Amortencja

76 11 25
                                    

*kilka dni później *

*pov Snape'a*

*lekcja eliksirów ( sami ślizgoni), lochy*

~Na dzisiejszej lekcji omówimy działanie Amortencji. Czy ktoś może o niej opowiedzieć?- odparłem ze znudzeniem.

Rozejrzałem się po klasie. Jak zawsze zero chętnych. Jakich ja tępaków muszę uczyć.

~Zero chętnych? Jak zwykle nie macie nic do powiedzenia NIEUKI. Słuchać uważnie, jutro z tego sprawdzian! Zaczynamy: Amortencja to najsilniejszy eliksir miłosny. Zażywanie jej powoduje zauroczenie bądź obsesje na punkcie drugiej osoby. Jej zapach każdy odczuwa inaczej, w zależności od tego, co go najbardziej pociąga. - wziąłem naczynie z eliksirem i przechodziłem pomiędzy uczniami, dając im powąchać i powiedzieć co czują...

*drrrń*

~Koniec lekcji. Praca domowa, nauczyć się na sprawdzian. Do widzenia. 

Uczniowie zaczęli powoli pakować swoje rzeczy i wychodzić z sali, a moje myśli  wciąż krążyły wokół niezałatwionej sprawy. Minął już prawie miesiąc od rozpoczęcia roku szkolnego, a dalej nie zbliżyłem się do Dracona. Chyba, że...

~ Malfoy! - zawołałem zanim wyszedł z sali. ~ Przyjdź po swoich lekcjach do mojego gabinetu, musimy omówić twoje oceny.

- A co jest z nimi nie tak? Nie moja wina, że tak beznadziejnie pan uczy. - kilku uczniów spojrzało się w jego stronę i zaśmiało.

- Po lekcjach w moim gabinecie. - odrzekłem lodowatym tonem. 

To była właśnie moja szansa, żeby się do niego zbliżyć. Wystarczy, że podam mu większą dawkę amortencji do herbaty i będzie potulny jak baranek. Ale to co zostało po dzisiejszych zajęciach nie wystarczy. Muszę sporządzić nowy. 

*kilka godzin później*

Eliksir prawie skończony. Wystarczy zaparzyć herbatę i gotowe. Mam tylko nadzieję, że to się uda, bo następnej szansy może nie być. Z zamyślenia wyrwał mnie huk otwieranych drzwi, przez które wszedł dyrektor Dumbledore.

- Severusie, musisz iść ze mną. Wiem już, gdzie jest kolejny horkruks, ale bez twojej pomocy nie dam rady.

On sobie, chyba ze mnie żartuje. Naprawdę teraz? Kiedy ma przyjść do mnie Malfoy i spełnić mój wielki plan. Nie ma mowy.

~Przykro mi Albusie, ale teraz nie mogę. Jeśli chcesz żebym dalej dostarczał informacji o Sam Wiesz Kim, muszę mieć jego zaufanie. A jestem podczas wypełniania misji.

- Robiąc eliksir miłosny? Co to za zadanie? - zapytał podejrzliwie.

~ Dowiesz się w swoim czasie. A teraz idź, bo zaraz ma przyjść Dr... ktoś.

Dumbledore wyszedł niechętnie. Widać było, że analizował powoli wszystkie moje słowa. Zacząłem zaparzać herbatę. Gdy woda się już zagotowała, nalałem wody do kubka, dolewając amortencji. Ktoś zapukał do drzwi, nie trudno się domyślić kto.

~Proszę! - zawołałem.

Przez drzwi, wszedł Draco ze skwaszoną miną. 

- Chciał pan porozmawiać o moich ocenach, słucham.

~ Usiądź -wskazałem miejsce przy biurku, na którym usiadł. Postawiłem przed nim herbatę. - Napij się, dobrze ci zrobi. A wracając do twoich ocen, ostatnio pogorszyły się, porównując z tamtym rokiem. Słyszałem, że chcesz zostać aurorem, a do tego jest potrzebna dobra wiedza i najlepsza ocena z mojego przedmiotu. Dlatego, chce żebyś zaczął chodzić na zajęcia dodatkowe.

- Żartuje pan sobie? - wziął łyk herbaty- Mam spędzać z panem jeszcze więcej czasu? Przecież to okropne. Jest pan okrop...okr.. bardzo miły. Naprawdę cieszę się, że mam takiego wspaniałego nauczyciela jak pan.

Chyba eliksir zaczął działać. To było dziwne słyszeć takie rzeczy z ust Draco, ale było to naprawdę miłe. Pora wykorzystać okazję. 

~ Z tego co mówisz, mam wrażenie, że jednak chcesz uczestniczyć w tych lekcjach. Bądź punktualnie w każdy wtorek i czwartek, w lochach, o godzinie osiemnastej.

- Tylko dwie lekcje tygodniowo? Chcę z panem spędzić każdą wolną chwilę. - przybliżył się do mnie.

~ Na razie dwa razy tygodniowo, a teraz idź i nie spóźnij się jutro na lekcje.

Dobra to było dziwne. Malfoy był dla mnie miły. Myślałem, że będę czuł się niekomfortowo, a tak naprawdę bardzo mi się to podobało. Szczególnie jak się uśmiechał i było widać jego dołeczki. Stop. O czym ty myślisz Severusie?! Chyba nawdychałem się amortencji. Spakowałem swoje rzeczy do torby i udałem się w stronę swojej sypialni. Dzisiaj miałem dyżur nocny na korytarzu i w dormitorium Slytherinu. Płacą mi o wiele za mało. Przy okazji spróbuje , znaleźć sposób by podać jeszcze więcej eliksiru blondynowi.

Drape ~ love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz