14

9.5K 469 47
                                        


Nie wiem ile razy już szczytowałem ale wiem jedno. Chce jeszcze. Od momentu gdy Tristan zatopił we mnie kły pragnę go jeszcze bardziej. Nie sądziłem że mogę stać się tak uległy, moja wewnętrzna omega przejęła kontrolę a ja nie mam jej tego za złe.  Gdybym wiedział wcześniej że to takie przyjemne już dawno dał bym się mu oznaczyć. Jego ruchy są zwinne i mocne przez co po jego umięśnionym ciele spływają pojedyńcze krople potu co jeszcze bardziej mnie nakręca

- Tristan- jęknąłem czując że znów dochodzę

- Liam- wymruczał moje imię a ja zacząłem szczytować zaciskając się na nim- kochanie

- Hmmm

- Wytrzymasz jeszcze jedną rundkę?- wyszeptał mi do ucha a ja czułem narastające podniecenie

Szybko przywarłem do jego ust dając mu tym samym znak że jestem gotowy. Nim się zorientowałem Tristan nałożył kolejną prezerwatywę a ja po chwili czułem jak zaczyna we mnie wchodzić

- Mocniej- wyszeptałam mu do ucha

*************

Obudziłem się rano cały obolały. Postanowiłem się wykąpać bo wczoraj kochaliśmy się aż nie straciłem przytomności. Później na chwilę się przebudziłem i jedyne co wyczułem to to że alfa przytulała się do mnie od tyłu

Umyłem się a gdy wróciłem do pokoju zastałem już siedzącego na brzegu łóżka Tristana...nago

- Dzień dobry- powiedziałem ustając pomiędzy jego nogami i zarzucając dłonie na jego ramiona

- Dzień dobry kochanie- powiedział chwytając za moje biodra

Tristan uśmiechnął się prezentując szereg białych zębów i nie wiem czy to przez uśmiech czy przez oznaczenie ale nogi zaczęły mi sie robić jak z waty

- Ubierz sie- powiedziałem gdy moje szare komórki wróciły na swoje miejsce - idziesz pobiegać ze mną?

- Chętnie- Wymruczał przyciągając mnie bliżej siebie tak że teraz moja klatka piersiowa przylegała do jego

- Liam! Tristan! Wtawajcie i do sali obrad!- usłyszeliśmy krzyk mojego ojca przez co cała atmosfera ulotniła się

Westchnąłem głośno po czym obradowałem Tristana krótkim całusem

***********

- Wróciłem!- krzyknąłem wchodząc na salę obrad- tęskniliście?

Zapytałem a na sali zapanowała cisza by po chwili zmienić się w okrzyk radości. Wszyscy mnie otoczyli zadając miliony pytań

- No w końcu jesteś- odezwał się jeden z naszych ludzi

- A co to jest ?- zapytał następny odchylając mi kołnierzy

- Łapy precz od mojej omegi- powiedział wkurzony Tristan wyrywając mnie z tłumu

- Oj przestań- uspokoiłem posyłając mu mały uśmiech- nic mi przecież nie zrobią

Powiedziałem po czym spojrzałem na ludzi którzy o dziwo zaczęli wydzielać feromony złości. Tristan zaczął warczeć a ludzie przyjęli pozycję do boju

- Dość!- krzyknąłem a wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem- nasze watachy są już połączone nie ma powodu aby się sprzeczać. Poza tym...- przerwałem odwracając wzrok- jesteśmy przeznaczonymi

- Chodź już- powiedział Tristan ciągnąć mnie za rękę w stronę stołu

Usiedliśmy przy stole czekając na mojego brata który jak zawsze się spóźniał. Czułem się trochę niezręcznie bo wszyscy nas bacznie obserwowali. W sumie nie. Nie nas tylko Tristana. Jego każdy najmniejszy ruch był dla nich jak zapalnik aby ruszyć w jego stronę.

- Jestem- krzyknął Christopher wchodząc do sali obrad wraz z Willem- przyprowadziłem go by pomógł nam z ustaleniem planu działania

- Co ci to tak długo zajęło!- krzyknąłem wstając z miejsca

- Zaspałem, nie mogłem spać w nocy bo ktoś chyba rui dostał- powiedział patrząc to na mnie to na Tristana

Spaliłem buraka szybko zajmując swoje poprzednie miejsce co było błędem bo przez siłę z jaką to zrobiłem syknąłem z bólu

Zabije Tristana. Co on mi wczoraj zrobił

- No właśnie- powiedział mój brat przez co spaliłem jeszcze większego buraka- mniejsza... William powiedz nam gdzie znajduje się wejście

Brat rozłożył mapę a William zaczął wyjaśniać szczegółowy opis wejścia

********

- Czy wszystko jasne?- zapytał mój brat wstając - to świetnie. Podzielimy teraz wszystkich na zespoły

- Proponuję aby Liam pozostał w defensywie na linii waszego terytorium- powiedział Tristan patrząc na mnie

- Słucham!?- krzyknąłem oburzony- nie ma mowy! Zawsze działałem w ofensywie na pierwszej linii! Przestań traktować mnie jak dziecko!

- Przestańcie się kłócić- odezwał się Christopher głośno wzdychając- zróbmy tak. Wszyscy niech idą na plac treningowy. Niedługo przyjadą ludzie Tristana. Musimy połączyć siły a co za tym idzie musimy razem trenować aby się zgrać. Treningiem będzie dowodził Liam a ja jeszcze porozmawiam z Tristanem o szczegółach planu. Czy wszyscy zrozumieli!?

Krzyknął a wszyscy jak przystało na wiernych poddanych opuścili pomieszczenie. No może oprócz mnie. Ja nadal stałem wkurzony z zaplecionymi rękami na piersi

- Liam ty też- powiedział mój brat podchodząc do mnie

Posłałem jeszcze oszczegawcze spojrzenie Tristanowi po czym udałem się do wyjścia. Gdy dotarłem do placu zauważyłem że ludzi jest zdecydowanie więcej niż było na sali. Szybo się zorientowałem że to ludzie Tristana więc szybko podbiegłem sprawdzić co się dzieje. Gdy dotarłem przeciskałem się przez tłum ludzi zauważyłem naszego najlepszego wojownika kłócącego się z ich niby najlepszym wojownikiem. 'Niby' bo przecież go pokonałem

- Co tu się dzieje!- krzyknąłem ustając pomiędzy alfami

- Ogarnij swoich ludzi bo zaczynają nas wkurwiać!- krzyknął Dominic próbując podejść lecz szybko przeszkodziłem mu w tym odpychając go dłonią

- Trzeba było nie nazywać nas barbarzyńskim rodem- odezwał się Ben

Nagle zaczął się jeden wielki syf. Niektórzy pozamieniali się w wilki niektórzy wyciągnęli bronie a jeszcze inni zaczęli się bić

- Dosyć!- krzyknąłem przez co nastała cisza- Nie wiem czy wiecie ale nasze rody są już połączone! Wbijcie to sobie do łbów bo wszystkich do lochów powsadzam. Mamy razem trenować aby watacha Smith nie zagrażała już nikomu. Jeśli nie połączymy sił nadal będziemy przez nich napadani a wojna domowa nam w tym nie pomoże! Czy wszyscy zrozumieli?!

Krzyknąłem i mimo że byłem omegą każdy jakby uległ. Nie miałem zamiaru bawić się w rozwiązywanie ich wewnętrznych rozterek. Tutaj chodziło o dobro wszystkich stad. Już zbyt dużo watch wymordowali dla własnej potrzeby

- A teraz słuchać mnie. Będziemy pracować w grupach. Podzielę was w sześcio osobowe grupy po trzech z każdej watachy

- Niby czemu- odezwał się jedne z ludzi Tristana

- Mamy połączyć siły więc musimy działać wspólnie. Dotarło?- zapytałem na co każdy kiwnął głową- No i świetnie

Niezależny ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz