Wybudził się z transu, słysząc mocne pukanie...nie to nie było pukanie, to było walenie, więc słysząc mocne walenie wstał i zaczął kierować się w stronę drzwi, nacisnął klamkę, nie zdążył nic powiedzieć, ukazał mu się mężczyzna w wieku na oko 30/35 lat z lekkim zarostem, który ubrany był w garnitur, po jego bokach stało kolejnych dwóch, tym razem w szarych mundurach, byli uzbrojeni.
- Patryk Zussman? - zapytał stanowczo i oczekiwał na szybką odpowiedź chłopaka.
- Dobrze pan trafił, to ja - odparł zmieszany.
- Proszę spakować najbardziej potrzebne rzeczy, ewentualnie pożegnać się z bliskimi - zagrzmiał i cały czas mówił stanowczym głosem co u niejednego by wzbudziło strach.
- Dlaczego? Jestem w swoim domu! Nic o ewakuacji nikt nie mówił - rzucając tym wierszykiem widział, że naskoczył nieodpowiednio na nieodpowiednią osobę.
Facet w garniturze, kiwnął głową a ci dwaj co stali po jego stronie podeszli do Patryka i biorąc go pod ręce wyciągnęli siłą przed jego dom, tam postawili go na ziemie i odeszli o około trzy kroki.
- Komisja poborowa zdecydowała, iż jesteś gotowy do pełnienia służby w celu obrony granic naszego kraju. - oświadczył dumnie pan elegancik. - Będziesz dalej z nami współpracował? - popatrzył pytająco na chłopaka, który powoli odpływał gdzieś, chciał się wyłączyć, choćby na chwilę, w końcu ocknął się, popatrzył na tych dwóch, potem na trzeciego, który zarządzał całym tym zajściem.
- Tak, pozwólcie mi aby cokolwiek zabrać ze sobą
- Miałeś na to szanse, pójdziesz z nami sam? Jeśli nie to pomożemy - szorstko odpowiedział
- Nie, sam sobie poradzę - zrezygnowany podążył za tym sztucznym dowódcą.
200 metrów od jego domu stała wojskowa ciężarówka, przy niej stał uzbrojony wojak, na skrzyni siedziało kilka chłopaków, też wziętych do armii. Jeden z żołnierzy zacisnął swoją dłoń na moim ramieniu i pociągnął mnie z tyłu pojazdu gdzie było wejście na skrzynie. Wszedłem po schodku i usiadłem na ławce, przymocowanej do ścianki. Nie zwracałem uwagi na resztę, ta trójka, która mnie odwiedziła w domu wsiadła do kabiny, a żołnierz, który pilnował tych na pace usiadł razem z nami, widocznie bali się, abyśmy nie uciekli. Po 10 minutach ruszyliśmy, gwałtownie ale jazda się zaczęła. Zacząłem się rozglądać i wtedy zauważyłem, że w rogu na podłodze siedział......
CZYTASZ
Na zawsze i dłużej.
FantasiRok 2056 - Ej stary, mogę cię o coś zapytać? - Kurwa, teraz? Wiesz gdzie jesteśmy ? - burknął - Jeśli mogę, to tak teraz - spokojnie dążył do celu. - Nie wiem, zbyt poetyc.. - dalszą część zdania przerwała kula z wrogiej strony,która trafiła chło...