5

93 13 5
                                    

Czas akcji : Ileś tam lat później chłopaki mają po 15 lat

Minęło już kilka lat od kond spotkałem Akaashi'ego. Przyznam polubiłem gościa. Tak jak Keiji powiedział przeprowadził się , do sierocińca. Trochę mi go żal ,serio wyglądał słabo. Oczywiście codziennie do niego wypisuje a on odpisuje jak tylko może. Kilka dni temu dostałem cudowną wiadomość. Mianowicie Akaashi będzie chodził do tego samego liceum co ja Funkordanii czy to nie cudowne !? Wreszcie będę mógł go znowu zobaczyć ! Ach! Stęskniłem się za nim. Chociaż znałem go tylko jeden dzień jestem osobą która bardzo szybko się przywiązuje i jeszcze szybciej się otwiera na ludzi. Z tego powodu miałem w swoim życiu trochę smutno bo najczęściej , koledzy byli dla zakładu. Inni fałszywi a jeszcze inni dawali po prostu tą pieprzoną nadzieje , po czym zabierali jak najszybciej. Nadzieja to cholerna rzecz przekonałem się o tym nie raz .

Z racji tego że już jutro jest pierwszy dzień ,szkoły aż podskakiwałem ze szczęścia na myśl o zobaczeniu Czarnowłosego. Ciekawe czy się zmienił? A może ma już kogoś ? . Aw.... Tej nocy nie mogłem zasnąć cały czas myślałem o Keijim . Spojrzałem na zegarek 02.31 cóż bywa, przymknąłem na chwilę oczy rozmyślając nad jutrzejszym dniem . Jak będzie ? Niezręcznie ? Fajnie? Zamyślenia wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Od razu oprzytomniałem gdy zobaczyłem od kogo to.

Od Akaashi:
Śpisz ?

Do Akaashi:
Nie a coś się stało?-odpisałem szybko

Od Akaashi:
Boje się - co ? Pierwszy raz słyszę że ten śmiertelnie poważny Akaashi się czegoś boi

Do Akaashi:
Ty się boisz ? Czego ?-musiałem chwilę poczekać na odpowiedź

Od Akaashi:
Ludzi...-że jak ? Ludzi? O co może mu chodzić ? Zacząłem się martwić

Do Akaashi:
Hej... dlaczego ?

Od Akaashi:
Ja , nie umiem się dogadywać z ludźmi. Nie lubię rozmawiać z ludźmi...i nie wiem czy nie stchóże jutro...-No tej strony Czarnookiego to ja jeszcze nie znałem .

Do Akaashi:
Hej pamiętaj że ja też tam będę , nie musisz się bać - ,, zabrzmiało” to ciut wrażliwie ale to przecież Keiji a z nim Musi być w porządku

                                  ‡★‡

Od Bokuto:
Hej pamiętaj że ja też tam będę,nie musisz się bać-Gdy przeczytałem tą wiadomość byłem pewny że jestem czerwony jak burak.Nikt się o mnie jakoś nigdy specjalnie nie troszczył. A tu pewnego pięknego dnia ni z gruszki ni z pietruszki zjawia się taki Bokuto i otwiera się na mnie . Uśmiechnąłem się.
Do Bokuto:
..Dziękuję..

Od Bokuto:
A proszę bardzo , ale idź już spać bo będziesz jutro niewyspany a ja nie chcę przywitać trupa tylko Akaashi'ego:)

Do Bokuto:
Dobrze , dobranoc Bokuto

Od Bokuto:
Dobranoc Akaashi

Jeszcze chwilę nie mogłem zasnąć ,ale przypomniała mi się wiadomość od Kontaro i od razu odleciałem. Czułem się spokojniejszy wiedząc że on też tam będzie.

     ‡★‡

Wstałem wcześniej tryskając radością że to już dzisiaj już za kilka godzin go zobaczę. Ubrałem się normalnie czyli jakaś bluza i dresy bo przecież po co się odwalać jak jakiś szczur na otwarcie kanału ? Z resztą przeczuwałem że Keiji jakoś też nie będzie nie wiadomo jak ubrany. Zjadłem na spokojnie śniadanie i wyszedłem z domu . Miałem jeszcze godzinę do rozpoczęcia lekcji ale chciałem się przejść .

Z parku było widać przystanek autobusowy , przy którym właśnie zatrzymał się jakiś autobus. Nie interesowało mnie to zbytnio , aż zobaczyłem znajomą postać wychodzącą na przystanek. Przyjrzałem się uważniej by przekonać się że mnie oczy nie mylą. Z autobusu właśnie wyszedł Keiji.

‡★‡

Wysiadłem z autobusu rozglądając się dookoła . Nie znałem tego miasta , nie wiedziałem za bardzo gdzie iść. Po chwili jednak przypomniałem sobie adres szkoły i nie musiałem się martwić. Stałem tak jeszcze chwilę zamyślony gdy spostrzegłem w oddali postać idącą wolno z słuchawkami na uszach. Od razu rozpoznałem tą białą wiecznie roztrzepaną czuprynę , to był Bokuto , tak bez wątpienia Bokuto. Nie wiem czemu ale gdy tylko go spostrzegłem nogi same zaczęły mnie pchać w jego kierunku. Nie stawiałem im oporu wręcz przeciwnie biegłem tak szybko jak chyba nigdy dotąd. W mgnieniu oka znalazłem się przy chłopaku. Spojrzał na mnie uśmiechnięty , wyjął słuchawki z uszu i już chciał coś powiedzieć gdy go przytuliłem . Wyglądał na zdziwionego ale i zadowolonego odwzajemnił gest.
-To naprawdę ty...tęskniłem za tobą -wyszeptałem cicho .
-Ja też i nawet nie wiesz jak cholernie mocno. 


               ‡★‡

- Jeszcze się Boisz ?- spytałem ostrożnie
- Tylko trochę...
-Dasz radę mówię ci !-no bo kto inny jak nie on ?
- Zmieniłeś się -zauważył niższy
-Em..na lepsze czy gorsze?-podrapałem się po karku
-Nie, tylko z wyglądu z charakteru jesteś tym samym niesfornym Bokuto-odpowiedział a ja uśmiechnąłem się z
politowaniem .
-Ta ,tylko nie zapomnij kto ci wtedy pomógł co?- udałem obrażonego .
-Nigdy nie zapomnę !- odsunął się trochę odemnie i tym razem to on się ,,obraził”

W drodze do szkoły rozmawialiśmy , śmialiśmy się , żartowaliśmy i dowiedzieliśmy się o sobie serio ciekawych rzeczy . Ja to bym z 23 babami nie wytrzymał. Cieszyłem się że się że zaczyna się otwierać na świat . Ba , byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem móc oglądać jego uśmiech. Nie wiem czemu tak o tym myślałem ale wiem jedno on nie jest tylko ,,chwilową nadzieją” .

Lekcje zleciały raczej szybko i nim się spostrzegłem wracałem z Akaashi'm na przystanek.

-Wiesz co ?-zagadnął nagle
-No co ?
-Cieszę się że wpadłeś w tedy na mnie w tym parku -powiedział i odwrucił głowę w innym kierunku .
-Straszny był z ciebie gbur jak na taki młody wiek-zaśmiałem się na co ten dźgnął mnie łokciem w bok .
-Bardzo śmieszne
-Nom
-A ty to chodzący ideał ?-spytał z ironią
-Oczywiście !
-Tak? To poproszę autograf od chodzącego  ideału roku -odpowiedział rozbawiony
-Roku? Chyba chciałeś powiedzieć świata - powiedziałem poważnie , na co oboje zaczeliśmy się śmiać.

-Do jutra!-pomachałem mu gdy zbliżaliśmy się do przystanku . Już miał odejść gdy nagle zawrócił i mnie przytulił .
-Hah chyba do tego nie przywykne-powiedziałem
-Nie masz wyboru będziesz musiał ! To cześć!-zawołał i popędził do autobusu. Machałem mu gdy odjeżdżał , w końcu autobus ruszył a ja powoli skierowałem się do domu . Po drodze rozmyślałem o chłopaku. Tyle skrajnych uczuć pojawiło się w mojej głowie . Z jednej strony wrażliwy i delikatny a z drugiej uśmiechnięty i żartobliwy , taki właśnie był Keiji Akaashi i zde

Dom Dziecka -BokuakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz