3. przyjemny poranek

599 28 5
                                    

◇○Pov. Patryk○◇
Była jakoś 2 w nocy, kiedy sie przebudziłem. W pokoju było kompletnie ciemno, przez co sie lekko przestraszyłem. Wyczułem pod rękąma brzuch Maćka, który leżał głową na poduszczce, a ja obok niego. Przytuliłem sie do niego, i schowałem twarz w jego tors. Wdychałem zapach Maćka, który był cudowny.  Pachniał męskim szamponem do ciała i z nutką czegoś słodkiego, a najbardziej ten zapach podchodził mi pod pomarańcze. Zasnąłem znowu, pomimo że moja wyobraźnia wymyślała sobie, że coś czycha pod łóżkiem.
◇○Pov. Maciek○◇
Obudziłem sie o 8 rano, i zacząłem rozglądać sie po pokoju. Zacząłem sie niepokojić, jak nie mogłem zauważyć nigdzie Patryka. Gdy już miałem podnieść sie do siadu, poczułem że coś, a bardziej ktoś leży mi na brzuchu. Podciągnąłem kołdrę do góry, i zauważyłem tam Patryka, który miał głowe na moim brzuchu i był wtulony we mnie. Aż sie uśmiechnąłem na ten widok, i za razem żal mi sie zrobiło, że musiałem go przenieść na poduszke. Ostatecznie, zrobiłem to i przeniosłem go najdelikatniej jak potrafiłem na poduszke, żeby go nie obudzić. Przykryłem go po ramiona kołderką, i wstałem z łóżka. Podszedłem do szafy i wybrałem dla siebie i dla Patryka jakieś ubrania. Ubrania dla Patryka położyłem obok łóżka, a sam poszedłem do łazienki i wszedłem pod szybki prysznic myśląc o Patryku. Tyle zła go na tym świecie spotkało... aż żal mi chłopaka... przecież nic nikomu nie zrobił, a został tak potraktowany. Wyszedłem z kabiny prysznicowej i wytarłem sie w puchaty ręcznik. Ubrałem sie w czarne dresy oraz zieloną bluze z Adidas'a. Po cichu zszedłem po schodach, oraz skierowałem sie do kuchni, wstawiając wode na herbate. Sobie zrobiłem owocową, a Patrykowi zaparzyłem mięte, bo była dobra na bolący brzuch (dop. aut. Wie z tąd, że słyszal jak patryk wymiotował, bo jak sie wymiotuje to jest taki dźwiek ale nie wiem jak go opisać :/ kto wie ten wie). Jak zacząłem pić moją herbate, usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach. Tą osobą oczywiście był Patryk. Usiadł na przeciwko mnie i popatrzył sie na mnie zmęczonym wzrokiem.
- Cześć Maciu.. - przywitał sie Patryk.
- Coś sie stało Patryczku? brzuch cie dalej boli?.. - Zapytałem, bo strasznie sie martwiłem.
- Wszystko w porządku, nie ma co sie martwić - odpowiedział prawie że na jednym wydechu.
- Napij sie herbaty, może pomoże - powiedziałem, ponieważ wyglądał na obolałego, a do tego miał sińce pod oczami. Patryk posłusznie wykonal polecenie, i napił sie dwóch łyków herbaty. Popatrzyłem sie na jego oczy, które wskazywały że coś ukrywał.
- Coś cie gryzie Patryczku? - Zapytałem.
- Hm? oh.. nie chce sie nażucać naprawde.. - odpowiedział z smutkiem w głosie.
- Prosze.. powiedz mi.. -  powiedziałem wolno.
- Wszystko sie wali.. nie mam chęci ani motywacji na nic.. chce mi sie ciągle spać lub nie moge odgonić od siebie myśli samobójczych... a przez takie myśli można trafić do szpitala psychiatrycznego... - powiedział Patryk załamującym sie głosem, oraz powstrzymując łzy.
- Patryk.. jestem tu po to żeby ci pomóc z wszystkim... jak coś sie dzieje, dzwoń aż nie odbiore lub budź mnie aż oczu nie otworze.. - powiedziałem do niego czule.
- Dziękuje Maciu.. nie wiem co bym zrobił bez ciebie... pewnie nie było by mnie tutaj gdyby nie ty.. - odpowiedział Patryk załamanym głosem. Aż jeszcze bardziej żal mi sie go zrobiło..
Patryk dopił swoją herbate i odłożył kubek do zlewu. Po chwili zrobiłem to samo co chłopak i przytuliłem go, a on wtulił sie we mnie. Pogłaskałem go po główce, na co on sie lekko uśmiechnął. Poszliśmy spowrotem do pokoju, i usiedliśmy na łóżku. Patryk po chwili położył głowe na moje kolana i zamknął oczy. Wsunąłem ręke pod jego koszulke i zacząłem jeździć ręką po jego plecach. Z tego co wyczułem to chłopaka przeszedł dreszcz, a on sam sie jeszcze bardziej uśmiechnął. Nie przestawałem głaskać go po pleckach. Chłopak po chwili zasnął, a ja rozpływałem sie nad tym, jaki on jest uroczy. Nie chciałem, ale i tak położyłem go na poduszczce i przykryłem kocem, ponieważ łóżko było starannie pościelone przez Patryka. Pocałowałem go bardzo delikatnie w czoło i podszedłem do komputera, po czym opublikowałem film który był już zmontowany oraz czekał na tą chwile kiedy nie będe mógł nagrać filmu. Opublikowałem film i położyłem sie obok śpiącego Patryczka.
_____________________
682 słowa hehe
Napisałam ten rozdział o 23:33 ale wleci pewnie jutro rano, bo teraz internetu nie mam :/ do następnego i bless 👊💥

Jeszcze sie jakoś ułoży... [Maciej R. x Patryk S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz