Żulog 5

110 15 2
                                    

~Elżbieta pov~
– uNgA bunga, UnGa BuNgA.

Nagle coś uderzyło mnie w głowę.

Gdy się obudziłam zobaczyłam nad swoją twarzą menela i zaczęłam krzyczeć.

– Co ja tu robię?! I co to za miejsce?!

– Jestem Mietek, miło mi ciebie poznać, a i jesteś w mojej ba... znaczy... – począł jąkać się mężczyzna.

– No dokończ! – powiedziałam zirytowana.

– Jesteś noo w... Mojej bazie...

– Że co kurwa?! Co my, w minecrafta gramy?

– Nie. Muszę się przyznać, wiesz co to mars?

– Wiem. – pokiwałam głową twierdząco.

– W takim razie jestem z Plutona. – odpowiedział z poker face'm.

– Za dużo charnasia wypiłeś?

– Nie. Jestem tajnym agentem, a zarazem komornikiem kosmitów... Pewnego dnia, gdy miałem lecieć na księżyc, rozbiłem się samolotem na tej waszej planecie. Z racji tego, że nikt nie powinien wiedzieć skąd jestem udaje menela.

– Tia, napewno – uśmiechnęłam się głupio.

– Skoro mi nie wieżysz to moższ wyjść. – wskazał na linę prowadzącą do wyjścia.

– Nie, nie. Posłucham twojej dalszej historii.

– No to nie przerywaj.

Całe pomieszczenie było bardzo ciekawe i wyglądało jak jakieś miejsce posiedzeń gangu.

Na jednej ścianie był rozwieszony pentagram, a na drugiej jakiś wielki monitor z czerwonymi i białymi kropkami.

– Co oznaczają te kropki? – spytałam.

– Te czerwone to kosmici, którzy mają długi, a białe to bezpieczni kosmici, miejący wszystko spłacone.

– Ahaaa, a ten pentagram?

– Pokażę ci...

Gdy mietek nacisnął gwiazde na środku pomieszczenie otworzyło się, a on do niego wszedł. Po chwili wyszedł w czarnym, pięknym garniaku z gucci .

– I jak? Teraz mi wieżysz? – zapytał.

– T-t-taak.

– Dobrze zracji tego, że wszystko wiesz zostaniesz tu ze mną.

– Zaraz c...

W tamtej chwili mietek walnął mnie butelką w głowę.

Mietek władca lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz