𝚃𝚊𝚕𝚔𝚜𝚢 𝙳𝚛𝚊𝚖𝚒𝚘𝚗𝚎

117

Astoria: *wbiega do wielkiej sali trzymając czarny notes w ręce*

Draco: Zostaw to!

Astoria: Nie! To zemsta za to, że nie chciałeś ze mną być!

Draco: Kurwa przestań!

Astoria: *wchodzi na stół*

Draco: Nie nawidzę Cię!

Astoria: A o to moi drodzy pamiętnik naszego kochanego Draco! Przeczytam wam najlepsze fragmenty.

Blaise: Zostaw to!

Pansy: To jego prywatna rzecz.

Astoria: Pf... "Hermiona jest taka kochana! Nie wyobrażam sobie życia bez niej!"

Draco: Przestań!

Astoria: "To jest ta jedyna! Pragnę jej tu i teraz! Ale wszystko spierdzieliłem! Przez mojego ojca. Zmuszał mnie do tego wszystkiego. Ja nie chciałem. Ja kurwa tego nie chciałem. Pragnąłem tylko bycia z nią. Sprawiać, że na jej twarzy codziennie pojawia się uśmiech. Chciałem, żeby była bezpieczna. Wiedziałem, że będąc ze mną nie doprowadze do tego."

Draco: Do cholery jasnej! Zostaw to!

Astoria: O patrzcie. Tu jest nawet tusz rozmazany. Od ŁEZ.

Hermiona: *patrzy na Draco*

Draco: Hermiona...

Hermiona: Czemu nie powiedziałeś? Dalibyśmy sobie radę.

Draco: Ja... przepraszam...

Hermiona: Nic już nie mów.

Draco: ...

Hermiona: *podchodzi do Draco i go całuje*

Blaise: O kurwa tego się nie spodziewałem.

Pansy: Też, ale szczerze mówiąc zawsze na to liczyłam.

Ron: O mój Boże!

Harry: O japierdole.

Ginny: O wow!

Astoria: Nie kurwa! Nie tak to miało się skończyć!