Pov. Michelle
Właśnie stoję przed wielką przepaścią do wody. Oczywiście moja cudna siostra musiała już dawno skoczyć tak jak wszyscy. A ja? Stoje tu jak głupia trzęsąc się. Tak, mam lęk wysokości i miałam go praktycznie od zawsze. Angel zaczęła się na mnie gapić ze współczującym spojrzeniem, dobrze wie o moim lęku.Pov. Stanley
-Pójdę do niej
-N-nie m-może le-le-lepiej będzie j-jak ja p-pójdę
Co bill się tak nagle zainteresował michelle, nie rozumiem go.
-Chodź razem
Nie miałem ochoty kłócić się z Billem, no nie dziś. Angel pod nosem gadała tylko słowa "pokonasz ten lęk" więc chyba chodzi o to że Michelle ma lęk wysokości.
Kiedy poszłem do niej z Billem, popatrzyła na nas z takim smutnym wyrazem twarzy.
-Wiem że to głupie, zachowuje się jak dziecko
-Nie prawda ślicznotko- na moje słowa bill się skrzywił
Oboje złapaliśmy ją za ręce. Może wtedy skoczy z nami.
-Skaczemy razem?
-T-tak
I skoczyliśmy, swoją drogą nie było tak źle. Po tym jak wpadliśmy do wody a dziewczyna jeszcze się z niej nie wynurzyła, bill podnosił ją uśmiechnięty.
Pov. Michelle
Przytuliłam mocno Billa a on mnie po czym podziękowałam dla chłopaków za to że pomogli mi skoczyć.Kątem oka spojrzałam na moją siostrę która jak nigdy bawiła się z jej nowym przyjacielem.
Pov. Angel
Z richim bawiłam się świetnie nagle podniósł mnie i wyszedł z wody.-Zaraz wracamy!
Trochę się zdziwiłam.
-Richie gdzie idziemy?
-Wiem że palisz
-No pale ale skąd wiesz
-Wypadły ci z plecaka piękna
-Boże jak dobrze że Michelle nie zobaczyła
-To teraz w nagrodę dasz mi jednego
-Dobrze mój ty bohaterze
Razem z richim zaciągnęliśmy się kilka razy używkami i wypaliliśmy do końca szlugi. Dałam mu jeszcze gumę żeby nie było od nas czuć że paliliśmy i wróciliśmy do reszty.
Gdy wróciliśmy, zobaczyłam że bev, Bena oraz mike'a nie ma już. No cóż
-Mich ja idę już z richim
-Dobra widzimy się w domu
Chwila chwila czy moja siostra była na rękach Billa? O kurde ale będzie miała pogadankę w domu.
Pov. Michelle
-Ja też już pójdę- powiedział lekko zasmucony stanley
-Przyjdziesz do mnie jutro?
-Jasne- uśmiechnął się lekko i odszedł
Teraz bill był lekko zmieszany. To dziwne ale no też mu dogodze.
-A ty bill? Chcesz przyjść?
-M-moge a-a k-kiedy?
-Może teraz?
-O-okej
Pov. Angel
Właśnie wracałam z richim do domu, w pewnym momencie zauważyłam pewnego chłopaka. Podszedł on do nas patrząc się na Richiego.-Hej Richie
-A tobie co bowers
-A co ma być, to twoja dziewczyna?
-Nie a teraz spadaj
-Shhh, co cię tu sprowadza piękna
-Eeeeee okey nie jestem piękna to po pierwsze a po drugie przeprowadziłam się tu
-Dasz mi swój numer?
-Jasne
Muszę przyznać że zrobiłam to tylko dlatego żeby Richie poczuł się zazdrosny i chyba mi się udało.
Kiedy podałam numer dla henrego wróciłam z tozierem do domu, oczywiście rodziców jak zawsze brak.
Stwierdziłam że napewno w domu jest moja siostra więc weszłam do niej do pokoju powiedzieć że wróciłam i jest ze mną Richie.
-Wróciłam mi- o kurde RICHIE CHODŹ TU
-Nie krzy- OMG AAAAAA
Zobaczyliśmy Michelle i Billa którzy spali przytuleni do siebie.
-Nie przeszkadzajmy im
Wtedy przypomniało mi się że moja siostra ma chłopaka...