Chibiusa z zainteresowaniem obserwowała przyjęcie. Wszystko toczyło się jak wcześniej, no może z tą różnicą, że teraz zamiast kręcących się przyjaciółek obok Usagi był Mamoru, a blondynka jakby przygasła. Sączyła sok i zdawała się być pogrążona we własnych myślach.
Niespełna godzinę po przyjściu Mamoru ogłosił, że na nich już pora. Księżniczka zmarszczyła brwi słysząc słowa swojego ojca. Czyż osiemnaste urodziny nie powinny trwać do rana?
Nie miała jednak czasu na rozmyślanie, bo nim się spostrzegła, Usagi już pakowała otrzymane prezenty, a Mamoru żegnał się z zebranymi. Następnie podszedł do blondynki i wskazał jej na wyjście. Usagi pomachała zebranym, dziękując za miły wieczór. Spojrzała w oczy bruneta mając nadzieję, że ten wyczyta z nich, co skrywa jej dusza.- Żegnajcie Gwiazdy - powiedziała Usagi i odeszła prowadzona przez narzeczonego.
- Gwiazdy? Dlaczego Gwiazdy? - zastanawiała się Chibiusa.
Po odejściu Usagi zebrani w ogrodzie podzielili się na grupki. Chibiusa nie rozumiała, dlaczego Tenoh odlicza czas do północy, ale wszyscy zdawali się na to czekać. Księżniczka poczuła na ramionach delikatny letni wiatr i opuściła do tej pory podwinięte rękawy granatowego swetra. Choć nie planowała spędzić tu całego dnia, to chciała wiedzieć, co wydarzy się o północy.
Spojrzała na swoje ciocie, zastanawiając się co ukrywają. Ze zdziwieniem zauważyła, jak Aino ze łzami w oczach tuli się do ramienia tego o srebrnych włosach. Mizuno znowu rozmawiała z tym najwyższym, a Kino siedziała samotnie w rogu ogrodu. Hino i Outerki zdawały się natomiast czekać na coś przy głównym stole. Jakby na potwierdzenie Tenoh co chwilę bębniła palcami w stół.
Szczególną uwagę księżniczki przykuł jednak widok tego, który podarował kartkę Usagi. Leżał on na trawie, obserwując pojawiający się księżyc. Chibiusa westchnęła cicho i pogłaskała się po brzuchu, z tego wszystkiego nic nie zjadła. Nawet schronienie w drzewie wiśni nic nie dało, gdyż nie był to jeszcze czas na owoce. Zsunęła się cicho na ziemię i zaczęła układać plan kradzieży czegoś z domu ciotki Rei, nagle jednak usłyszała czyjeś głośne kroki. Spojrzała w stronę wejścia do ogrodu i zamrugała oczami zdziwiona. Nie spodziewała się, że Mamoru tu wróci.
- To chyba Twoje Kou - warknął książe Ziemi, rzucając czymś w podnoszącego się z trawnika mężczyznę.
- Skąd to masz? - zapytał Seiya, ogladajac coś w swojej dłoni.
Kiedy Chibiusa zastanawiała się, co to może być, światło księżyca padło na dłonie nieznajomego. Zobaczyła w nich srebrno-szafirowy blask, domyślając się, że to wisiorek, który brunet podarował Usagi.
- Pytanie raczej dlaczego jej to dałeś - warknął Chiba ze złością.
- Bo miała urodziny? - spytał arogancko Kou - A na urodziny daje się prezenty? - Pytania bruneta przepełnione byky sarkazmem.
- To moja narzeczona wbij to sobie wreszcie do głowy - odparł Mamoru władczo.
Chibiusa prawie krzyknęła, myśląc, że Ci dwaj zaraz skoczą sobie do gardeł, jednak do Seiyi podeszli pozostali mężczyźni i złapali go za ramiona. Księżniczka nie wiedziała, co myśleć. Dlaczego jej przyszły ojciec tak się zachował?
- Tenoh dopilnuj, żeby dziś zniknęli i nigdy więcej nie wrócili - powiedział Chiba w stronę wietrznej czarodziejki - To rozkaz!
- Z przyjemnością Książę - odparła Haruka.
Mamoru w tym czasie opuszczał już ogród, nie zdając sobie sprawy, że wszystko obserwowała jego przyszła córka.
Chibiusa stała zszokowana, zasłaniając sobie usta dłonią.
- Została tylko kartka... - pomyślała ze smutkiem, wspominając znalezisko.
- Ale dlaczego? - spytała w myślach, wbijając wzrok w plecy lekarza.
- I gdzie Wy znikniecie? - przeniosła spojrzenie na bruneta, ściskającego w swej dłoni naszyjnik.
CZYTASZ
W Poszukiwaniu Prawdy
FanfictionGdy przyjaciele Usagi Tsukino szykują się do świętowania jej osiemnastych urodzin, do świątyni Hikawa przybywa tajemniczy gość. Jakie konsekwencje przyniesie nieoczekiwana wizyta? Postacie należą oczywiście do genialnej Naoko Takeuchi ❤️