Czerwiec, ostatni dzień szkoły...

25 3 0
                                    

 Jest 6:30 budzik dzwoni. Szesnastoletni chłopak przewraca się leniwie w dwuosobowym łóżku próbując przy tym dosięgnąć największego urządzenia do tortur  jakie istnieje. Po niecałej minucie udaje mu się je dosięgnąć i wyłączyć irytujący dźwięk.

Mężczyzna: Yuu chodź na śniadanie! 

Chłopak ledwo schodzi z łóżka mamrocząc coś pod nosem.

Yuu: Mogłem jednak nie grać do późna teraz mam za swoje...

Młody mężczyzna schodzi leniwie po schodach wlekąc nogi na przemian za sobą. Oznaki niewyspania dają o sobie znać.

Yuu: Dzień Dobry tato co na śniadanie?

Tata: Dzień Dobry Yuu grzanki z smażonym jajkiem i paróweczkami.

Czego mogłem się spodziewać po samotnym mężczyźnie bez ambicji. Za życia mamy mieliśmy plany lecz wszystko upadło po jej śmierci... Szczerze nie odczułem jej śmierci aż tak bardzo jedyne co czułem to lekką pustkę a tata. Pogrążył się w smutku za bardzo... Śniadanie jak zwykle było tłuste i kaloryczne. To chyba dobrze

Po Śniadaniu

Yuu: Wychodzę Tato

Tata: Miłego dnia Synu! Wykrzykuje radośnie.

Codzienna rutyna ciesze się, że zaczynają się wakacje może coś ciekawego się wtedy wydarzy. Idzie tak rozmarzony przez połowę drogi do momentu w, którym spotyka kotka bez jednej łapki. Wzruszony zatrzymuje się aby go pogłaskać. Okazuje się, że kociak uwielbia pieszczotki. Po skończonej zabawie ze zwierzaczkiem udaje się do szkoły na zakończenie roku. Minęło niecałe 10 minut... Słychać dzwonek

Yuu: Kurde jestem za późno szybko na apel!

Chłopak biegnie ile sił ma w nogach. Wbiega do sali gimnastycznej.

Yuu: Kurczaki gdzie wolne miejsce? Gdzie moja klasa?

Dziewczyna mówiąca do mikrofonu: Witam na zakończeniu roku dla klas pierwszych [...}]

Yuu: Przyszedłem za wcześnie? Ja to mam pecha...

Załamany chłopak idzie w stronę automatów z napojami... Dociera kupuje gazowany napój i siada na ławce obok rozmyślając...

???: Przepraszam?

Słysząc łagodny głos odwraca się i widzi znajomą twarz...

Dziewczyna: Och! To ty Yuu! Nie poznałam cię.

Yuu: No hej....

Chłopak nie może przypomnieć sobie imienia dziewczyny...

Dziewczyna: Serio?! Znowu zapomniałeś jak mam na imie?

Yuu: Przepraszam... 

Mówi zaczerwieniony...

Dziewczyna: Yui. Jestem Yui...

Yuu: No tak Yui

Yui: i tak zapomnisz 

Chichocze lekko dziewczyna

Yui: A właśnie dlaczego jesteś tak wcześnie? 

Yuu: Pomyliły mi się godziny i przyszedłem na zakończenie dla pierwszorocznych.

Yui: Cały ty! Zawsze ci się coś pomiesza. No nic chodźmy razem do sklepu zabijemy trochę czasu.

Chłopak spogląda czerwony na Yui. No tak przeniosła się do mojej klasy na początku drugiego roku...

Yuu: Dobra idziemy Yui

Licealiści idą spokojnym krokiem w stronę sklepu. Słońce świeci naprawdę mocno a cykady grają. Zupełnie niewinny dzień jak wtedy... Chłopiec ma w głowie obraz ojca pogrążonego w smutku i topiącego się w  gorzkich łzach... Gęsia skórka  nawiedziła chłopca...

Yui: Yuu wszystko dobrze?

Yuu: Tak jak najbardziej

Dziewczyna odwraca głowę patrząc na chłopca.

Yui: O jest sklep!

Woła zachwycona dziewczyna. Po kilkunastu sekundach stoją w przyjemnie chłodnym sklepie. Starszy sprzedawca siedzi na nie młodszym krześle. Uczniowie podchodzą do alejki z napojami. Pierwszą rzeczą, którą chłopak chwycił była mrożona kawa w puszce a dziewczyna sok z pomarańczy. Po zapłaceniu staruszkowi wyszli na zewnątrz upał był jeszcze większy. Było już dosyć późno więc postanowili wracać do szkoły. Droga zajęła im około 15 minut. Pod koniec spaceru Yuu zobaczył tego samego kotka co wcześniej. Uśmiechną się do niego i szedł z Yui dalej.Dotarli do szkoły klasy drugie zaczęły już się schodzić. Dziewczyna zobaczyła swoje koleżanki po czym do nich podbiegła z szerokim uśmiechem na twarzy. Yuu został znowu sam. Dzwonek szkolny zaczął dzwonić co oznaczało apel. Chłopak leniwie ruszył w stronę sali gimnastycznej. Staną miedzy ,,kolegami,, z klasy na scenę wyszła Yui. Wygłaszała przemówienie do klas 2. Yuu nie słuchał niczego co powiedziała koleżanka z którą szedł do sklepu 20 minut temu myślał jedynie o obiedzie, który na niego czeka. Pewnie znowu odgrzewane Curry pomyślał niechętnie chłopak. Nim się zorientował apel się skończył i uczniowie mieli się udać do swoich klas gdzie wychowawcy mieli zadać letnie prace domowe. Chłopak szedł leniwie za kolegami z klasy. Minęła chwila i cała 2C znalazła się w klasie. Do sali wchodzi nauczyciel.

Nauczyciel: Uwaga wszyscy! Dzisiaj jest przeddzień wakacji. Mam do was 3 prośby. Pierwsza uważajcie na siebie. Druga pijcie dużo wody w ciepłe dni. Trzecia zróbcie swoją letnią prace domową, którą zaraz Yui wam rozda.

Yui po tym jak usłyszała słowa nauczyciela co do pracy domowej zerwała się aby ją każdemu rozdać. Po otrzymaniu prac domowych wszyscy zaczęli wstawać i się pakować.

Nauczyciel: Jeszcze nie skończyłem! 

Wszyscy zatrzymali się i grzecznie usiedli na swoje miejsca.

Nauczyciel: Po wakacjach się niestety już nie zobaczymy. Dostałem pracę za granicą i jestem tu ostatni dzień...

Uczniowie ze zdziwieniem patrzyli na ulubionego nauczyciela.

Cała klasa: Ale jak to?!

Nauczyciel: Wybaczcie nie chcę o tym mówić... Możecie iść do domu

Wszyscy wyszli z klasy i ruszyli w stronę drzwi wyjściowych. W pewnym momencie chłopak poczuł, że coś pociągnęło go lekko  za marynarkę od mundurku była to Yui.

Yui: Yuu chciałam ci tylko powiedzieć żebyś na siebie uważał i nie zapominał o nawodnieniu.

Yuu: Dzięki miłych wakacji!

Chłopak ponownie wyruszył w stronę drzwi. Po wyjściu ze szkoły idzie w stronę domu. Zanim się zorientował był już u celu.

Yuu: Wróciłem

Tata: Witaj w domu synku. Jak tam zakończenie roku?

Yuu: A jak zawsze znowu dużo letniej pracy domowej.

Tata: Jak będzie potrzeba to ci pomogę.

Yuu: Dzięki Tato

Chłopak poszedł do swojego pokoju włączył komputer i uruchomił swoją ulubioną grę tak spędził te popołudnie i wieczór. Około godziny 22 poszedł zjeść kanapki które tata zrobił mu na kolacje. Yuu zjadł wszystkie i poszedł się wykąpać. Po relaksującej kąpieli chłopak położył się do łóżka i zasną...





Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz