Draco: Hermiona, lepiej już idź do siebie. Muszę odpocząć..... - skłamał
Hermiona: W pożądku, do zobaczenia jutro!
Draco: Pa...Gdy Hermiona wyszła Draco od razu przestał się uśmiechać. Nie chodzi o to, że z Hermioną mu źle. Ale dlaczego jej się nie wygada? Blaisowi mógłby, gdyby nie to, że on jest "paplą".
Draco: *westchnął*- chwilę później- Cholera!
Kiedy Draco tak siedział nagle wleciała sowa z listem, przy okazji zbiła lampę i wylatując walneła w okno.
Draco: Jak ja nienawidzę tej sowy! Zawsze coś zniszczy. Co ja powiem Dumbeldorowi? No ten sowa wleciała i narobiła szkud. Nie będzie chciał tego słyszeć.
*Draco powoli otworzył list*Draconie! Jutro mamy spotkanie z czarnym panem! Masz się przygotować! Bo jak nie to wiesz co będzie w domu! Jak zazwyczaj trochę cię poranię. Więc nie narób mi wstydu przed panem! To ostrzeżenie więc trzymaj się zasad!
Lucjusz Malfoy (ojciec)Draco: Świetnie! Po co mamy te głupie spotkania!!- mówił sam do siebie mając łzy w oczach
Teraz wszystko staje się jasne. Draco ma problemy rodzinne, musi być śmierciożercą, został zmuszony! Ojciec od małego go rani zaklęciami! Jego matka nie daje rady! Pewnie przegrają i będą siedzieć w azkabanie! Draco ma dużo problemów. Nie dziwić się, że jest ponury, a jeśli nie to po prostu udaje by nikt tego nie zauważył. Mądry, ale nie mądrzejszy od Hermiony, ona podejrzewa, że jest coś nie tak.
*Draco bierze różdżkę*
Draco: Dlaczego mam wstawać ze szpitala i iść na to spotkanie?! Confringo!
Dracon został zraniony przez mały wybuch. Chciał użyć już zaklęcia niewybaczalnego ale nie chce siedzieć dożywocie w azkabanie. Pani Poppy Pomfery usłysłyszała jak Draco wykrzykuje zaklęcie i przybiegła jak najszybciej.
Pomfery: Draconie!- powiedziała z przerażeniem
*Draco leżał na podłodze i nie mógł wstać*
Pomfery: Chodź, pomogę ci wstać- *pomogła mu wstać* - Draconie dlaczego sam siebie ranisz?
Draco: Nie musi pani tego wiedzieć! To nie pani sprawa!
Pomfery: Draco! Czemu lampa jest rozbita a okno całe w rysach?
Draco: Nie wiem! Pewnie przez zaklęcie- skłamał bo nie chciał by Poppy czytała list
Pomfery: Dobrze, proszę napij się tych eliksirów *podaje mu eliksiry* pomogą ci w szybkim gojeniu ran.
Draco: Okej * pije wszystkie i odkłada buteleczki na półkę*
Pomfery: Teraz zaklęcie uleczające, na pewno ci pomoże! Ferula!
Draco: Oł chwile zabolało.
Pomfery: Chwileczkę, ale pewnie natychmiast przestało dzięki eliksirom.
Draco: TakZaklęcie "Ferula" wyczarowało Draco bandarze na ranach. Eliksiry pomogą szybkiemu gojeniu się. Niby wszystko okej, ale Draco jest śmierciożercą więc i tak czy siak będzie bolało. Nie rany ale znak.
Pomfery: To ja już pójdę. Jest strasznie późno więc radziłabym pójść spać. Dobranoc!
Draco: Do widzenia?Jeszcze krótsze ale w następnej części już będzie spotkanie z Voldemortem czyli będzie ciekawie. Do następnego!
CZYTASZ
Dramione ⛓💚❤ | KONIEC
Fantasy⚠Uwaga⚠ Wiadomość przed czytaniem! Są sceny z całowaniem. Z zabijaniem. Z kłutniami i bitwami. Ze smutnymi momentami. Czasem są śmieszne. Zwykle jest poważnie. Jak masz poniżej 10lat i nie tolerujesz słów typu "Cholera" to nie czytaj. Staram się...