Rozdział 5

20 2 0
                                    

Przez kolejne 2 dni nie spałem. Co się dziwić, cały czas śpiewali mi pod oknem. W końcu w poniedziałek rano otworzyłem okno.

-Kysz mi stąd wy potwory! - krzyknąłem do Grażyny, która jako jedyna znała język polski.

-Oj, drogi Sebastianku - powiedziała, machając łapami. - Odejdziemy pod jednym warunkiem.

-Czego chcecie?

- Niedługo w twojej szkole odbędzie się konkurs talentów. Wiele razy słyszałam, jak na cały głos krzyczysz, znaczy śpiewasz piosenki Sióstr Godlewskich, i zaiście masz talent. Chciałabym, byś na tym konkursie zaśpiewał nasze Tute. Wtedy odejdziemy. A jeśli nie - no cóż, to zadręczymy cię tu na śmierć.

Stara babcia mi grozi. A ja się jej boję.

-Dobrze dobrze, pani Grażko - powiedziałem. - Zaśpiewam na pańską cześć. Za to, że się pani przeze mnie zabiła.

-Nie martw się, dziecko. To wina The Rozwydrzony Kaszojad Brajan Dubiel i jego wstrętnego węża ogrodowego - zaśpiewała. Co do kaczki.

-Zgłoszę się - powiedziałem. - Ale musicie mnie zostawić, przynajmniej do czasu konkursu, bo bez spokoju nie nauczę się tekstu.

-Dobrze. Będziemy jednakże za twym oknem trwać, aż po czas konkursu. Gdy jednak zaśpiewasz i zrobisz z siebie pośmiewisko, odejdziemy i dręczyć cię już nigdy nie będziemy.

Grażyna zawsze mówiła bardzo poetycko. Jednak czasem to denerwowało bardziej niż slangowy styl gadania Abdula. 10 minut później wbiłem na wychowawczą i zgłosiłem się. Będzie bardzo śmiesznie.

-Matko Sebastian, to ty umiesz śpiewać?!?! - zapytała z niedowierzaniem nauczycielka Hermenegilda Kozibąk.

Nie powiem, uraziło mnie to.

-Pani sobie chyba żartuje! Przecież Seba tak koksiarsko śpiewa... - Odezwała się Pakisława. A mogłem posłuchać Abdiego jak mi mówił, że ona mnie kraszuje. No niestety, ja wolę Danutę.

Poza tym, Pakisława jest agli. I jest słaba w Fortnite. Nikt by takiej nie chciał. Tona tapety, a ona ma tak maks 12 lat, bo poszła rok wcześniej do skul. Takiej to nikt by nie chciał. Ma dopiero 12 lat, a już się zachowuje jak te szkolne księżniczki w amerykańskich serialach. No normalnie żal patrzeć.

Podczas mojego niesamowitego monologu zgubiłem się i nie słuchałem, kto jeszcze się zgłosił.

-Dobrze, więc Sebastian, Boguś i Hanka.

Bogdan zgłosił się do konkursu. Jaka beczka lololol.

Wgl, myślę, że Hanka wygra. W końcu nie bez powodu nazywa się Hanna Mostowiak-Montana. Ja nie wiem, czy to przypadek czy jak.

Lekcja się skończyła i miałem okienko. Musiałem pobiec do spożywczaka po bułki, bo trochę mi się jeść chciało.

Wszedłem najciszej jak potrafiłem i wyjrzałem przez dziurę w regale.

O nie. To kasjerka małpa. Na plakietce ma napis Magda. Magda Małpa.

O CO CHODZI XDDDDD

O nie, usłyszała mój śmiech i użyła swego X-Ray Vision by mnie znaleźć.

-Proszę niech mnie pani nie zabija - powiedziałem, gdy już mnie znalazła. -Ja tylko po bułki.

-TO MI ZAPŁAĆ SZCZAWIU - warknęła.

-Ale przecież nie ma takiej waluty jak korony szwedzkie.

-Jak to.

-No tak.

No i sprawdziliśmy w Google'u.

-HA I CO OSZUŚCIE! - krzyknęła.

-No sorka myślałem, że nie ma - powiedziałem.

-300 Koron szwedzkich - powiedziała.

-A ile to pln?

-Yyyyy... 133.29.

-Ty to tak w pamięci? - zapytałem, płacąc.

-Jestem boska - powiedziała, tańcząc Flossa.

Jakaś nienormalna.

-Masz te buły za darmo - powiedziała i poszła obsługiwać jakiegoś typka.

Wzruszyłem ramionami i wyszedłem ze spożywczaka. Po drodze spotkałem tego dresa co wcześniej.

-Co się stanie jak odpadną ci ręcę? - zapytał.

-Nie wiem - przyznałem.

-Nie będziesz mógł ich podnieść.

-Dobre. A wiesz, czemu dzieci z Czarnobyla są takie mądre?

-Nie mam pojęcia -powiedział.

-Bo co dwie głowy to nie jedna. Co zrobić, żeby dzieci z Afryki nie chodziły głodne?

-A, to znam - powiedział - Obciąć im nogi.

-Równy z ciebie gość - przybiłem mu pionę. - Jakież twe imię?

-Imię me Stefan.

-Jam Sebastian, drogi panie.

I poleciałem do chaty na matematyczkę.

Później jeszcze były jakieś lekcje, ale miałem to gdzieś w sumie. Przeżyłem to jakoś.

Po lekcjach wziąłem się za naukę tego jakże wybitnego utworu i czeskiego przy okazji. Czechy i Grażka mi wtórowały podczas śpiewania. Dzisiaj nie miałem czasu pograć w Forta z Danutą, mam nadzieję, że mi wybaczy. Po nauce zasnąłem.

(666 słów)

Zaczęło się od włamania| ty x danutaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz