-Draco...- też tylko na mnie spojrzał oczami pełnymi bólu. - przyniosłem lody. Trzymaj - podałem mu je od razu je otworzył i zaczął jeść.-Dlaczego...ja muszę... być...takim... debilem? - powiedział płacząc. Spojrzał na mnie na chwilę i wrócił do swoich lodów.
- Zależy ci na niej? - zapytałem. On tylko potrząsnął głową. - To czemu to powiedziałeś?
- Dlatego, że ona nie może o tym wiedzieć. Skrzywdzę ją. I to bardzo. Już ją nawet skrzywdziłem mimo, że nawet razem nie jesteśmy.
- To będziesz się starał jak najbardziej żeby nie zrobić nic głupiego. A z tego co mi wiadomo to się jej też podobasz.
- Naprawdę? - spojrzał na mnie z nadzieją w oczach. Ja tylko pokiwałem głową twierdząco.
- Może mógł byś spróbować z nią pogadać?
- Masz rację muszę spróbować. Ale nie powiem, że ją kocham to jeszcze za wcześnie.- już wybiegł z pokoju, a ja za nim. Zapukaliśmy do pokoju dziewczyn. Otworzyła Pansy i jak spojrzała na Malfoya to z łagodnej stała się bardzo wkurzona.
- Co tu tu robisz? - zapytała
- Muszę pogadać z Laylą. Zawołaj ją proszę
- Wpuść go! - zawołała postać z środka pokoju
D R A C O
Wiem, że wszystko zjebałem jestem kompetentny debilem. Muszę to jakoś naprawić. Kiedy Pansy nie chętnie wpuszczała mnie do pokoju. Zobaczyłem nie dużą osobę na łóżku od razu wiedziałem kto to. Oczy mi się zaszkliły.
- Pansy, Zabini wyjdźcie proszę - powiedziała dziewczyna. Wyszli dosyć spokojnie. Gdy wyszli ja zacząłem:
- Layla ja cię bardzo przepraszam. Nie chciałem tak. Proszę wybacz mi - powiedziałem z lejącymi się łzami po policzkach i łamiącym się głosem. Po tym co powiedziałem jej samej się łzy polały.
- Draco...wszystko w porządku. Wybaczam ci. - podniosła rękę położyła mi ją na policzku i przetarła łzy po nim spływające. Rozłożyła ręce-.chodź tu.
Przytuliłem się do niej. Położyliśmy się oboje. Wtedy zapytała.
- Na jakim etapie właśnie jesteśmy? - myślałem przez chwilę i odpowiedziałem
-Chyba przyjaźni - i tak zasnęliśmy.
Obudziłem się następnego dnia rano Layla jeszcze spała. Łóżko Pansy było puste. Była godzina 9.00. Na śniadanie zaspaliśmy więc może w Hogsmeade coś zjemy. Obudziłem delikatnie dziewczynę, poszła pod prysznic ja poszedłem do siebie do pokoju. Gdzie zastałem Blaisa i Pansy śpiących. Uśmiechnąłem się lekko i poszedłem pod prysznic kiedy szedłem w stronę pokoju Layli dziewczyna akurat wychodziła. Udaliśmy się do Hogsmeade na śniadanie i kupiliśmy też coś naszym zakochańcom. Gdy wróciliśmy już nie spali więc daliśmy im ich jedzenie i zaczęliśmy wszyscy jeść w przyjemniej atmosferze. Poszliśmy potem oglądać seriale. I tak nam zleciała niedziela.
L A Y L A
Cieszę się, że pogodziliśmy się z Draco. Tak jest dużo lepiej. Minęło od tego czasu 8 miesięcy. Pansy i Zabini są w bardzo szczęśliwym związku, a ja nadal jestem sama. No cóż nic się nie zrobi. Jest godzina 6.30 idę pod prysznic po 30 minutach wychodzę i budzę Pansy. Po około 20 minutach jesteśmy gotowe. W salonie Ślizgów czekają na nas Draco i Zabini.Przywitaliśmy się i idziemy teraz do WS na śniadanie. Pierwsza lekcja to są eliksiry ze Sznejpem. Jak zawsze nietoperz drze się po Potterze i odejmuje Gryfindorowi punkty.
Potem mamy zajęcia z Hagridem. Lubię go, zdarzało mi się do niego przychodzić na herbatę. Dzisiaj zajęcia mieliśmy w plenerze. Hagrid pokazał nam hipogryfa Hardodzioba, pokazał nam jak się mamy do niego zbliżać. Potter poszedł na ochotnika ( z można powiedzieć, że przymusu ale no cóż) nauczyciel posadził gryfona na zwierzęciu i odlecieli. Po pewnym czasie wrócili Hagrid pomógł Harremu zjeść z hipogryfa i zaczął z nim rozmawiać. I wkroczył Draco. A on jak to on musi coś odwalić. Podszedł do Hardodzioba bez pokazanych nam przed Hagrida wskazówek i został zaatakowany kretyn. Zrobił przedstawienie, a Hagrid zaniósł go do skrzydła szpitalnego.
∆∆∆∆∆ w skrzydle szpitalnym∆∆∆∆
- I co kretynie narobiłeś? - zaśmiałam się podchodząc do Draco- Jak przez ciebie coś się stanie Hagridowi albo Hardodziobowi to cię osobiście zabiję.
-Okej, okej spokojnie. Ale pani Pomfrey powiedziała, że jeszcze chwila i bym mógł stracić rękę.
- No cóż za głupotę się płaci
- Haha bardzo śmieszne, tylko zapomniałem się zaśmiać.
- No - powiedziałam śmiejąc się - Kiedy wychodzisz?
- Tak w sumie to mogę nawet teraz - uśmiechnął się
- Okej to chodźmy. I już skończ robić tak głupie rzeczy.
-Spróbuję - gdy to powiedział to tylko przewróciłam oczami z niedowierzaniem z kim ja się zadaję.
- Chodź mamy lekcje z krukonami i McCnotką.
•••••••••••••••Po lekcjach••••••••••••••
Poszliśmy do Hogsmeade na piwo kremowe. Poszliśmy też popatrzeć na wrzeszcząca chatę. Wracając opowiadaliśmy co odwaliliśmy e dzieciństwie i się śmialiśmy. Takiego Dracona to ja potrzebowałam.
CZYTASZ
I love you, you know that? | Draco Malfoy
FanfictionLayla Smith ślizgonka, która nie lubi się z królem Slyteryn'u od pierwszego roku. Czy na 5 roku wszystko potoczy się inaczej? Czy powstaną między nimi nowe uczucia? Czy zaskoczą one bohaterów? A może i Was też. ⚠️Książka odbiega trochę od serii napi...