6. Smutny wieczór..

840 47 42
                                    

◇○Pov. Patryk○◇
Skączyliśmy z Maćkiem nagrywać odcineczek na jego kanał. Jak maciek skączył go montować, zadzwonił do niego Wojtek (snejki). Z tej rozmowy zrozumiałem, że gdzieś sie umówili.
- Gdzie idziesz? - zapytałem, gdy tylko sie rozłączył.
- Ide ze Snejkim na siłownie, może chcesz z nami? - powiedział oraz zapytał Maciek.
- Niee, zostane se tutaj na spokojnie lub pójdę do siebie..- odpowiedziałem na jego pytanie.
- Nie idź jeszcze do siebie, prosze cie, zostań sobie tutaj i czuj sie jak u siebie ale nie rób niczego głupiego - powiedział i sie pięknie uśmiechnął.
- Zapamiętam haha - odpowiedziałem mu.
Po piętnastu minutach Maciuś wyszedł z domu, przytulając sie ze mną na do widzenia. Po jego wyjściu chodziłem po domu bez niczego kontretnego (nwm jak to sie pisze przepraszam jezeli oczy wam od mojego pisania wam krwawią).

Była godzina 15 a nadal Maćka nie było, a ja zacząłem sie martwić i to bardzo. Chciałem do niego napisać, ale telefon mi sie rozładował. Siedziałem sobie na łóżku czekając na niego dalej.

Kurwa. Jest już 19:30 a go dalej nie ma. Pociąłem sie już z 3 razy ze stresu, oraz wypiłem cztery herbaty z melisy. Położyłem sie na łóżku patrząc na nóż motylkowy który Maciek miał w szufladzie od biurka.
Chciałem sie już 4 raz pociąć, ale usłyszałem że ktoś wchodzi do domu, a potem do pokoju. Szybko schowałem nóż spowrotem do szuflady i usiadłem na łóżku, a ze stresu że Maciek coś zauważy zacząłem sie trząść.
- Cześć Patryczku! - przywitał sie milutko Maciuś.
- H-hej - odpowiedziałem cały zestresowany.
- Coś sie stało? wszystko w porządku? - zaczął zadawać miliony pytań.
- Wszystko w jak najlepszym porządku - odpowiedziałem.
Maciek zaczął przyglądać sie moim dłonią, które bawiły sie sznórkiem od spodni ze stresu.
- Czym sie denerwujesz? - zapytał, tym razem głos już miał poważny, a mnie zapędził w kozi róg. Nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Pokaż ręce. - powiedział stanowczo Maciek.
- P-po co? nic sobie nie zrobiłem - powiedziałem szybko.
- Patryk, to był rozkaz a nie pytanie. - powiedział Maciek siadając obok mnie. Podciągnołem rękawy od bluzy ukazując... całe pokaleczone oraz lekko poderżniętą tętnice, z której lała sie krew (uwaga! jak jesteś wrazliwy/a to przemiń troche do przodu). Było to tak mocne przecięcie, że było widać mięśnie pod skórą, a tętnica była cała różowa oraz czerwona od krwi (koniec).
- Jejciu patryk.. czym ty to zrobiłeś.. - zapytał mnie maciek. Nie odpowiedziałem, tylko jeszcze bardziej sie zestresowałem. Maciek wziął z szuflady malutką apteczke oraz schował nóż motylkowy do kieszeni. Opatrzył mi rany po czym pocałował mnie w nosek żebym sie nie smucił.
__________________
413 wyrazow 😸👊💥

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 01, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jeszcze sie jakoś ułoży... [Maciej R. x Patryk S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz