Żulog 1

241 20 5
                                    

To był zwyczajny, piękny, obozowy, sobotni dzień. W którym miałyśmy iść do lasu nazbierać patyki na przeszkody (był to jeździecki obóz). Bo więc koło jakiejś tam godziny poszłyśmy pozbierać te bAdYlE, weszłyśmy w głąb lasu bo nie chciało nam się zrywać, a zboku leżały luzem i w tamtej chwili wszystko się zaczęło...  Usłyszałyśmy dźwięk łamania patyków (było nas w tym lesie pięć), nie zwróciłyśmy na to zbytnio uwagi. Potem zaczęłyśmy słyszeć dziwne odgłosy uderzania czymś o drzewo, więc postanowiłyśmy stamtąd odejść. Gdy byłyśmy prawie przy wyjściu, obrócilam się i zobaczyłam MIETKA! Wydarłam się, że widzę menela, a on uciekł w głąb lasu...

Mietek władca lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz