wyjęłam go i wręczając jej powiedziałam wstydliwie:                                                       -C-Chciałam ci podziękować zaaa... z-za to że jesteś dla mnie taka miła iii ten... to kwiatki z mojego ogródka, dla Ciebie. Proszę.                                                               -Ojej jakie piękne! Bardzo miło z twojej strony. Mają cudny kolor... Dziękuję!         Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła, przyjęła kwiatki i z pasją się w nie wpatrywała.

Poszłyśmy w stronę jej domu, tym razem niestety nie trzymała mnie za rękę.               







To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 17, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝓜𝓲ł𝓸ść 𝔀 𝓴𝔀𝓲𝓽𝓷ą𝓬𝔂𝓶 𝓸𝓰𝓻𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz