04

42 4 0
                                    

Brooke

-Jak to ciebie? Mówił ci to? - spytał zaskoczony i speszony chłopak.

- Normalnie i nie musiał, widzę jak na mnie reaguje. Myślisz że dla jakiegoś dziwoląga by poszedł po kogoś kogo poobijał? - spojrzałam na niego retorycznie.

- No dobra. Masz racje, co nie zmienia faktu że mnie zaskoczyłaś mówiąc że mam ciebie- i się cicho zaśmiał. Ja obróciłam się przodem do okna i się cicho zaśmiałam co nie uszło słuchu ani wzroku chłopakowi. Blake spojrzał się na mnie jak bym co najmniej jeździła na lwie.

-Hmm?- mruknęłam obracając się w jego stronę już bez cienia uśmiechu na twarzy. Znowu ta obojętność.

-No zaśmiałaś się- odparł uśmiechając się lekko.

-Nie zaśmiałam się- powiedziałam i wstałam pakując książki do plecaka. Zapięłam go i wyszłam z klasy, oczywiście za mną szedł ten Max a Blake podbiegł w moją stronę i objął ramieniem.- Nie pozwalasz ty sobie za dużo czasami?- spytałam go obracając głowę w jego stronę.

-Ja? No coś ty.- odparł i pociągnął mnie do jednego z ogromnych drzew. Kiedy już byliśmy obok niego chłopak usiadł pod nim a ja nad nim stałam.

-I po co ja tu?- spytałam patrząc na niego. Jezu ale on ma piękny uśmiech. Mówiłam wam już że uwielbiam jak chłopak ma dołeczki? Nie? To teraz wiecie. Kocham dołeczki w policzkach. A wracając do chłopaka. Przez moje długie gapienie się na niego chłopak spojrzał w ziemie. Ale wstydzioch.

-Do towarzystwa a co nie podoba ci się? Jak nie to tam są drzwi- powiedział i wskazał ręką na...drzewo.

-Tak panie mądry przejdę przez drzewo- i sama nie mogąc z jego głupoty zaśmiałam się.

-Ha! Zaśmiałaś się - powiedział z radością której po nim się nie spodziewałam więc otworzyłam szeroko oczy.

-No widzisz jednak mam uczucia- powiedziawszy to usiadłam obok czarnowłosego i wyciągnęłam małe pudełeczko na kolczyki z plecaka. Otworzyłam je i położyłam sobie na kolanie. Ściągnęłam jeden kolczyk i schowałam do pudełka, próbuje ściągnąć drugi ale no nie idzie. Zaciął się skubany. O fuck, on się zaciął! Musze go ściągnąć zanim będę w domu a zaraz musze do niego iść. Jezu oni mnie zabiją. Black chyba zobaczył że zaczynam panikować.

-Ej po co ty to ściągasz? Ładnie w nich wyglądasz.- zaczął ale mu przerwałam.

-Oni nie wiedzą że przekułam sobie wargę i lepiej żeby nie wiedzieli. Oni mnie zabiją- powiedziałam i lekko pociągnęłam ale kolczyk dalej nie puszczał.

-Daj ja spróbuje -powiedział a ja bez słowa słowa przybliżyłam twarz do niego. Ktoś z boku musiałby pomyśleć że się całujemy bo tak to wygląda gdy się patrzy na to z mojej strony.

To Dopiero PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz