~9~ Na Skraju

345 21 16
                                    

Rozdział może zawierać będy ortograficzne z góry przepraszam

Per. Mebel

Zamówiłam Ubera i wyszłam z domu z jedną różową walizką była dość spora. Po kilku minutach zjawił się Uber wsiadłam a on zawiózł mnie na dworzec autobusowy, zapłaciłam kierowcy i udałam się do automatu z biletami na autobus była 23.30 a naj bliższy autobus do wodogrzmotów małych był za 30 minut kupiłam bilet i usiadłam przed przystankiem mojego autobusu i zaczęłam przeglądać Internet..

Dochodziła dwunasta i autobus się zjawił schowałam telefon to kieszeni i wsiadłam wraz z walizą do autobusu czekało mnie 10 godzin jazdy tym starym rozpadającym się autobusem. Nie cieszyło mnie takie siedzieć w puszcze nam na sam z kierowcą zapowiadało się super..

Time skip

Kiedy usłyszałam jak kierowca mówi nazwę mojej miejscowości to której tak zmierzam, od razu wstałam z fotela i zaczęłam kierować się do wyjścia oczywiście z moim bagażem. Była godzina 9.15, stwierdziłam że pójdę do tajemniczej chaty nie spodziewałam się że kogoś tam zastanę ale moje przeczucia okazały się mylne

Kiedy doszłam do drzwi wejściowych chaty zadzwoniłam dzwonkiem nie myślałam nawet, że ktoś może otworzyć mi drzwi a tu taka niespodzianka. Otworzył mi je dość wysoki blondyn w samych bokserkach, chłopak miał bardzo dobrze zbudowane ciało i... Kilka malinek na szyi?!
Nagle chłopak zatrzasną mi drzwi przed nosem i darł się a dokładnie imię, to imię brzmiało Dipper. Mój znienawidzony brat też tu jest?! Chłopka odszedł od drzwi a ja wzięłam kamień i rzuciłam nim w szybę, po czym weszłam do salony przez okno. Od razu udałam się na górne piętro gdzie najpewniej znajdował się mój brat i ten przystojny facet.

Per. Dipper

Siedziałem zakryty kołdrą po sam czubek nosa, bałem się co mojej SIS odwaliło. Bill pstryknoł palcami a na mnie pojawiło się ubranie, byłem ubrany w czarne spodnie, białą koszule i granatowy sweterek z wyszytą sosną na nim.

-Dzięki bill

Chłopak uśmiechnął się po czym do mojego pokoju wpadła wkurwiona Meble

-Jak mogłeś im na to pozwolić PEDALE?! - dziewczyna po tym zamilkła kiedy zobaczyła, że oczy mi się zaszkliły

-HM - Bill wtrącił się - czy mogła by Panienka nie wyzywać mojego kochana od pedałów?

-Bill daj spokuj... To sprawa pomiędzy mną a Mebel.. I proszę wyjć z tego pokoju

Bill nie chętnie wykonał prośbę.

-Jak mogłeś Dipper pozwolić im na tą podróż?!

- o co ci chodzi?!

-O to że ONI NIE ŻYJĄ! To twoja wina!

-Kto nie żyje?

-Stan i Ford!

Serce stanęło mi w miejscu, nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Opuściłem głowę i czekałem aż siostra dokończy wyzywanie mnie.

-O proszę nie wiedziałeś?! CAŁY TY! najpierw wyjeżdżasz bez żadnego pożegnania a teraz nawet nie obchodzi cię, dlaczego nie ma z tobą wujków?!

Milczałem nie wiedziałem co mam powiedzieć..

-Pakuj się i wypierdalaj z MOJEJ rodziny! - Mebel wrzeszczała na mnie i zaczęła zrzucać moje rzeczy z półek- Słyszałeś co powiedziałam?! Czy mam powtórzyć?!

Bez władnie wstałem z łóżka wyjąłem walizkę i torbę z pod łóżka i. zacząłem pakować do niej moje ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. Kiedy skończyłem pakowanie zszedłem na dół i wyszedłem z domu. Bill wyszedł razem ze mną, próbował mnie zaciągnąć do chaty ale nie udało się. Po prostu szedłem przez las nie wiedząc do kąt pójść

-Sosenko co się stało? Halo? Słyszysz mnie?

-Tak Bill słyszę cię...

- To powiedz mi co się stało

-Mebel wyrzuciła mnie z domu znowu...i jeszcze w ten sposób dowiedziałem się ,że Stan i Ford nie żyją

-Sosenko.. - Bill stano przed mną i przytulił, mnie a ja się rozpłakałem - Spokojnie Sosenko nie jesteśmy bez dachu nad głową mam malutki dom na skraju Wodogrzmotów małych , teleportuje nas tam i zobaczysz twoja siostra pożałuje tego

-Mhm..

Bill pstryknął palcami i pojawiliśmy się w owej chatce . Na pierwszy rzut oka była przytulna

- Witaj w Jak na razie mojej małej rezydencji za jakiś czas dorobie się Pięć razy większej- Powiedział to bardzo podniecony - Choć pokażę ci gdzie jest NASZA sypialnia

Bill pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do nie zbyt sporego pokoiku , na środku owego pokoju stało duże małżeńskie łóżko .

- I jak podoba się Sosence ?

-Jest Bardzo przytulnie tu.. A Bil-Nie dokończyłem bo Doritos Agresywnie wbił się w moje usta odwzajemniłem pocałunek ale nie tak agresywnie jak blondyn

- I nie będziesz się musiał obawiać przerwania naszych słodkich gierek~

Spaliłem buraka po czym wyszedłem z pokoju żeby wziąć moją torbę i walizkę..

Time SKip

Minęło jakieś 5 godzin od naszej wyprowadzki z Tajemniczej Chaty . OD tamtej pory jestem bardzo przygnębiony ale Bill próbuje mi ciągle poprawiać humor. Miłe to jest , teraz to tylko na jego mogę liczyć .Siedzę aktualnie na kanapie i oglądam telewizję , nic ciekawego . A Bill chodzi po domu i szuka czegoś .Po chwili poczułem jak ktoś kładzie głowę na moich udach.

-Witaj Sosenko~

-Co chcesz?

-Hmm pomyślmy... już wiem CIEBIE!

-Bill.. To nie jest dobry pomysł na teraz nie chodzi mi o to że prubuje się wymigać od ruchanka z tąbą ale po sytułacja z Moją siostrą.. Wolał bym się bardzej skupić na Poznaniu ciebie i twoich zainteresować, słabości...

- ktoś tu się boi o to że mnie może stracić takk?

-Tak

-Sosenko mnie nigdy nie stracisz mnie nic ani nikt nie może zabić~

Nie zważając na dalszą Odpowiedć Billa wtuliłem się w niego mocno i powiedziałem cicho "kocham cię". Doritos ułszyłam te dwa słowa i zaczoł gładzić moje włosy, było to bardzo miłe uczucie. Bardzo dawno temu czułem się kochany przez drugą osobę dawno temu... Złożyłem delikatny pocałunek na ustach blondyna.

Cześć i jak rozdział podoba się?
Następny pojawi się jakoś za tydzień postaram się wstawiać 1 rozdział tygodniowo ale nie wiem jak to wyjdzie ale trzymajcie za mnie kciuki!

To do następnego!








[BillDip] [Bill X Dipper] Tylko Ja i Ty[Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz