Obudziłam się o 10.05, Pansy jeszcze spała. Poszłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam z łazienki wysuszyłam sobie włosy zaklęciem. Poszłam do garderoby wybrać sobie ubrania. Zabrałam granatową bluzkę z falbankami, czarne jeansy oraz czarny pasek. Na nogi założyłam niskie, czarne botki na słupku. Założyłam łańcuszek od Draco. Wykonałam delikatny makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone i naturalnie falowane. Zauważyłam, że Pansy się już obudziła.
- Hej. - Przywitałam się.
- Siemka.
Skierowała się do łazienki. Stojąc przed drzwiami zatrzymała się na chwilę. Wróciła się w głąb pokoju, podeszła do komody i wyjęła z niej czysty ręcznik, po czym zamknęła się w łazience. Parkinson wróciła po kilku minutach będąc w ręczniku.
- Masz jakieś moje ubrania, nie?
- W garderobie powinny być, a jak nie to weź coś mojego. - Dziewczyna weszła do garderoby, zabrała jakieś ubrania i poszła do łazienki. Podeszłam do drzwi i krzyknęłam. - Idę na dół, przyjdź!
- Okej!
Będąc już na schodach już czułam zapach śniadania. Weszłam do jadalni, siedzieli tam rodzice pijąc kawę. Przed nimi stały talerze pełne pancake'ów polanych syropem klonowym.
- Hej. - Przywitali się, a ja odpowiedzialna tym samym. Po chwili do pomieszczenia weszła Pansy będąc ubrana w swoje białe dresy oraz moją fioletową bluzę.
- Dzień dobry.
- Witaj, Pansy. - Przywitali się rodzice.
Do jadalni weszła Skierka niosąc kubki gorącej herbaty. Postawiła je przede mną i Parkinson. Wyszła i znów wróciła z talerzami, na których znajdowały się naleśniki. Zaczęłyśmy jeść. 10 minut później do pomieszczenia weszła znów Skierka trzymając kopertę w dłoniach.
- List dla panienki, Parkinson. - Pisnęła podając dziewczynie kopertę.
- Dziękuję. - Od razu rozerwała list. Przeczytała go szybko. - Rodzice piszą bym wracała już do domu.
- Chodź odprowadzę cię do drzwi. - Wstałyśmy i skierowałyśmy się do wyjścia.
- Dowidzenia. - Powiedziała szatynka do moich rodziców.
- Do zobaczenia!
Pożegnaliśmy się, a ja wróciłam do rodziców.
- Dla pewności ile osób będzie u Weasley'ów?
- Artur, Molly, Charlie, Bill, bliźniaki, Fleur, Ronald, Ginny, Potter oraz Hermiona Granger. - Wyliczała mama.
- Kurde, golden trio będzie? - Zapytałam z grymasem. Kobieta kiwnęła głową.
- Nie marudź, wiem, że ich nie lubisz. Przeżyjesz te kilka dni.
- No dobra. - Przewróciłam oczami - Nic im nie kupiłam, myślałam, że zostają jak zwykle w szkole. No nic lecę coś dla nich kupić.
- No dobrze pamiętaj też, że wyjeżdżamy tam jutro po południu.
- Dobrze. - Pobiegłam do siebie do pokoju, zabrałam trochę pieniędzy, założyłam płaszcz i deportowałam się na Pokątną.
Wróciłam po kilku godzinach. Zaniosłam torby do swojego pokoju, położyłam je obok łóżka. Zabrałam zakupy z ostatnia i położyłam je obok dzisiejszych. Do pokoju weszła moja mama.
- Co robisz?
- Mam zamiar spakować prezenty.
- Chodź narazie na obiad.
CZYTASZ
I love you, you know that? | Draco Malfoy
FanficLayla Smith ślizgonka, która nie lubi się z królem Slyteryn'u od pierwszego roku. Czy na 5 roku wszystko potoczy się inaczej? Czy powstaną między nimi nowe uczucia? Czy zaskoczą one bohaterów? A może i Was też. ⚠️Książka odbiega trochę od serii napi...