Chłopak budzi się zadziwiająco wcześnie. Pierwsze co robi to idzie do kuchni napić się swojego ulubionego soku. Podchodzi do lodówki otwiera drzwi...
Yuu: Serio sok się skończył, jest 7 rano sklepy powinny być otwarte...
Takahashi postanawia iść do pobliskiego sklepu osiedlowego lecz przed tym idzie do toalety szybko się przebrać umyć. Minęło 15 minut i Yuu wyszedł z toalety. Zgodnie z postanowieniem podszedł do frontowych drzwi ubrał swoje buty i wyszedł z domu w stronę sklepu. Kilka minut później znalazł się pod swoim ulubionym spożywczakiem. Zagląda do środka i widzi za ladą swojego ulubionego sprzedawcę i jak zwykle uśmiecha się do niego i radośnie macha ręką na powitanie następnie idzie w stronę półek z ulubionym napojem. Dostrzega na półce sok tak jak zwykle bierze 10 butelek każda po 1,7l. Staruszek za ladą uśmiecha się bez przerwy jak zwykle i wykrzykuje swój standardowy tekst do chłopaka ,,To ja już policzę!,,. Yuu podchodzi do kasy aby zapłacić za zakupiony towar. Wychodzi ze sklepu i idzie w stronę chłodnego domku. Około godziny 8 jest na miejscu. Otwiera drzwi i czuje piękny zapach zaciekawiony zagląda do kuchni aby sprawdzić co tak pachnie. Widzi Katsumi smażącą coś na patelni i Rose mieszającą coś w misce.
Yuu: Dzień dobry! Jak pięknie tu pachnie!
Katsumi i Rose: Witaj w domu
Rose: Robimy śniadanko!
Katsumi: Gdzie byłeś o tej porze?
Yuu: A widzisz skończył się soczek i poszedłem go dokupić
Rose: Przepraszam to ja go wypiłam
Yuu: Spokojnie przecież nic się nie stało jest po to aby go wypić
Odpowiada spokojnie chłopak po czym się nachyla i głaszcze Rose po główce. Następnie wstawia 2 butelki do lodówki a resztę do szafki obok. Korzystając z okazji zerka na patelnie.
Yuu: Wygląda smakowicie!
Katsumi: Zaraz kończę smażyć.
Yuu: O super, to ja nakryje do stołu!
Chłopak wchodzi do jadalni z sztućcami i talerzami. Rozkłada je przy 3 krzesłach na stole.
Yuu: Huh? Jakoś d-dziwnie się czuje... Strasznie b-boli mnie ręk-
Młodzieniec upada na podłogę cały blady i pokryty potem. Widzi swoją zmarłą matkę, która wyciąga do niego rękę pokrytą dziwną czarno-fioletową mgłą. Yuu odruchowo wyciąga swoją prawą dłoń i chwyta nią swoja mamę za rękę. Yuu zrywa się z podłogi zalany potem. Widzi wychodzącą z kuchni Rose ostrożnie niosącą sporawą tacę z jedzeniem. Szybko podnosi się z podłogi i podchodzi do dziewczyny aby jej pomóc. Przejmuje wielkie naczynie i stawia je na stole. Z lekkimi zawrotami idzie w stronę kuchni przynieść wcześniej przygotowane szklanki i sok z szafki. Dlaczego zemdlałem i czemu boli mnie tak moja prawa ręka?! Myśli zaniepokojony Yuu ledwo niosący szkło.
Katsumi: Umyjcie rączki i siadajcie do stołu już wszystko stygnie!
Yuu i Rose: Już
Chłopak postanowił pójść przebrać się z zapoconej koszulki. Po zdjęciu górnej części ubioru stojąc tyłem do lustra widzi strasznie czerwone miejsce na wysokości łopatek.
Yuu: Co jest? Niemożliwe abym się tak opalił nie zdejmowałem koszulki na dworze! Może to jakieś uczulenie czy coś.
Mężczyzna postanawia zignorować to co zobaczył i idzie na śniadanie zrobione przez siostry. Wchodzi do jadalni i siada przy stole chwaląc przy tym zapach i wygląd potraw przygotowanych przez siostry potraw. Obydwie się czerwienią i grzecznie dziękują za pochwałę.
Wszyscy: Smacznego!
Mija 30 minut i wszystkie talerze są puste tak samo jak i butelka po soku. Jest coś około godziny 10 i słychać dzwonek do drzwi. Chłopak podchodzi do drzwi i je otwiera.
Yuu: O hej Yui co ty tutaj robisz?
Yui: Hejka Yuu wpadłam zobaczyć jak tam u ciebie.
Yuu: Może zechcesz wejść na coś zimnego do picia, kawę czy herbatkę.
Yui: O dziękuję za zaproszenie skorzystam.
Dziewczyna wchodzi do domu kolegi zdejmuje buty i idzie za Yuu w stronę jadalni. Po wejściu do pomieszczenia Yui dostrzega dwie nieznajome dziewczyny.
Yui: Yuu nie wiedziałam, że masz gości przepraszam, że się narzuciłam!
Yuu: Spokojnie to moje siostry.
Yui: Siostry! Nie wspominałeś mi o nich!
Yuu: No bo to są córki mojej macochy, która ożeniła się niedawno z moim tatą i wysłali je tutaj.
Yui: A rozumiem w takim razie... Dzień Dobry!
Katsumi i Rose: Dobry.
Yuu: To ja może pójdę zaparzę herbaty a wy sobie pogadajcie.
Chłopak idzie do kuchni przygotowuje 4 kubki na herbatę i wstawia wodę w czajniku na gaz.
Yuu: Kurde niedobrze... Znowu kręci mi się w głowie.
Mężczyzna upada ponownie na podłogę tym razem w kuchni. Widzi ponownie swoją zmarłą matkę, która uśmiecha się do syna podchodzi do niego i pomaga mu wstać po czym go przytula. Chłopak słyszy nieznośny gwizd po czym zrywa się z omdlenia na równe nogi. Próbując zapomnieć o wydarzeniach zalewa herbatę, wyciąga ciasteczka i kładzie je na tace po czym niesie zestaw do jadalni. Nieznośny ból ręki i pleców daje o sobie znać ledwo wlecze nogami dziewczyny patrzą na niego zaniepokojone.
Katsumi: Yuu wszystko dobrze?!
Yuu: Tak jak n-najbardziej.
Odpowiada prawie szeptem po czym stawia tace na środek stołu.
Yuu: Przepraszam na chwilkę muszę iść d-do toalety...
Ponownie chłopak mówi bardzo cicho po czym sunie nogami w stronę wcześniej wspomnianego miejsca. Jego prawa ręka sinieje a on upada mocno na ziemię...
Dziewczyny; YUU!!!!
*Głowa chłopaka*
???: Synku...syneczku...Popatrz na mnie proszę...
Yuu: Gdzie jesteś?
???: Za tobą... Odwróć się...
Chłopak odwraca się za siebie i widzi dziwnie znajomą postać z prawą ręką obtoczoną czrno-fioletową mgłą.
Yuu: Kim jesteś?
???: Nie poznajesz mnie? Naprawdę? To ja twoja mamusia!
Yuu: M-mama?
Takahashi idzie w stronę postaci matki gdy jest 2 metry od niej słyszy następujące słowa ,, Synku teraz twoja kolej aby odziedziczyć,,...
Yuu: Ale co?!
Mama: Cień
Tajemnicza mgła nazwana przez mamę chłopaka ,,cieniem,, rzuca się w stronę syna przy czym obtacza jego prawą rękę i plecy na wysokości łopatek...
*Yuu budzi się*
Rose: Braciszku! Wszystko gra?!
Cała trójka stoi nad chłopakiem i patrzy się na niego ze łzami w oczach.
Yuu: Tak już mi lepiej... Musiałem zemdleć od gorąca czy coś.
Odpowiada już lepiej wyglądający ,,braciszek,, czujący się o wiele lepiej i lżej zmienia pozycje z leżącej na siedzącą.
C.D.N.
