𝟛

1.3K 101 11
                                    

Inspekcja Lan Qirena nie odbyła się ku uciesze Wei Wuxiana. Jak później zdołali się dowiedzieć przyczyną przez którą on i Lan Xichen nie pojawili się w Pawilonie Bibliotecznym. Jak zwykle była starsza siostra Lan Zhana. Dziewczyna wpadła na genialny plan jak zatrzymać swojego opiekuna i nie dopuścić do inspekcji. Jednakże plan jak zwykle pomimo dopracowania, zebrał ofiary. W tym wypadku ucierpiał Nie Huaisang, a raczej jego szanowne cztery litery. Chłopak podczas zbierania jagód, które po dodaniu do herbaty Lan Qirena. Miały spowodować bóle brzucha, potknął się i przeturlał po zboczu niewielkiego pagórka. Wprost w krzaki dzikich róż, krzyk jaki wydobył z siebie przy tym brzmiał podobnie do ryku cierpiącego zwierzęcia. 

Lan Shu wraz z Jiang Chengiem pomogli przyjacielowi w dojściu do Pawilonu Medycznego, gdzie stary medyk widząc w progu XiaoYu o mało nie dostał zawału. Chwilowo odetchnął gdy zauważył, że to nie dziewczyna jest tym razem poszkodowana. Ulga jaką odczuwał minęła wraz z chwilą gdy młodszy brat lidera sekty Nie poproszony o zajęcie miejsca siedzącego odmówił stanowczo. A towarzysząca mu dwójka, zacisnęła z całych sił usta. Po wyjaśnieniach okoliczności w jakich Huaisang nabawił się setki kolców wbitych w pośladki. Staruszek kazał młodej panience Lan poszukać swojego opiekuna. Dziewczyna w podskokach wybiegła z Pawilonu, co medyk uznał za dość dziwne. Wcale się nie pomylił, nauczyciel Lan owszem się pojawił. Ale XiaoYu z nim na pewno nie było. Jak się później okazało dziewczyna zamknęła się w swoim pokoju jak w twierdzy. Tym samym doprowadzając swojego opiekuna do białej gorączki. A starszego brata i przyjaciół do wybuchu śmiechu. 

Pawilon Biblioteczny natomiast od ponad godziny wypełniał gromki śmiech. Przechodzący niedaleko niego seniorzy jak i uczniowie, którzy przyjechali do Zacisza Obłoków na nauki. Z niedowierzaniem spoglądali w kierunku dotychczas cichego budynku. 

– Nie mogę. – Wei Ying będąc sprawcą całego zamieszania niezbyt się tym przejmował. Śmiał się i turlał po podłodze przed biurkiem przy którym siedział Lan Zhan. Nie potrafił opanować napadów śmiechu, po otrzymaniu szczegółowej relacji z przebiegu całej dywersji od przyjaciół i brata. – Jak mogli wpaść na tak szalony pomysł?

– Usiądź prosto i zacznij pracować. – Wangji upomniał go, zerkając ponad czytaną książką. 

– Oj no weź Lan Zhan. – usiadł, położył się na blacie niczym rozjechana żaba. Uśmiechnął się sam do siebie, pomimo ciężkiego i dość nieoczekiwanego obrotu spraw. Teraz mógł przyznać, że ich relacja powoli posuwała się do przodu. – Słuchaj pomyślałbyś, że YuYu może wpaść na tak głupi pomysł? A do tego jawnie sprzeciwić twojemu wujowi a swojemu opiekunowi? Myślałem, że zbieranie jagód jest dostatecznie szalonym pomysłem, ale zamykanie w pokoju jest jeszcze bardziej szalone.

– Odnoś się z szacunkiem do mojej siostry, nie wydaje mi się, żebyś miał prawo używać zdrobnienia jej imienia. – skarcił go, doskonale wiedząc, że to i tak dużo nie pomoże. – Sam słyszałeś, że Shu miała nadzieję, że po dodaniu kilku rozgniecionych jagód do herbaty sprawi wujowi bóle żołądka. – Wangji usiadł wygodniej, w międzyczasie obserwował jak jego towarzysz leży rozłożony na całej długości biurka. 

– Wydaje mi się, że ich plan z pewnością nie przewidywał upadku Huaisanga w krzaki. – Wei stłumił chęć ponownego wybuchnięcia głośnym śmiechem. Karcące spojrzenie starszego chłopaka był pozbawione zwyczajowej surowości. Chłopak mógłby przysiąc, że w złotych oczach dostrzegł niewielkie rozbawienie. – Ej, nie bawi cię to? Ani odrobinę? Poważnie??? Wiesz co, trochę żałuję, że nie mogłem zobaczyć miny starego Lana. Podobno wyglądał jak kipiący wulkan, a był czerwony jak wzory na ubraniach klanu Wen. 

– Weź się w końcu za swoją karę, jak będziesz dalej mnie denerwował to poproszę brata aby przysłał do pilnowana cię kogoś innego. – zagroził, przy czym odłożył książkę na bok. Wei Ying z początku skrzywił się na myśl  zmianie osoby pilnującej. Zaraz potem w jego głowie zakwitł nowy pomysł na droczenie ze starszym kolegą. Który sam nieostrożnie mu podsunął. – Jesteś za cicho. – zauważył, skierował na niego wzrok. Twarz chłopaka nie zdradzała żadnych zamiarów czy planów formujących w jego głowie.  

「✓」 Uczucie ||𝑊𝑎𝑛𝑔𝑋𝑖𝑎𝑛||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz