Karta postaci
Imię i nazwisko: Alex Stevenson (Wcześniej) Alex Watanabe (Teraz)
Wiek: 17 lat.
Wygląd: Białe włosy z czarnym pasemkiem, szare oczy, umięśniony.
Wzrost: 191cm
Lubi: jasne kolory, rysować.
Nie lubi: się przemęczać.
Charakter: miły, nieśmiały, ale mógłby poświęcić za kogoś życie.
Urodziny: 09 listopada.
Quirk: Ma dwa quirki:
-jak kogoś dotknie może go uleczyć może też uleczać siebie,
-niesamowity refleks.Do salonu wszedł jakiś wysoki biało-włosy chłopak.
-Emmm... Cześć. - przywitał się nieśmiało.
-Spierdalaj. - powiedziałam po czym wybiegłam z domu i biegłam przed siebie nawet nie patrząc na drogę. Nagle wpadłam na kogoś i się przewróciłam.
-Przepraszam. - mruknęłam nie patrząc na tą osobę.
-Misaki?
-Ooo Katsuki. Hej, idziesz do Miny?
-Tsa, a co?
-Nic ja też. - skłamałam. Tak naprawdę to nie szłam do niej. Chciałam iść w jakieś miejsce w którym mogłabym być sama i ewentualnie się zabić tak żeby nikt nie znalazł mojego ciała. Druga opcja wydawała się dla mnie lepsza.*******
Zapukałam do drzwi. Mina otworzyła.
-Siemka! Wchodźcie!Weszliśmy. Na początku postanowliśmy obejrzeć jakiś film. No i tak zeszły 2 godziny.
Niektórzy byli już trochę podpici.******
Dziś postanowiłam nie pić tak jak Katsuki.
Mina właśnie opróżniła butelkę wina. O nie.
-Zagrajmy w butelkę!
-Nie. - powiedziałam jednocześnie z Katsukim.
-Kto chce podnosi rękę.No niestety byliśmy w mniejszości bo Mina, Denki, Eijiro i Hanta podnieśli rękę.
Pierwsze ona zakręciła.
Wypadło na Bakusia.
-Wyzwanie.
-No to w takim razie pocałuj Misaki.
-Że co kurwa?!
-Sam kiedyś mówiłeś że pytania są dla ciot.
-Ehh no dobra!Pocałował mnie. Całował zachłannie i bardzo namiętnie. Bez zastanowienia oddałam pocałunek. Mina zrobiła nam fotkę.
-Nie mówiłam żeby w usta he he. - powiedziała z lenny facem gdy oderwaliśmy się od siebie.
Bakugou tylko warknął coś pod nosem, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec.Katsuki zakręcił i nie fortunnie wypadło na mnie.
-Wyzwanie, ja nie pizda.
Chwilę myślał, po czym po wiedział.
-Pocałuj osobę która jest dziś najładniej ubrana.Namyśliłam się. No sorry, ale Miny nie będę całować. Denki jest ubrany w dresy co raczej nie należy do najładniejszych ubrań. Sero jest w jakąś bluzę, i dżinsy, a Bakugou.... Bakugou dziś się bardzo odjebał. Miał na sobie czarną obcisłą koszule z dwoma odpiętymi guzikami u samej góry, miał też założone opinające się czarne dżinsy i również czarne, vansy. Wyglądał bardzo pociągająco. Niestety to właśnie on był najładniej ubrany.
Pocałowałam w usta Kacchan'a. Wiedziałam że mogę tylko w policzek, ale tak bardzo chciałam poczuć jego usta na swoich jeszcze raz. Chciałam żeby takich chwil było dużo więcej i żeby trwały wieczność. Kochałam go jak nie wiem co.
Na jego twarzy pojawił się ostry rumieniec.
Katsuki
Pocałowała mnie. Szczerze nie spodziewałem się tego, ale bardzo tego chciałem. Tak bardzo chciałem poczuć jej usta na swoich jeszcze raz. Chciałem żeby takich chwil było dużo więcej i żeby trwały wieczność. Kochałem ją jak nie wiem co.
Na jej twarzy był rumieniec, ale ja chyba rumieniłem się bardziej od niej.
*******
Mina, Denki, Sero i Kiri już spali. Ja i Watanabe-san siedzieliśmy na dywanie i rozmawialiśmy.
-Misaki.
-Tak?
-Chodź pokaże ci jedno miejsce.
-... Okej.Wyszliśmy z domu.
Prowadziłem ją przez las. Ciągle tuliła się do mojego ramienia bo już było ciemno i pewnie się bała.W końcu dotarliśmy na koniec lasu gdzie był klif i przepaść. W dole był kolejny las, a w oddali domy. Ogółem widok był przecudowny.
Położyliśmy się na skale i zaczęliśmy oglądać gwiazdy.
-Wow.... Katsuki tutaj jest tak pięknie.
-Hah! Wiem!Zacząłem pokazywać jej gwiazdozbiory.
-Wooo, Katsuki nie wiedziałam że interesujesz się gwiazdami.
-Zainteresowałem się nie dawno i mam Ci coś do powiedzenia.
-Co takiego chcesz mi powiedzieć?Wstałem, a ona zrobiła to samo po mnie.
-Misaki....J-ja cię k-kocham. Rozumiem jeśli nie odwzajemniasz tego uczucia, ale proszę nie wyśmiej mnie.
-Idioto.... - no to pewnie mnie wyśmieje. - Jak niby miałabym cię wyśmiać jak ja też cie kocham?
-C-czyli to znaczy że zostaniesz moją d-dziewczyną? - Tak. - bez namysłu pocałowałem ją w usta, ona odwzajemniła pocałunek. Ta chwila mogłaby trwać wieczność, ale niestety zrobiło się już bardzo zimno.
-Chodź odprowadzę cie do domu.*******
671 słów