Rozdział 3

52 3 0
                                    

Obudziłem się o 9. Na szczęście dzisiaj zrobili nam wolne od szkółki, bo ktoś zrobił pranka dyrekcji i zalał szkołę. Dyrcio chyba zapomniał, że mamy zdalne. Myślę, że szkołę zalał Brajan. Chłop lubi bawić się wodą i robić pranki, więc to by do niego pasowało.

Tak w ogóle, to dzisiaj mam się nim zajmować. To będzie ciężki dzień. Lex- Mam na myśli pani Ania ma go przyprowadzić o 10, więc mam jeszcze czas na pogranie w Fortnite z Danutą. To dziwne, nie jest online. No cóż, to pogram sam. Nie zdążyłem nawet odpalić 1 gierki, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

Szybko niczym Sonik De Jeż podbiegłem do drzwi i je otworzyłem.

-Eluwina Brajan - powiedziałem.

-Siemanowina Seba - odpowiedział dziecior.

-Gramy w Fortnite? - zapytałem.

-No pewka - powiedział ten młody dżentelmen i z prędkością najnowszego Lambo wbił mi na chacjendę.

-O mój Jezu, to ty jesteś Król Wszystkich Szparek?! - zapytał się mnie.

Kurczaczki, zapomniałem się przelogować. No cóż, trudno. Nie sądziłem jednak, że taki jegomość jak Brajan Dubiel może mnie oglądać na YT.

-Jak nikomu nie powiesz, to kupię ci super ekstra mega koksuwa epickiego big wenża ogrodowego.

-OMG, zawsze marzyłem o super ekstra mega koksuwa epickim big wenżu ogrodowym!

-Dobra, to kamon, pójdziemy ci kupić super ekstra mega koksuwa epickiego big wenża ogrodowego!

-Okej!

Ubrałem się ciepło, jemu dałem jakieś łachmany i poszliśmy do osiedlowego spożywczaka.

-Dzień dobry - powiedziałem do kasjerki. - Czy jest może super ekstra mega koksuwa epicki big wonż ogrodowy?

-Naturalnie - odpowiedziała. - Wolałby pan super ekstra mega koksuwa epickiego big wenża ogrodowego w kolorze niebieskim czy super ekstra mega koksuwa epickiego big wenża ogrodowego w kolorze różowym?

-Wybieramy super ekstra mega koksuwa epickiego big wenża ogrodowego w kolorze różowym - powiedział Brajan.

-Dobrze, to będzie 300 koron szwedzkich.

-Ale my mamy PLN laska - spojrzałem się na nią jak na idiotkę, którą w istocie faktycznie była.

-300 koron szwedzkich.

Odwróciłem się do Brajana.

-Ej Brajan, na mój znak łapiesz tego super ekstra mega koksuwa epickiego wenża ogrodowego w kolorze różowym i uciekamy z tej patoli - wyszeptałem mu na uszko.

-Jasne byniu.

I w taki oto sposób Brajan został 5 letnim złodziejem. Ku mojemu zdziwieniu, ta laska była jakimś parkour masterem i nawet w szpilkach zachowywała się jak małpa, na szczęście udało nam się ją zgubić. Zadowoleni usiedliśmy na ławce pod naszym blokiem. Jakaś mała dziewczynka huśtała się na huśtawce, a z krzaków ktoś na nią patrzył. Pewnie opieka społeczna.

-No Brajan, jak ci się podoba twój nowy super ekstra mega koksuwa epicki big wonż ogrodowy?

-Wypróbujmy go na tym panu w krzakach - i wskazał na tego typa.

To był uniwersalny wonż ogrodowy, bo nie trzeba go było podłączać do wody, żeby działał. Mini Dubiel oblał wodą tego chłopa, który zaczął uciekać niczym jakiś speedruner, którego speedrun jest ustawiony i od razu spawni się w Endzie ze smoczkiem na jednego hita łapką. To jednak nie była opieka społeczna, bo gościu wyglądał jak Kamuś.

-O kurczaczki, przecie to Kamuś - powiedziałem do Brajanka.

-Szybko! Gonimy tego misia pedo! - i pobiegł za nim.

Brajan był szybki niczym gepard i Flash połączeni w jedno stworzenie. Czteronogi Flash. Był jednakże także gruby niczym waleń, stary Mandzio i typowy nauczyciel od WF, co trochę go spowalniało, jednak dalej był szybszy od każdego żywego stworzenia na tym świecie.

Gdy dobiegłem na miejsce z Kamusia już mało zostało. Widziałem, jak Fa(s)t B tańczy L-kę nad jego martwym ciałem. Byłem z niego bardzo dumny.

-Chłopcy, co wy tu robicie? - zapytał z tyłu ten anielski głos. Głos Danuty.

Obejrzałem się. To była ona.

-A, tylko tępimy pedofili - rzucił Brajan tym razem tańcząc Orange Justice.

-Jesteście przyszłością tego narodu. Oby tak dalej!

omójboże. Danuta mnie pochwaliła.

-Co pani tu robi? - zebrałem się na zapytanie.

-Przyszłam zobaczyć, czy wszystko u ciebie gites Sebastianku.

-U mnie koksuwa. A u pani?

-A mogło być lepiej. Internet mi wywaliło, a bardzo chciałam zagrać w Fortnite'a z takim jednym 69TwaDziurkaOdDziśJestMa69. No niestety - powiedziała smutno.

-Tak. To okropne - przyznałem, dziwnie się czując, że chodzi o mnie.

-Wow, ale masz fajnego super ekstra mega koksuwa epickiego big wenża ogrodowego. Za ile go kupiłeś? - zapytała Brajana.

-Ukradłem - nie owijał w bawełnę. - Ale nie polecam, kasjerka zna taki parkour, że Dream by się powstydził.

-To faktycznie musi być niezła parkourzystka - przyznała. - Dobrze, ja spadam, muszę kupić karmę dla kota, bo jeszcze pani Gertruda Ananas nie będzie miała kogo zabić.

I odeszła.

-Dobra, cho stąd Brajan, bo jeszcze nas psy złapią. Chodźmy pograć w tego Forta.

Wróciliśmy do mieszkania i graliśmy 1v1 na kreatywnym. Wygrałem, ale ledwo. Brajan też był prosem. Ciekawe, od kogo się tego wszystkiego nauczył.

Później nakarmiłem Waldka i poszliśmy robić pranki ludziom z klatki. Nauczyłem się bardzo wiele. Na przykład, że czuły punkt starych bab to deptanie trawnika. Wtedy potrafią wybiec z klatki(czasem nawet wyskoczyć przez okno), byle by nakrzyczeć na tego chultaja co im trawkę niszczy. No i wtedy możesz zabrać takiej laskę albo poćwiczyć z nią wrestling i zrobić jej RKO(ale nie polecam, bo od 13 jest poprawczak, poniżej dostaje się rodzicom). Mieliśmy duży ubaw z Brajanksem, nawet go polubiłem.

Koło 16 przyjechała mamita Dubiego i zabrała go. Nie powiem, było mi smutno. Przez resztę dnia grałem w Fortnite z Abdulem i Pakisławą, a potem poszedłem spać.

Zaczęło się od włamania| ty x danutaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz