1. Prolog

2.8K 113 36
                                    


Haku to tutaj dziewczyna
Miłego czytańska :3

W konohagakure zaczynał się dzień.
Mimo tego już teraz ulice były pełne ludzi. Pośrodku ulicy szedł mały chłopiec, miał około sześciu lat.
Mimo bezbronnego wyglądu ludzie schodzili mu z drogi, niektórzy z miną przerażenia inni obrzydzenia. Jednak wszyscy ciągle mówili to samo
-Lis... demon... czemu on jeszcze żyje- szeptali mieszkańcy, ale młody chłopiec wszystko słyszał.

Chciał się do tego przyzwyczaić, ale nie udawało mu się to. Ludzie reagowali tak na niego odkąd pamiętał. Wyjątkiem były dzieci które traktowały chłopca jak każdego innego, jednak i to szybko się zmieniło. Bo Kiedy rodzice odbierając swe pociechy zauważyły że bawią się z tym chłopcem szybko przyciskali swoje dzieci mocniej do sobie i zabraniali im spotykać się z tym dzieckiem.

I tak Naruto został sam. Jedyną osobą która traktowała chłopca względnie normalnie był sam trzeci hokage, jednak i ta znajomość była tylko pozorna. Trzeci kilka razy w miesiącu odwiedzał Naruto dając mu jedzenie i pieniądze, a po krótkiej rozmowie wracał do swoich spraw.

Tego dnia kierował się na stare
pole treningowe, którego używał. Chłopiec chodził że spuszczoną głową i załozonym kapturem od pomarańczowej bluzy. Jednak mimo tego kamuflażu ludzie go rozpoznawali i rzucali a to obelgami, a to kamieniami nie zwracając uwagę na wiek chłopca.
Kiedy chłopak doszedł w końcu do celu odetchnął i zabrał się za trening.

Chociaż może to za dużo powiedziane chłopiec nie miał z kim trenować więc jedyne co robił to rzucał kunaiami i shurikenami w starą tarczę oraz ćwiczył kontrolę czakry próbując chodzić po drzewie. Trening ten zobaczył podczas podglądania trenujących genninów, ucieszył się gdy to zobaczył w końcu dzięki temu zamiast chodzić po ulicy mógł chodzić po dachach unikając spojrzeń mieszkańców.

I chodź trening kontroli czakry wychodził mu już całkiem nieźle jak na jego wiek, w końcu potrafił wbiegać na niskie drzewa, to jednak rzucanie bronią wychodziło mu słabo.
W końcu nie ma się co dziwić, nie miał go kto uczyć.

Po całym dniu treningu i samotnym spacerowaniu po lesie miał zamiar wrócić do domu, choć nie wydawała mu się to zbyt wesoła droga.

Będąc już na obrzeżach wioski, chłopiec usłyszał głos kilku osób.
Gdy się odwrócił zobaczył kilku Chuninów wracających z patrolu.

Chciał się schować aby nie wchodzić im w drogę, niestety oni również go zauważyli uśmiechając się złowieszczo.
Chłopiec przyspieszył chcąc jak najszybciej wrócić do domu jednak shinobi byli szybsi ogłuszając Naruto mocnym ciosem w potylice nadal się śmiejąc. Chłopiec stracił przytomność.

Gdy się obudził miał związane ręce. Był ciągnięty przez grupę shinobi których spotkał wcześniej
-Oby tylko trzeci się nie dowiedział-powiedział jeden z nich w czarnych krótkich włosach
-Spokojnie- odchrząknął ten ciągnący Naruto- Trzeci o niczym się nie dowie, ten teren jest rzadko odwiedzany więc trochę minie kiedy to znajdą- na jego słowa Naruto natychmiast się ocudził i zaczął wierzgać.

Brunet dotychczas idący cicho odezwał się
-Oo nasz śpioch sie obudził- na te słowa wysoki, łysiejący mężczyzna ciągnący chłopca w jeden chwili rzucił nim w drzewo stojące przed nimi.

Naruto krzyknął z bólu, zaczęły mu lecieć łzy.

-W samą porę- powiedział łysy krzywo się przy tym uśmiechając i wyciągając kunaia
Podszedł do chłopca przystawiając mu ostrze do twarzy. Dziecko tylko bardziej zaczęło płakać nie mogąc się ruszyć ze strachu.

Na ten widok jego oprawcy tylko jeszcze bardziej zaczeli się śmiać.
-Co się stało? Demony czują strach?- skomentował jego płacz Czarnowłosy
-Spokojnie diable, zaraz poczujesz się lepiej- wyrechotał brunet

Strach zaczął ustępować miejsca złości.
Przecież on nic nie zrobił, czemu się nad nim wyżywaja? Naruto próbował wstać Ale mu się to nie udało co przyniosło kolejną falę śmiechu

-Pomocy- wykrzyczal chłopiec
-Naprawę myślisz że ktoś Ci pomoże demonie ?- jeszcze się śmiejąc łysy przystawił twarz bliżej chłopca i wbił mu swą broń w brzuch

W tym momencie Naruto zebrał w sobie całą siłę, złość i impulsywnie kopnął napastnika w twarz. Cios był na tyle silny aby go odrzucić

-Ty przebiegły lisie- wykrzyczał w złości
Nacierając z kolejnym kunaiem w dłoni.

Naruto zamknął oczy, i czekał na koniec
Jednak po chwili zamiar ciosu usłyszał dźwięk broni upadajacej obok niego

Gdy otworzył oczy zobaczył leżącego kunaia wraz z ręką jego właściciela

Krzyk niedoszłego oprawcy szybko zamilkł kiedy jego głowę przebiły trzy wyglądające podobnie do igły gwoździe
Zostawiając tylko puste i martwe spojrzenie, po chwili jeszcze ciepłe zwłoki upadły na ziemię.

Naruto jak i jego oprawcy spojrzeli się na człowieka stojącego obok z mieczem wielkości dorównującej chłopcu.
Mężczyzna większy od najwyższego człowieka jakiego widział, miał na sobie dziwny strój, jego twarz zasłonięte była bandażami, a czoło zdobila przesunięta w lewo maska z dziwnymi symbolami.

-Zaraz zgin- niedokończył brunet gdyż mężczyzna już stał przed nim przecinając go na pół

W tym czasie czarnowłosy próbował rzucić w niego shurikenem, ale jego ciało w mgnieniu oka przebiło kilkanaście wielkich szpilek

Naruto nie wytrzymał i stracił przytomność.

Koniec prologu
to jest moja pierwsza próba pisania czegoś więc jak ktoś ma jakieś rady to zapraszam z checią wysłucham
Mam już trochę pomysłów na kolejne rozdziały, będzie też wątek miłosny (raczej nie jeden) i Haku będzie tutaj dziewczyną więc można się trochę domyślić co będzie dalej
Niedługo wleci kolejny rozdział jeśli ten ktokolwiek przeczyta :)

Naruto - Biały Śnieg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz