Akaashi:
Minął tydzień odkąd mam Mayumi
i muszę zadowolony przyznać że tak jak było w tajemniczym liście od babci jest wierną przyjaciółką.
Właśnie skończyłem jeść śniadanie i już miałem iść na górę gdy sobie przypomniałem że za pół godziny zaczynają mi się lekcje . Więc bez długiego zastanowienia ubrałem się wziąłem plecak i wyszedłem z domu. Nie brałem roweru gdyż do szkoły przez park miałem 15 minut spacerem więc zakładając że zdążę skierowałem się w tamtą stronę. Byłem już w połowie parku , gdy ktoś na mnie wpadł .
-Uważaj jak chodzisz-mruknąłem cicho nawet nie patrząc na tego gościa i szybko się oddaliłem .
-Hej Hej Hej ! Poczekaj !-krzyknoł chłopiec który na mnie wpadł . Nie miałem ochoty z nikim gadać z resztą zaraz spóźnię się do szkoły . Nie zaczekałem ani nie odezwałem się do niego szedłem dalej. Gdy usłyszałem że typ cięgle nie ustępuje i leci za mną stanołęm i odwróciłem się twarzą do niego . Miał czarne buty biało niebieską bluzę , duże oczy i roztrzepane białe najwyraźniej farbowane, co można stwierdzić po czarnych odrostach włosy.
-Czego chcesz ?-żuciłem szybko.
-Czemu nie jesteś w szkole ?-wydyszał chłopak gdy do mnie dobiegł .
-Mógłbym zadać ci to samo pytanie ? Ale odpowiadając nie twój zakichany interes -spławiłem go. A ten co ?zaczął się głupio uśmiechać -dobra nie rób se ze mnie żartów i mów już czego tak naprawdę chcesz?-zacząłem się irytować .Narrator be like:
-Ja?czego chce?...niczego -odpowiedział nowo poznany chłopak nie rozumiejąc pytania
-ech... I weź tu się z ludźmi dogadaj....-mruknoł cicho Akaashi
-eee... Nie słyszałem mógł byś powtórzyć ?-powiedział trochę zakłopotany
- Nieważne...po prostu chodźmy do szkoły i tak jesteśmy spóźnieni -odpowiedział znudzonym głosem czarnowłosy i wzdychając cicho chciał już odejść ,ale drugi złapał go za rękę .
-Jestem Bokuto Kontaro - uśmiechnął się .
-Fajnie...Keiji Akaashi i nie chcę być niegrzeczny ale nie lubię zawierać znajomości -odszedł ,zostawiając Bokuto samego . Było mu trochę głupio , ale z drugiej strony poco się przywiązywać do kogoś skoro i tak prędzej czy później się ich starci , chociażby przez głupią śmierć...? Dwunastoletni Keiji był już w szóstej klasie a to pytanie dręczyło go aż od drugiej. Bowiem nie wiele osób wie , ale Akaashi miał kiedyś przyjaciela, prawdziwego przyjaciela ,nazywał się Hiroshi nazwiska nie pamiętał. Bardzo był on dla niego ważny i często spędzali razem czas. Pewnego dnia jednak przyjaciel przestał się odzywać i spotykać zupełnie jakby...zapadł się pod ziemię . Keijem'u jako ośmioletniemu dziecku było z tego powodu bardzo przykro. Rok później do Akaashi'ego dotarły informację o tym że Hiroschi zmarł na raka. Kiedy chłopiec o tym usłyszał był wściekły i smutny . Dlaczego mu nie powiedział że jest chory ? Przecież razem by coś wymyślili... A nawet jak nie to...to mogli by się chociaż pożegnać . Było to trzy lata temu więc chłopak zostawił trudną przyszłość za sobą i próbował jakoś żyć dalej. Ale nic już nie było takie same . Często nawiedzały go koszmary o swoim przyjacielu . W wieku jedenastu lat złe wspomnienia wróciły . Czuł że spada coraz głębiej i głębiej ... W pewnym momencie jego psychika nie wytrzymała . Zamknął się w łazience podwinął rękaw i wyjął z kieszeni scyzoryk zacisnął oczy i zrobił kilka prostych ran po czym szybkim ruchem wykonał dość głębokie wcięcie na lewym przedramieniu . Ból był straszny , wręcz nie do opisania . ,,Narzędzie tortur’’ wypadło mu z ręki , a on sam osunął się na podłogę. Czuł się Cholernie okropnie ,ale też czuł że żyje... Po kilku minutach dochodzenia do siebię ,obwinął rozcięcie bandażem i założył długą bluzę . Było to rok temu ,teraz był zły na siebie jak mógł wogóle dopuścić się do takiego stanu? Oczywiście tylko on jeden o tym wiedział . Bliznę z tamtego dnia ma do dzisiaj... Doszedł do szkoły na drugą lekcję . W sumie i tak nie musiał iść na japoński . Cóż umiał już wszystko co mieli w podręczniku i był z tematami do przodu . Skierował się w stronę swojej klasy od zzw (zajęcia z wychowawcą ) Czyli druga lekcja . Stanął gdzieś z tyłu czekając na dzwonek na lekcję.
-Ej ty !- wydarł się na Keijie'go jakiś chłopak z kalsy
-Masz zadanie z Matmy!?
-Mam-powiedział szorstko czarnowłosy ,
-To Dawaj !
koleś podszedł bliżej i odepchnął go chcąc zabrać mu plecak , jednak Akaashi był dość szybki i zwinny więc umknął przed jego silnymi rękami .
-Banda debili...-mruknął cicho opierając się plecami o ścianę
.Widać Typowi się to nie spodobało więc złapał go za tył bluzy podnosząc w górę . Wiele par oczu odwróciło się w ich stronę . ,,Kolega z klasy’’ chcąc go uderzyć wziął zamach , jednak Keijie'mu poraz kolejny udało się uciec i uderzył w ścianę
-Wiesz -Zaczął powoli czarnowłosy -jeśli chcesz zapanować nad czyimś strachem ,najpierw zapanuj nad swoim
-Ty gnoju , rozprawię się z tobą później , bądź pewny że przez tydzień się nie pozbierasz !
-Czekam z niecierpliwością - odpowiedział z ironią w głosie dwunastolatek . W tym momencie zadzwonił dzwonek i nauczyciel otworzył klasę . Dzieciaki w padły do niej jak małpy w zoo na widok bananów . Tylko Keiji zbierał jeszcze swoje rzeczy z podłogi . Po jakimś czasie wszyscy znaleźli się już w klasie nauczyciel ogłosił .
-Dzień dobry wszystkim , dzisiaj porozmawiamy na temat tego kim chcecie zostać w przyszłości - czarnooki jednak nie podzielał jego entuzjazmu
-Jakie to głupie...-powiedział cicho , ale tak żeby nauczyciel usłyszał
-Co ci się nie podoba w tym temacie lekcji -spytał poważnie nauczyciel
-Serio ? Kim chcemy zostać w przyszłości niech zgadnę pan chciał być piłkarzem albo astronautą a gdzie pan skończył ? Ucząc bandę nierozwiniętych umysłowo bachorów-powiedział swoim spokojnym cichym głosem z małym uśmiechem na twarzy i przebiegłymi oczami . Patrzył na nauczyciela wzrokiem mówiącym ,,serio ? Masz mnie za debila” twarz pana profesora lekko się za czerwieniła gdyż faktycznie marzył o zostaniu astronautą ale się nie ugiął .
- W takim razie może ty nam opowiesz o swojej wymarzonej przyszłości ,co?-Keiji zastanawiał się przez chwilę , po czym powiedział powoli
- Cóż...-nauczyciel spojrzał na niego z triumfem na twarzy myśląc że złamał ucznia - moją wymarzoną przyszłością jest...nie mieć przyszłości- uśmiech zszedł z twarzy nauczyciela , jego twarz pobladła
- Pchi.... Za dużo siedzicie na tych telefonach . Naczytałeś się jakiś bzdur i teraz próbujesz się popisać ?
-To że pan nie pojmuje stanu swoich podopiecznych , nie jest winą telefonów , tylko pana który nigdy się tak nie czuł i nie ma na to logicznego wyjaśnienia - Akaashi mógł przyznać że to było całkiem zabawne , ale nie pokazał tego w najmniejszym stopniu
-Ech jak ci się coś nie podoba to proszę tam masz drzwi - wskazał ręką na drzwi od klasy , i zdziwił się gdy jego uczeń faktycznie wziął swój plecak i skierował się do drzwi
-Widzi pan jak łatwo można pokłucić się o byle jaką pierdołe? Dlatego właśnie trzeba dobrze przemyśleć temat lekcji zanim zacznie się go omawiać a teraz do widzenia miłego dnia - powiedział zadowolony z siebie i wyszedł z klasy . W sumie nie wiedział co teraz zrobić , z zamyśleń wyrwał go telefon .
-Halo ?-spytał czarnooki
-Keiji powiedz panu nauczycielowi że musisz pilnie porozmawiać -usłyszał głos rodzicielki
-Dobrze -chociarz Akaashi wcale nie musiał nikomu mówić gdyż nie był już w klasie ale o tym nie wspominał
- No to o co chodzi ?
- Twoja babcia...- słychać było że kobieta powstrzymuje się od płaczu
-Co z nią - spytał natychmiastowo
-ona j jest już na ...na tamtym świecie...-wszystko nagle straciło sens . Czarnowłosy był zrozpaczony ale nie dawał tego po sobie poznać
-Napewno jej tam teraz lepiej mamo nie przejmuj się po szkole wrócę naj szybciej jak będę potrafił -obiecał
-Dobrze uważaj na siebie kocham cię
-Ciebie też odpocznij - powiedział do słuchawki . Kobieta się rozłączyła . Chłopak wybiegł ze szkoły jak najszybciej . Nie wiedział jednak że ktoś cały czas go obserwuje . Tą osobą był nie kto inny jak owy chłopiec z parku Kontaro Bokuto który słyszał nie tylko o babci chłopaka ale słyszał też całą wcześniejszą rozmowę z nauczycielem . Był zszokowany że w upływie zaledwie 15 minut można mieć w sobie tyle emocji . Popędził za ciemnowłosym do wyjścia . Stwierdził że chłopak może być teraz gdzie kolwiek ale się nie poddawał i pobiegł do parku czyli do jedynego miejsca w którym widział chłopaka(oprócz szkoły) . Kiedy dobiegł na miejscę zaczął szukać Akaashi'ego po całym parku w końcu miał już odejść gdy zobaczył kilkanaście metrów przed nim odwróconą tyłem do niego postać siedzącą na ławce . Ucieszył się na jego widok ale pamiętał co się przydarzyło jego babci więc się opanował. Podszedł bliżej ławki siadając koło niego . Chłopak o czarnych włosach spojrzał w jego stronę . Kontaro sam przed sobą musiał przyznać nigdy nie widział jeszcze tak smutnego człowieka . Keiji miał na głowie kaptur z oczu leciały mu łzy nie do opanowania ,policzki różowe z zimna a oczy pełne bólu i...zagubienia?
-Bokuto ? Czego chcesz?-spytał cicho czarnooki
- Ja...słyszałem o twojej babci naprawdę jest mi przykro...-odpowiedział równie cicho biało włosy
- Dziękuję ci ale... Lepiej żebyś ze mną nie rozmawiał naprawdę...-odwrucił wzrok od jego twarzy .
- Dlaczego mam z tobą nie rozmawiać ? O co chodzi ?-spytał zmartwiony
-Ja...wiesz po rozmowie dostałem wiadomość od mamy...jutro się przeprowadzam więc bez sensu zawierać znajomości- wyszeptał Keiji tak że Bokuto ledwo go słyszał
-A.... Gdzie się przeprowadzasz ?-spytał
-Sam nie wiem -odparł-prawdopodobnie na targ dzieci
-O czym ty mówisz?
-E kto jak woli , dla jednych dom dziecka, dla drugich przytułek a dla jeszcze innych targ Dzieci - powiedział cicho . Kontaro nie wiedział co powinien powiedzieć albo zrobić w tej sytuacji więc po prostu przytulił chłopaka siedzącego obok . Keiji poczuł nagle jakieś ciepło ,odwrucił się w tę stronę i zauważył białowłosego ,który się do niego uśmiechnął. Chłopak poczuł że się rumieni jednak tym razem nie z zimna , ale z bliskości drugiej osoby . Po chwili namysłu również objął „kolege” i ukrył swoją twarz w jego ramieniu . Pewnie Keiji z dzisiejszego ranka by sobie na takie zachowanie nie pozwolił , ale skoro to pewnie jego ostatni raz kiedy może go zobaczyć . Teraz czarnowłosy zrozumiał jak trudne jest nie związanie kątaktu z jakąś osobą.
-Asaahi...-powiedział cicho chłopak. Keiji odsunął się trochę od niego by mógł spojrzeć na jego twarz - wiem że to bez sensu ale...zostaniesz moim przyjacielem...?- po tych słowach do czarnookiego wruciły wszystkie wspomnienia po stracie Hiroshiego
-A ale je cię nie chce zranić...ani nikogo innego...-wyszeptał
- Nie zranisz mnie...mogę na chwilę twój telefon...?-spytał białowłosy Akaashi spojrzał na nowego przyjaciela i niepewnie podał mu odblokowaną komórkę . Bokuto wpisał swój numer telefonu i oddał urządzenie .
-Dzwoń kiedy chcesz-powiedział i podał swój telefon by przyjaciel wpisał numer. Keiji niepewnie wziął urządzenie i wpisał swój numer . Spojrzał na zegarek powinien już wracać do domu . Oboje wstali .
-Do zobaczenia jak najprędzej będę czekał -powiedział Kontaro
- Ja też...zadzwoń czasem -odpowiedział drugi
- Oczywiście że zadzwonię - przytulili się jeszcze i każdy poszedł w swoją stronę . Bokuto w lewo ciesząc się że zdobył przyjaciela i mógł pomóc Keiji w prawo nie wiedząc czy dobrze czy źle zrobił ale w jakimś stopniu zadowolony i uśmiechnięty.Przepraszam za błędy ortograficzne mam nadzieję że się podoba:)