𝟙𝟛

863 70 13
                                    

Konferencja dyskusyjna zaczęła się niezwykle o czasie. Choć jak wiadomo było z poprzednich lat, nie zawsze można było na to liczyć. Atmosfera panująca na sali wydawała się dziwna. Co dziwiło najbardziej nigdzie nie można było dostrzec zarówno HanGuang-Juna jak i Wei WuXiana. To dawało już powód do plotek, które nie szczędziły najróżniejszych domysłów.

Nagle ze swojego miejsca wstał zarówno ZeWu-Jun, jak i młody lider sekty YunmengJiang. Obecni na sali patrzyli z coraz większym zdziwieniem na nich. Obaj panowie stanęli na środku. Z kamiennymi wyrazami twarzy, co było jeszcze dziwniejsze w sytuacji lidera GusuLan. W końcu ZeWu-Jun nawet w poważnych sprawach zachowywał uśmiech. Teraz jednak go nie było.

Na sali zapanowała cisza, przerywana jedynie cichymi komentarzami najmłodszego członka GusuLan, kierowanymi do Pani Lan. XiangHua uciszyła dwulatkę. Przyłożyła palec do usta, a następie wyszeptała na ucho dziewczynce o co chodzi.

– Korzystając z okazji, jaką jest zebranie wszystkich nas dziś tutaj. – Jiang Cheng wydawał się delikatnie zdenerwowany.

Zauważywszy chwilowe zawieszenie przyjaciela, Lan Huan szybko pośpieszył z pomocą.

– Lider sekty Jiang miał zamiar przekazać, a raczej obaj chcielibyśmy ogłosić, że równo za dwa miesiące sekta GusuLan i YunmengJiang zostaną połączone poprzez małżeństwo.

Zebrani zamilkli całkowicie na dobrą chwilę. Lider sekty Yao wydawał się, że jeszcze chwila dzieli go od uduszenia. Siedzący pod ścianą Lan QiRen zacisnął palce na stoliku. W końcu jednak oparł jedną rękę o stół. Podparł dłonią policzek, a palcami drugiej wystukiwał ciut zbyt nerwowy rytm. Zaciskał z całej siły powieki, odmawiając nawet spojrzenia na siedzącego obok Wen RuoHana. Na twarzy byłego lidera QishanWen błąkał się uśmiech satysfakcji.

– ZeWu-Jun o czym wy mówicie? – Jin GuangShan złożył swój wachlarz, teraz wpatrywał się z uporem maniaka w dwóch młodych przywódców sekt.

Siedząca po prawej stronie wuja Jin ChuRan wydawała się wszelkimi siłami powstrzymywać od wybuchu. Wzrok dziewczyny padł na ruch tuż przy jednym z bocznych wejściu do głównej sali. Z twarzy dziewczyny najpierw odpłynął cały kolor, a następnie zrobiła się niezwykle czerwona.

Lan Zhan wyjrzał delikatnie zza rogu, zaraz jednak został pociągnięty ponownie w cień. Wei Ying szybko wpił się w jego usta, zabierając tym samym całą uwagę narzeczonego. Chciał, aby straszy, skupił się teraz jedynie i wyłącznie na nim. Nikt ani nic tera znie miało prawa im przeszkodzić. Wydawało się, że nawet gdyby teraz zostali przyłapani przez Jiang WanYina nie zwróciliby na to najmniejszej uwagi.

W międzyczasie, kiedy para zakochanych króliczków powstrzymywała się od zdarcia z siebie ubrań w półpublicznym miejscu i oddaniu uciechom cielesnym. Jiang WanYin odchrząknął, za zezował w kierunku siedzącej przy jednym stole siostry i żony. Jiang YanLi zakryła usta rękawem. Pochyliła się w bok, szepcząc bratowej cicho do ucha komentarz dotyczący całej sytuacji. Panienka Jiang wstała od stołu, wyszła na środek, dołączając do dwójki niezwykle speszonych całą sytuacją liderów. Kobieta ukłoniła się.

– Mój brat i ZeWu-Jun dość zawili chcieli przekazać, że pomiędzy naszymi klanami zostanie zawarty sojusz. Poparty przez małżeństwo zawarte pomiędzy moim przybranym bratem, który jest pierwszym uczniem YunmengJiang a Drugim Paniczem Lan.

Po sali rozszedł się szelest, a następnie pełne oburzenia protesty.

Zidian zaskwierczał na palcu Jiang Chenga. Zanim jednak mężczyzna zdołał uaktywnić całkowicie duchową broń. Delikatna kobieca dłoń znalazła się na jego, a zapach ognistych lilii wypełnił powietrze wkoło. Brunet odetchnął głęboko. Ścisnęła dłoń żony, zerknął na stojącą za nim Wen Qing. Medyczka uśmiechnęła się do męża, dodając otuchy.

「✓」 Uczucie ||𝑊𝑎𝑛𝑔𝑋𝑖𝑎𝑛||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz